Wejście do uzbrojenia myśliwców generacji 4,5–5 wyprzedziło rozwój samolotów szkolno-treningowych. W rezultacie piloci mający latać na F-35 czy najnowszych wersjach F-16, Eurofighterów czy Rafale’i są szkoleni na samolotach opracowanych do szkolenia przyszłych pilotów w najlepszym razie pierwszych wersji F-16, a w najgorszym – myśliwców nawet tak starych jak F-4 Phantom II.
W związku z tym największe zachodnie koncerny lotnicze szacują, że w ciągu najbliższej dekady globalne zapotrzebowanie na samoloty szkolno-treningowe wyniesie od 500 do 800 maszyn. Coraz bliżej wyboru nowych samolotów tej klasy są Zjednoczone Emiraty Arabskie i Malezja, a w obu przypadkach zwycięzcami mogą się okazać konstrukcje nieoczywiste.
Turcja czarnym koniem w Malezji
Malezja poszukuje samolotów szkolenia zaawansowanego z możliwością wykorzystania ich jako lekkich samolotów bojowych dla zastąpienia szkolno-treningowych Hawków 108 i bojowych Hawków 208. Potencjalne zamówienie dotyczy osiemnastu samolotów w pierwszej transzy z opcją na osiemnaście kolejnych. Malezyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że bierze pod uwagę tak różne konstrukcje jak MiG-35, L-15, Tejas, FA-50, M-346 i Hürjet.
Okazją do zaprezentowania oferowanych samolotów były zakończone targi Singapore Airshow, gdzie szczególnie mocno promowano Tejasa, FA-50 i Hürjeta. W powietrzu zaprezentował się tylko ten pierwszy. Trzy samoloty zaprezentowane na tragach pochodziły z 18. Eskadry indyjskich sił powietrznych „Flying Bullets”. Dwa brały udział w pokazach dynamicznych, a trzeci był prezentowany na wystawie statycznej.
FA-50 był prezentowany jedynie w formie modelu na stoisku Korean Aerospace Industries wraz z myśliwcem KF-21 Boramae i śmigłowcem Surion. Szkolno-bojowy FA-50 i szkolno-treningowy T-50 Golden Eagle mogą się poszczycić pewnymi sukcesami eksportowymi w Azji Południowo-Wschodniej. Samoloty tej rodziny są wykorzystywane przez Filipiny, Tajlandię i Indonezję. Co ciekawe, na przeszkodzie w zakupie FA-50 może stać malezyjska dobrowolna rezygnacja z zakupów izraelskiego uzbrojenia w ramach protestu przeciwko złemu traktowaniu Palestyńczyków przez Izrael.
Byłyby to już kolejny przypadek nieudanego eksportu FA-50 z powodów politycznych. Przypomnijmy, że Wielka Brytania zablokowała sprzedaż FA-50 do Argentyny. Miała do tego prawo, ponieważ w konstrukcji samolotu jest wykorzystywanych wiele elementów pochodzenia brytyjskiego. Jeśli chodzi o Malezję, problemem jest izraelski radar Elta Systems ELM-2032. Natomiast przedstawiciel producenta samolotu powiedział, że radar może być zastąpiony innym modelem wybranym przez nabywcę, nawet nowym radarem AESA opracowywanym dla myśliwca KF-21.
Na szczególną uwagę zasługuje jednak oferta turecka dotycząca nie tylko dostaw samolotów, ale także strategicznego partnerstwa między oboma krajami. Turcy oferują przede wszystkim możliwość wyprodukowania lokalnie w Malezji piętnastu z osiemnastu samolotów. Malezja nie ma żadnego doświadczenia w produkcji samolotów czy silników, ale tamtejszy przemysł ma spore doświadczenie w projektowaniu i produkcji elementów kompozytowych. Ponadto Malezja samodzielnie realizuje przeglądy i naprawy swoich Su-30. Udział w projekcie budowy nawet dosyć prostego samolotu byłby atrakcyjny dla tego rozwijającego się państwa i pozwoliłby zdobyć nowe kompetencje i rozwinąć gospodarkę.
Pierwszym krokiem w zacieśniającej się współpracy między oboma państwami było otwarcie w listopadzie 2021 roku biura projektowego TAI w Malezji. Według słów prezesa Turkish Aerospace Industries Temela Kotila będą w nim realizowane wspólne projekty dotyczące nowych technologii, szczególnie w obszarach obrony i lotnictwa.
– Chcemy pomóc Malezji w rozwoju przemysłu zdolnego do wyprodukowania takiego samolotu, ponieważ postrzegamy ten kraj jako jeden z najlepszych do zawarcia strategicznej współpracy na obszarze Azji i Pacyfiku – powiedział Kotil w czasie ceremonii otwarcia biura.
Chiński sukces w Emiratach
23 lutego na zakończenie odbywających się w Abu Zabi targów Unmanned Systems Exhibition lokalne ministerstwo obrony poinformowało o zamiarze kupna dwunastu chińskich samolotów szkolno-treningowych Hongdu L-15. Nie jest to jeszcze podpisanie umowy, ale jedynie listu intencyjnego, który zawiera również opcję na trzydzieści sześć dalszych egzemplarzy.
Wybór chińskich samolotów jest zaskakujący, ponieważ do tej pory Zjednoczone Emiraty Arabskie stawiały raczej wyłącznie na konstrukcje zachodnie. Zakup samolotów chińskich ma być próbą zdywersyfikowania dostawców. Nie jest to z resztą pierwszy taki ruch. W 2017 roku ten kraj kupił nieujawnioną liczbę samolotów bezzałogowych Wing Loong II.
Just In;
The #UAE Air Force has announced plans to purchase 12 CATIC Hongdu L-15 jet trainers from China with options for a further 36 aircraft. pic.twitter.com/Hu0TC45CK3— International Defence Analysis (@Defence_IDA) February 23, 2022
Chociaż L-15 jest zaledwie samolotem szkolenia zaawansowanego / lekkim samolotem bojowym, ich ostateczne pozyskanie przez ZEA może oznaczać dużą zmianę w stosunkach tego państwa ze Stanami Zjednoczonymi. Po objęciu urzędu przez Joego Bidena Waszyngton wstrzymał sprzedaż do Emiratów myśliwców F-35 i bezzałogowców MQ-9B. Jednym z warunków dopuszczenia do tej transakcji miała być rezygnacja Emiratów z Huawei jako dostawcy systemu 5G. Paradoksalnie Amerykańskie naciski na zerwanie więzi z Chinami mogły doprowadzić do dalszego zbliżenia ZEA z Państwem Środka. Ten ruch może również oznaczać ostateczne pożegnanie się Emiratów z marzeniami o F-35.
Katar kupił M-346
Pojawiło się oficjalne potwierdzenie kupna przez Katar samolotów M-346 Master. Przedstawiciel koncernu Leonardo potwierdził tę transakcję po tym, jak trzy samoloty pojawiły się na defiladzie lotniczej z okazji ukończenia szkolenia przez kolejny rocznik pilotów. W zeszłym roku Leonardo informowało o sprzedaży samolotów nieujawnionemu klientowi.
Sprzedaż samolotów Katarowi była częścią szerszej umowy z Katarem obejmującej również szkolenie katarskich pilotów we Włoszech w International Flight Training School. Chociaż samoloty wzięły udział w defiladzie w Katarze, spekuluje się, że na co dzień mogą stacjonować we Włoszech.
Hawki na dłużej w Australii
21 lutego rząd australijski podpisał wartą 1,5 miliarda dolarów australijskich umowę z BAE Systems na serwisowanie i modernizację samolotów szkolno-treningowych Hawk 127 do 2031 roku. Głównym zadaniem brytyjskiego koncernu będzie codzienne utrzymanie i serwisowanie samolotów, ale w 2025 roku rozpocznie się proces wymiany silników na Adour Mk 951. To doprowadzi samoloty australijskie do niemal identycznej konfiguracji jak Hawki T.2 używane przez Royal Air Force.
BAE Systems wins Australian Hawk upgrade deal https://t.co/pewmlcYs7F #BAESystems #RAAF @AusAirForce #airdefence #aircraft pic.twitter.com/wwGAldcqji
— Janes (@JanesINTEL) February 22, 2022
Australijskie Hawki przeszły już jedną modernizację w latach 2014–2019. Obejmowała ona zamontowanie symulowanego radaru i urządzeń walki elektronicznej oraz prawdziwej ruchomej mapy cyfrowej. Dodatkowo bezpieczeństwo treningu zwiększono dzięki zamontowaniu urządzeń ostrzegających o możliwej kolizji z ziemią i o zagrożeniu zderzeniem z innym statkiem powietrznym.
Australia wykorzystuje Hawki Mk127 od 2001 roku. W służbie pozostają trzydzieści trzy samoloty wykorzystywane do szkolenia przyszłych pilotów F/A-18 i EA-18G oraz F-35.
Zobacz też: Bayraktar TB2 – od sukcesów w boju do sukcesu na rynku