Jak informuje serwis Breaking Defense, Zjednoczone Emiraty Arabskie postanowiły anulować planowany zakup dwunastu śmigłowców wielozadaniowych H225M Caracal. Zawarty w grudniu 2021 roku kontrakt miał wartość szacowaną na 750–800 milionów euro.
Mu’ammar Abd Allah Abu Szihab, szef komórki do spraw przemysłu zbrojeniowego w radzie Tawazun, odpowiedzialnej za nadzór zakupów dokonywanych przez formacje mundurowe, podkreślił, że decyzja nie ma podłoża politycznego i że wynika jedynie z czynników finansowych i technicznych.
– Niedawno anulowaliśmy kontrakt z Airbus Helicopters w sprawie pozyskania śmigłowców H225 – powiedział Abu Szihab. – Uznaliśmy dalszą realizację kontraktu za trudną w związku z wysokimi kosztami w cyklu życia śmigłowca, trudnościami w dostosowaniu do architektury modułowej w celu spełnienia przyszłych wymogów oraz skomplikowanymi propozycjami technicznymi.
Caracale zamówiono w ramach porozumienia międzyrządowego o wartości 17 miliardów euro obejmującego także dostawę osiemdziesięciu samolotów bojowych Dassault Rafale. Było to największe w historii zamówienie zagraniczne na Rafale’e i pierwsze dotyczące maszyn w najnowszej konfiguracji F4. Pierwsze samoloty mają być dostarczone w roku 2027.
Podpisy złożono na Dubai Expo 2020 w trakcie dwudniowej wizyty Emmanuela Macrona na Bliskim Wschodzie. Ze strony emirackiej kontrakt sygnował książę Muhammad ibn Zajid An-Nahajjan, następca tronu Abu Zabi i zastępca głównodowodzącego sił zbrojnych ZEA. Samo to świadczy o znaczeniu, jakie obie strony przypisywały temu zamówieniu.
Negocjacje w sprawie Rafale’i dla ZEA trwały – z przerwami – około dwunastu lat. Pierwszą oficjalną propozycję, obejmującą dostawę sześćdziesięciu egzemplarzy, Francuzi wysunęli w roku 2011, ale ZEA uznały ją za niekonkurencyjną. Trzy lata później Paryż chciał podpiąć Rafale’e do umowy sprzedaży satelitów Pléiades. Caracale pojawiły się na scenie względnie późno. Tim Martin z Shephard News twierdził wówczas, iż emirackie Caracale będą skonfigurowane do zadań CSAR oraz wyposażone w odbierak paliwa do tankowania w powietrzu i system HForce, umożliwiający przenoszenie karabinów maszynowych, działek i pocisków rakietowych (także powietrze–powietrze).
On the UAE Air Force order for 12 H225M helicopters @AirbusHeli tell me the aircraft will be CSAR mission equipped, integrated with the HForce weapons system and include air-to-air refuelling capabilities. pic.twitter.com/eCmyTMZ1Cw
— Tim Martin (@Helofresh) December 3, 2021
Na tle stosunkowo dużej floty samolotów bojowych i transportowych park śmigłowcowy emirackich sił powietrznych wypada stosunkowo blado. Według raportu World Air Forces 2023 w służbie jest osiem AW139, jeden Bell 407, trzy Belle 412 i trzy śmigłowce rodziny H125M/Fennec. Na razie nie wiadomo, kiedy ZEA podejmą kolejną próbę odświeżenia floty wiropłatów.
– [Airbusowi] brakowało poważnej motywacji do ustosunkowania się do naszych oczekiwań i zaspokojenia zapotrzebowania rządowego – dodał Abu Szihab. – Niewykonanie założeń wewnątrzkrajowych było kolejnym czynnikiem, który zaważył na decyzji o anulowaniu kontraktu.
Nie pierwszy raz producent Caracala musi sobie radzić z podobną sytuacją. Trzy lata temu ministerstwo obrony Kuwejtu – który zamówił trzydzieści H225M w sierpniu 2016 roku – poinformowało, iż nie odbierze kolejnych śmigłowców wielozadaniowych H225M Caracal z powodu ujawnienia bliżej nieokreślonych wad technicznych w dwóch pozyskanych maszynach. Sprawa miała też wątek korupcyjny.
Kuwejtczycy nie posunęli się do zerwania kontraktu, zażądali jedynie usunięcia usterek. Pod koniec 2020 roku dostawy wznowiono. Problemy odżyły jednak w grudniu ubiegłego roku, na ostatnim etapie dostaw. Wówczas ministerstwo po raz kolejny tymczasowo wstrzymało odbiór śmigłowców.
Do zerwania umowy (na pięćdziesiąt śmigłowców) doszło za to w Polsce. Kosztowało to budżet naszego kraju 80 milionów złotych tytułem kary umownej.
Zobacz też: Pasdarani budują pierwszy irański „lotniskowiec” Szahid Mahdawi