Pod naciskiem ONZ i państw zachodnich zwalczające się strony konfliktu w Libii podjęły decyzję o wstrzymaniu działań wojennych z uwagi na pandemię koronawirusa. Przedstawiciele ONZ podkreślali konieczność przerwania walk, dostaw sprzętu wojskowego i przerzutu zagranicznych bojowników do Libii. Najważniejszą rzeczą w tym momencie jest umożliwienie służbom medycznym walkę z rozprzestrzeniającą się pandemią.
— Biorąc pod uwagę już i tak tragiczną sytuację humanitarną w Libii i możliwy wpływ pandemii COVID-19, sekretarz generalny wzywa strony do połączenia sił w celu przeciwdziałania zagrożeniu i zapewnienia niezakłóconego dostępu do pomocy humanitarnej w całym kraju — powiedział rzecznik ONZ, Stéphane Dujarric.
Libijska Armia Narodowa (LNA) i siły Rządu Porozumienia Narodowego (GNA) przerzucają się odpowiedzialnością za rozprzestrzenianie się wirusa. Powodem ma być udział w walkach zagranicznych najemników. Siły GNA są wspierane przez syryjskich bojowników z prowincji Ildib, szkolonych i przerzuconych przez Turcję. Z kolei Chalifa Haftar, dowódca LNA, wykorzystuje najemników z Darfuru i grupy Wagnera.
Oficjalnie w Libii od stycznia trwa zawieszenie broni wynegocjowane przez ONZ. Było ono jednak wielokrotnie łamane, a walki pomiędzy stronami trwają w dalszym ciągu. W ostatnich dniach ciężkie starcia trwały na południe od Trypolisu, w Ajn Zara. Kilkakrotnie LNA dokonywała ostrzału rakietowego starego miasta w stolicy. Turecka agencja prasowa Anadolu podała, że mimo rozejmu 22 marca w wyniku ataków sił Haftara zginęła jedna osoba, a dwie inne zostały ranne.
Libia pogrążona jest w walkach pomiędzy LNA wspieraną przez Zjednoczone Emiraty Arabskie, Rosję i Francję oraz GNA popieraną głównie przez Turcję.
Zobacz: Sudan Południowy: Rozejm w cieniu zbrodni wojennych
(aa.com.tr, dailysabah.com, liveuamap.com)