Ujawniono kolejne szczegóły w sprawie lekko opóźnionych dostaw włoskich samolotów szkolno-bojowych M-346FA dla Nigerii. Nie pod koniec tego roku, ale na początku przyszłego do Abudży ma trafić pierwsza partia włoskich maszyn, które docelowo oprócz zadań szkoleniowych mają zostać skierowane do walki przeciwko grupom terrorystycznym działającym w kraju.

Podczas wizyty w Italii generał Hassan Abubakar, szef sztabu sił powietrznych, podkreślił, że Nigeryjczycy wiążą ogromne nadzieje z rozwojem kontaktów z koncernem Leonardo. Szczególnie pożądane jest powstanie centrum logistyczno-remontowego mającego zapewnić możliwość wieloletniej eksploatacji samolotów.

Do 2026 roku Nigeria ma otrzymać w sumie 24 maszyny, które będą stanowiły poważne wzmocnienie lotnictwa. Jest to szczególnie istotne w przypadku kraju znajdującego się de facto w stanie wojny domowej. Możliwość przeprowadzenia ataków z powietrza stanowi przewagę nad bojownikami Boko Haram, którzy nie mają ani systemów przeciwlotniczych, ani tym bardziej własnego lotnictwa.

Włosi mają również dostarczyć dziesięć śmigłowców wielozadaniowych AW109 Trekker. Obecnie Nigeria dysponuje dwiema takimi maszynami, a kolejna partia ma zostać przekazana Abudży na początku 2026 roku. Prawdopodobnie zostaną od razu skierowane na północny-wschód, aby wesprzeć siły walczące przeciwko Boko Haram w roli transportowej i ewakuacji medycznej.

M-346FA jest wersją bojową szkolno-treningowego M-346 Master. Po raz pierwszy, wtedy jeszcze pod oznaczeniem M-346FT (Fighter Trainer), zaprezentowano go w czasie Farnborough International Airshow w 2016 roku. Samolot dysponował pięcioma zaczepami na uzbrojenie, a na węźle centralnym mógł przenosić również zasobnik celowniczy Lite­ning 5. Uzbrojenie obejmowało między innymi pociski powietrze–powietrze AIM-9 i Iris-T oraz bomby, w tym naprowadzane laserowo i satelitarnie.

Obecna wersja ma już siedem węzłów: dwa na końcach skrzydeł, cztery pod skrzydłami i jeden pod kadłubem. Asortyment uzbrojenia nadal nie obejmuje pocisków powietrze–powietrze średniego zasięgu, ale został poszerzony o AIM-9X – najnowszą odmianę Sidewindera. Ponadto obejmuje szeroki wachlarz bomb (GBU-12, GBU-16, GBU-38, GBU-32, GBU-39 SDB, a także bomby wyposażone w tureckie pakiety sterujące Teber czy izraelskie Lizard i Spice), pocisków powietrze–ziemia (Brimstone, Marte-ER i niekierowane pociski rakietowe) oraz zasobników celowniczych, walki elektronicznej i rozpoznawczych (RecceLite, Sniper-XR, Lite­ning 5).

Odpowiedź na potrzeby czy propagandowa modernizacja?

Pozyskanie włoskich maszyn będzie odpowiedzią na problemy, z jakimi musi mierzyć się Nigeria. Walka przeciwko Boko Haram na północy, konflikt między pasterzami a rolnikami w pasie centralnym oraz zagrożenie ze strony zorganizowanych grup przestępczych, które bardziej przypominają paramilitarne bojówki niż gangi, sprawiają, że Abudża musi stale rozbudowywać potencjał obronny. Mimo ogromnej przewagi technicznej nad wewnętrznymi wrogami kraj od dekad nie może ustabilizować sytuacji. Z jednej strony Nigeria jest najsilniejszym militarnie państwem w regionie, z drugiej zaś rozdzierana jest przez kilka równoległych wojen domowych.

Jednocześnie Nigeria stara się utrzymać status lokalnego mocarstwa. Względy propagandowo-wizerunkowe sprawiają, że rząd czasami podpisuje kontrakty mające niewiele wspólnego z realnym zapotrzebowaniem ze strony sił zbrojnych. Jednym z nich był zakup pakistańskich myśliwców JF-17 Thunder. Na razie Nigeria posiada trzy egzemplarze, ale w planach jest pozyskanie kolejnych.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie. Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują.

Konfliktom nie grozi zamknięcie, jeśli jednak nie dopniemy budżetu tą drogą, będziemy musieli w przyszłym miesiącu na pewien czas przywrócić reklamy Google.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

GRUDZIEŃ BEZ REKLAM GOOGLE 82%

Kontrakt w sprawie JF-17 był elementem długofalowego programu modernizacji nigeryjskiego lotnictwa. Oprócz zakupów w Pakistanie Nigeryjczycy zamówili również dwanaście A-29 Super Tucano w Stanach Zjednoczonych i osiem śmigłowców szturmowych Mi-35M w Rosji. W przeciwieństwie do tych dwóch ostatnich typów dostawy Thunderów obliczone są na efekt propagandowy. Wszystkie wyzwania związane z bezpieczeństwem mają bowiem w Nigerii charakter wewnętrzny i wymagają innego przygotowania niż hipotetyczny konflikt zbrojny z innym państwem.

Nigerian Air Force bardziej niż myśliwców potrzebuje wyspecjalizowanych samolotów uderzeniowych do atakowania celów naziemnych. Charakter prowadzonych działań przeciw islamistom i bliskość ludności cywilnej sprawiają, że ataki, podczas których mogą zostać wykorzystane JF-17, obarczone są dużym niebezpieczeństwem pomyłki. Wcześniej dochodziło już do przypadkowego bombardowania cywilów. Jedną z najbardziej tragicznych tego rodzaju pomyłek było zrzucenie bomby na obóz uchodźców wewnętrznych Rann w stanie Borno w 2017 roku.

Czy Nigeria potrzebuje więc teraz nowych myśliwców, czy może program modernizacji jest głównie działaniem propagandowym mającym pokazać siłę i ambicję Abudży jako mocarstwa regionalnego? Rzeczywiste potrzeby operacyjne nie wskazują, żeby Nigeria potrzebowała floty wielozadaniowych samolotów bojowych. Nie oznacza to jednak, iż program całkowicie pozbawiony jest sensu. Siły, którymi dysponuje Abudża, są niewystarczające dla efektywnego wprowadzenia hipotetycznego zamknięcia swojej przestrzeni powietrznej i przechwytywania naruszycieli. Konieczność taka jest obecnie mało prawdopodobna, jednak obrazuje fakt, że modernizacja lotnictwa jest konieczna. Ten kierunek jej przeprowadzenia nie powinien być jednak priorytetowy, ponieważ Boko Haram i inne bojówki ekstremistyczne stwarzają znacznie poważniejsze zagrożenie.

Leonardo