Indyjskie ministerstwo obrony poinformowało o zaginięciu na północnym wschodzie kraju samolotu transportowego An-32 z trzynastoma osobami na pokładzie – siedmioma członkami załogi i pięcioma pasażerami. Samolot wystartował o 12.25 czasu lokalnego z Jorhatu i leciał do miejscowości Mechuka położonej niedaleko granicy z Chinami.
Załoga po raz ostatni kontaktowała się z ziemią o godzinie 13.00. W tej chwili prowadzona jest duża akcja poszukiwawcza z wykorzystaniem śmigłowców i samolotów, w tym Su-30MKI i C-130 wyposażonego do wsparcia misji specjalnych.
Wypadki lotnicze są w Indiach smutną codziennością. 28 stycznia zaraz po starcie rozbił się Jaguar. Trzy dni później w czasie rutynowego oblotu został utracony Mirage 2000, a dwaj piloci zginęli. W marcu rozbiły się MiG-21 i MiG-27.
Zaginięcie samolotu transportowego również nie jest dla Indii nowością. 22 lipca 2016 roku An-32 zaginął nad Zatoką Bengalską i – mimo zorganizowania największej akcji poszukiwawczo-ratowniczej w historii państwa – nigdy nie został odnaleziony. W akcję były zaangażowane samoloty, okręty i rozpoznanie satelitarne. Na pokładzie znajdowało się dwadzieścia dziewięć osób, które uznano za zmarłe. W Indiach sprawa były porównywana do zaginięcia malezyjskiego samolotu pasażerskiego lot MH370.
Zobacz też: Indie zamawiają dodatkowe Ka-31
(thedefensepost.com, indiatoday.in)