Wymiana ciosów między Ruchem Huti a Stanami Zjednoczonymi trwa. Po raz kolejny celem ataku stał się również Izrael. W związku z operacją jemeńską Pentagon przedłużył rejs operacyjny lotniskowca USS Harry S. Truman (CVN 75) i przekierował na Bliski Wschód lotniskowiec USS Carl Vinson (CVN 70). Wiadomością dnia jest jednak to, iż Amerykanie zaliczyli potężną wpadkę w zakresie bezpieczeństwa operacyjnego.
Jak zaczęła się interwencja w Jemenie
Druga kadencja Donalda Trumpa trwa jedynie dwa miesiące, ale w tak krótkim czasie nowej administracji udało się wywołać niezliczone kontrowersje. Nowym elementem kolekcji zostanie dodanie dziennikarza do czatu najwyższych urzędników państwowych zajmujących się działaniami w Jemenie. Sprawę ujawnił Jeffrey Goldberg, redaktor naczelny The Atlantic.
Sekwencja wydarzeń opisana przez Goldberga rozpoczęła się 11 marca, gdy redaktor został dodany do kontaktów na platformie Signal przez (rzekomo) Michaela Waltza – doradcę do spraw bezpieczeństwa narodowego. Dwa dni później o godzinie 16.28 Goldberg został dodany do pokoju czatowego o nazwie „Houthi PC small group”, gdzie Waltz zbierał urzędników wysokiego szczebla mających zajmować się (nieokreślonymi jeszcze w tamtym momencie) działaniami w sprawie Hutich.
My God, Jeffrey Goldberg, the editor-in-chief of The Atlantic, was accidentally added to a Signal chat with Pete Hegseth and JD Vance, where they discussed a top-secret plan to bomb Yemen.
Is this the most incompetent fucking administration EVER? pic.twitter.com/NaPDQ9L0mz
— CALL TO ACTIVISM (@CalltoActivism) March 24, 2025
W grupie oprócz Goldberga znajdowały się konta przypisywane między inny J.D. Vance’owi, Marcowi Rubio, Tulsi Gabbard czy Pete’owi Hegsethowi. Na przestrzeni kolejnych godzin osoby te zgłaszały nazwiska swoich podwładnych desygnowanych do pracy w sprawie Hutich. Łącznie padło osiemnaście nazwisk.
Sam Goldberg pisze w tym momencie swojej opowieści, że podejrzewał wówczas akcję dezinformacyjną. Podobne obawy mieli koledzy, z którymi się konsultował.
Nazajutrz rano w grupie wywiązała się dyskusja o interpretacji politycznej tych decyzji. Konto mające należeć do J.D. Vance’a miało uskarżać się, że działania Trumpa wobec Jemenu są niespójne z retoryką, jaką przyjmuje wobec Europy (Kanał Sueski jest ważniejszy dla handlu prowadzonego przez państwa Starego Kontynentu niż przez USA), i że nadchodzące kroki mogą poskutkować wzrostem cen ropy naftowej. Vance zapewnia, że jest gotów milczeć w sprawie swoich zastrzeżeń, ale sugeruje wstrzymanie działań na okres miesiąca. Zgodził się z nim człowiek podpisujący się Joe Kent (nominat na stanowisko szefa Narodowego Centrum Kontrterrorystycznego).
Drodzy Czytelnicy! Dziękujemy Wam za hojność, dzięki której Konflikty pozostaną wolne od reklam Google w kwietniu.
Zabezpieczywszy kwestie podstawowe, możemy pracować nad realizacją ambitniejszych planów, na przykład wyjazdów na zagraniczne targi, aby sporządzić dla Was sprawozdania, czy wyjazdów badawczych do zagranicznych archiwów, dzięki czemu powstaną nowe artykuły.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Z tą zbiórką zwracamy się do Czytelników mających wolne środki finansowe, które chcieliby zainwestować w rozwój Konfliktów. Jeśli nie macie takich środków – nie przejmujcie się. Bądźcie tu, czytajcie nas, polecajcie nas znajomym mającym podobne zainteresowania. To wszystko ma dla nas ogromną wartość.
Sekretarz obrony Pete Hegseth wyraził zrozumienie i przyznał, że wyjaśnianie tematu Hutich opinii publicznej jest trudne. „Nikt nie wie, kim są Huti – dlatego musimy skupić się na: 1) porażce Bidena i 2) finansowaniu przez Iran” – dodał. Hegseth poparł wcześniejsze rozpoczęcie ataków, a jego argument w tej kwestii zakrawa na soczystą ironię: „Czekanie przez kilka tygodni czy miesiąc nie zmienia rachunku w sposób fundamentalny. Są dwa ryzyka związane ze zwłoką: 1) będzie przeciek i będziemy wyglądali na niezdecydowanych; 2) Izrael ruszy pierwszy – albo załamie się rozejm w Gazie – i nie będziemy mogli zacząć na naszych zasadach”.
Zdaniem Hegsetha Huti sami w sobie nie są celem. Celem eskalacji miało być przywrócenie swobody żeglugi i amerykańskich zdolności odstraszania, które Biden jakoby unicestwił.
Niespełna dwadzieścia minut później Vance zdał się na decyzję Hegsetha, zastrzegając przy tym, że odstręcza go myśl o przychodzeniu kolejny raz z pomocą Europejczykom. Hegseth później również wyraził frustrację z europejskiej „jazdy na gapę”, którą określił jako żałosną. Inny użytkownik – prawdopodobnie doradca do spraw bezpieczeństwa krajowego Stephen Miller – powiedział, że USA powinny poinformować sojuszników czego chcą w zamian i że trzeba obmyślić, jak zareagować, jeśli beneficjenci się nie odwdzięczą.
W niedzielę 15 marca o godzinie 11.44 Hegseth wrzucił wreszcie prawdziwą (nomen omen) bombę – szczegóły nadchodzących na kilka dni przed początkiem pierwszych (za kadencji Trumpa) ataków na Hutich. Goldberg nie ujawnia tej części rozmowy ze troski o bezpieczeństwo narodowe. Vance odpowiedział na to: „Odmówię modlitwę za zwycięstwo”. Jak na ironię (znowu) sekretarz obrony zapewnił uczestników rozmowy, że pod względem bezpieczeństwa operacyjnego są czyści.
Operacja miała ruszyć dwie godziny później. I faktycznie, dwie godziny później w internecie zaczęły się pojawiać doniesienia o eksplozjach w Sanie, a uczestnicy czatu zaczęli wyrażać zachwyt rezultatem operacji.
Czy istnieje pewność, że czat był prawdziwy? Brian Hughes, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego, w odpowiedzi na pytania Goldberga potwierdził, że czat „wygląda na prawdziwy” i że „pokazuje głęboką, przemyślaną koordynację między urzędnikami wysokiego szczebla”. William Martin, rzecznik wiceprezydenta, podkreśla, że wbrew wrażeniu stwarzanemu przez czat Vance niezłomnie wspiera politykę międzynarodową realizowaną przez administrację Trumpa.
Sam Hegseth, odwiedzający akurat Hawaje, pytany przez dziennikarzy o tę aferę, ograniczył się do obrażenia Goldberga i zapewnienia, że „nikt nie wysyłał wiadomości z planami wojennymi”.
Goldberg podkreśla, że samo użycie Signala przez urzędników wysokiego szczebla nie jest rzadkością. Aplikacja jest jednak na ogół (czy może raczej: powinna być) stosowana tylko do prostych spraw w rodzaju uzgodnienia daty i godziny spotkania, a nie do narad strategicznych. Goldberg pisze wprost: „Nigdy nie słyszałem, żeby do takiej dyskusji zaproszono dziennikarza”.
Redaktor zwraca też uwagę, że koordynując kwestie bezpieczeństwa narodowego na Signalu, Waltz mógł złamać przepisy Ustawy o szpiegostwie. Rząd federalny dysponuje własnymi sposobami utrzymywania łączności między jego przedstawicielami, a najwyżsi rangą członkowie administracji – tacy jak sekretarze, nie wspominając już o wiceprezydencie – mają do nich dostęp 24 godziny na dobę. Najbardziej wrażliwe kwestie omawia się z wnętrza SCIF‑u, czyli specjalnie zabezpieczonego pomieszczenia umożliwiającego bezpieczną łączność.

SCIF (Secure Compartmented Information Facility) może wyglądać tak – to kontener, który da się załadować do C-130 i przewieźć praktycznie w dowolne miejsce. W prywatnych domach polityków z reguły wydziela się do tego celu jeden pokój. Istnieją też zestawy do analogicznej adaptacji pokoi hotelowych.
(US Air National Guard / Senior Master Sgt. Charles Givens)
Goldberg zastanawia się, czy to, iż urzędnicy komunikowali się za pośrednictwem Signala, oznacza, że prowadzili rozmowy z miejsc publicznych. Byłoby to rażącym naruszeniem elementarnych procedur, gdyż oznacza – niezależnie od szyfrowania samego komunikatora – ryzyko utraty telefonu i wycieku informacji tą drogą. Poza tym telefon może być sklonowany, nawet jeśli atakujący nie ma fizycznego kontaktu z telefonem. Czy skandal ujawniony przez Goldberga oznacza, że Hegseth trzyma ściśle tajne dane na prywatnym telefonie? I czy ma świadomość, z jakim ryzykiem się to wiąże?
Cytowany przez The Washington Post prawnik Kevin Carroll, specjalizujący się w sprawach związanych z bezpieczeństwem narodowym, mówi, że bronił w przeszłości klientów, których oskarżono na podstawie przepisów Ustawy o szpiegostwie za niedbalstwo na dużo mniejszą skalę. Zdaniem Carrolla, gdyby uczestnicy czatu byli członkami sił zbrojnych mającymi stosunkowo niskie stopnie, zostaliby postawieni przed sądem wojskowym.
Niezależnie od tego wszystkiego rozmowa stanowi ciekawy pokaz, jak wygląda zaplecze polityki. Decyzje o działaniach wojskowych, oprócz konsekwencji w sytuacji międzynarodowej, mają również wpływ na politykę wewnętrzną, co wiąże się z potrzebą wykreowania odpowiedniego dyskursu. Ten często musi być uproszczony, aby był łatwy w odbiorze dla możliwie jak najszerszej grupy osób.
Naloty trwają
Ataki na terytoria Hutich trwają już ponad tydzień, a presja na Hutich, jaką Trump był w stanie wytworzyć, jest o wiele większa niż za czasów Joe Bidena. W ciągu ostatnich dni głównymi celami nalotów były muhafazy Sana i Sa’ada, Ruch Huti informował również o atakach w innych prowincjach. W wyniku ataku na obszar stołeczny miała zginąć jedna osoba, a trzynaście zostało rannych. Informacja pochodzi od kontrolowanego przez Hutich ministerstwa zdrowia.
Swoje działania kontynuuje również druga strona. W sobotę Ruch Huti po raz kolejny wystrzelił rzekomo hipersoniczny pocisk Palestyna-2 w kierunku lotniska Ben Guriona. Cahal poinformował o zestrzeleniu pocisku, zanim wszedł w izraelską przestrzeń powietrzną. Poinformowano również o kolejnych atak na okręty US Navy. Wczoraj Huti ogłosili wystrzelenie kolejnego pocisku, z takim samym skutkiem. Dzisiaj syreny w Izraelu po raz kolejny rozgrzmiały, a Cahal poinformował o strąceniu jeszcze jednego pocisku. Ruch Huti na razie nie wydał komunikatu na ten temat.
Z Morza Wschodniochińskiego zmierza do strefy odpowiedzialności Dowództwa Centralnego lotniskowiec Carl Vinson. Dotrze na miejsce za dwa do trzech tygodni i dołączy tam do Harry’ego S. Trumana, który pozostanie w strefie jeszcze przez miesiąc.
Restoring freedom of navigation#HouthisAreTerrorists pic.twitter.com/lq6oU0rE6o
— U.S. Central Command (@CENTCOM) March 23, 2025
Tymczasem na powyższym nagraniu z pokładu Trumana (tym po prawej) można dostrzec ciekawy szczegół. Pod prawym skrzydłem Super Horneta widocznego w 18. sekundzie podwieszona jest bomba kierowana GBU-53/B StormBreaker (SDB II). To pierwszy dowód na użycie broni tego typu w warunkach bojowych.
Wydaje się, że Amerykanie wykorzystują operację przeciw Hutim, aby przetestować możliwie najszerszy wachlarz uzbrojenia marynarki wojennej. We wcześniejszych materiałach filmowych widzieliśmy już bomby szybujące AGM-154 JSOW (Joint Stand-off Weapon), pociski manewrujące AGM-84H/K SLAM-ER czy pociski przeciwradiolokacyjne AGM-88E AARGM.