Brytyjskie wojska lądowe odebrały dostawę ostatniego – pięćdziesiątego – śmigłowca bojowego Apache zmodernizowanego do standardu AH-64E. Program kosztował brytyjskiego podatnika 2,1 miliarda dolarów. Prace wykonywane przez Boeinga w zakładach w Mesie w stanie Arizona opierają się na procesie określanym przez Boeinga jako remanufacture, czyli wprowadzeniu modyfikacji tak głębokich, że w praktyce jest to ponowne wyprodukowanie danej maszyny.
„Ponownie wyprodukowane” AH-64E otrzymują przede wszystkim nową skorupę kadłuba. Implementowane jest także nowe wyposażenie wszędzie tam, gdzie istnieją różnice między wersjami D i E. Powstaje w ten sposób śmigłowiec, który nie różni się w żadnym istotnym względzie od fabrycznie nowego AH-64E.
Nowości w wersji E – w porównaniu z D – obejmują mocniejsze silniki T700-GE-701D wraz ze zmodyfikowanymi przekładniami i kompozytowe łopaty wirnika, co przekłada się na większą prędkość i udźwig. Szczególnie ciekawą cechą AH-64E jest przystosowanie radiolokatora Longbow do wykrywania celów w środowisku morskim. Ponadto wzmocnione podwozie, a w pakiecie wyposażenia elektronicznego zaimplementowano system zarządzania wymianą informacji na polu walki JTIDS oparty na łączu wymiany informacji taktycznej Link 16. Śmigłowce mają także zmodernizowany system samoobrony.
Fleet = complete! ✅
We've delivered the 50th #AH64 E-model Apache attack helicopter to the British Army.
Thank you for joining us in Mesa, @DefenceES and @britisharmy.
More: https://t.co/IEytDZmZrz
: MOD Crown Copyright 2024 pic.twitter.com/MJAY6CoYWI
— Boeing UK & Ireland (@BoeingUK) March 6, 2025
Pierwotnie AH-64E miał nosić prozaiczne oznaczenie AH-64D Block 3, ale – podobnie jak w przypadku Super Horneta – Boeing zdecydował się nadać maszynie nową nazwę, aby podkreślić wzrost możliwości bojowych. Z tego samego względu pojawiła się też nazwa Guardian. Do tej pory koncern dostarczył już ponad 800 całkowicie nowych i ponownie wyprodukowanych AH-64E (łączna liczba AH-64 wszystkich wersji przekroczyła już 5 tysięcy).
Tu nie Netflix – za nic nie trzeba płacić. Jak długo będziemy istnieć, tak długo dostęp do naszych treści będzie darmowy. Pieniądze są jednak niezbędne, abyśmy mogli funkcjonować.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
We flocie Korpusu Powietrznego Wojsk Lądowych znajdowało się pierwotnie sześćdziesiąt siedem AH-64D, zbudowanych na licencji przez zakłady Westland i oznaczonych tam jako Apache AH Mk. 1. Do modernizacji przeznaczono początkowo tylko trzydzieści osiem egzemplarzy. Wówczas – to jest niemal dokładnie pięć lat temu – zakładano, że zmodernizowane śmigłowce będą dostarczone do 31 maja 2024 roku. Wkrótce potem Londyn wykorzystał jednak opcję na dodatkowe dwanaście maszyn. Pierwsze dwa śmigłowce dostarczono już w listopadzie 2020 roku.
Pewne kontrowersje w Wielkiej Brytanii wzbudziła kwestia uzbrojenia dla AH-64E. Resort obrony postanowił nie zamawiać rodzimych przeciwpancernych pocisków kierowanych Brimstone, mimo że MBDA i Boeing z powodzeniem zintegrowały te pociski z Apache’ami. Zamiast Brimstone’ów śmigłowce będą uzbrojone w pociski AGM-179A Joint Air-to-Ground Missile (JAGM).
Brytyjskie liniowe jednostki Apache’ów – 3. Pułk i 4. Pułk Korpusu Powietrznego Wojsk Lądowych, liczące łącznie pięć eskadr, w tym jedną zajmującą się przeszkoleniem operacyjnym – stacjonują w bazie Wattisham w hrabstwie Suffolk. Ale ostatni, pięćdziesiąty brytyjski AH-64E pozostanie przez rok w Stanach Zjednoczonych, gdzie będzie używany w testach oprogramowania umożliwiającego współpracę Guardianów z bezzałogowymi lojalnymi skrzydłowymi w ramach filozofii Manned-Unmanned Teaming.
Nie da się ukryć, że obecnie jesteśmy w przełomowym momencie historii wiropłatów bojowych. Wojna w Ukrainie, a zwłaszcza jej pierwsze dwa lata, przekonały wielu analityków, że maszyny takie jak Apache, Tiger czy Ka-52 to przeżytek na polu walki nasyconym dronami. I tak na przykład już pod koniec 2022 roku japońskie ministerstwo obrony zapowiedziało całkowitą rezygnację z maszyn tej klasy i zastąpienie ich bezzałogowcami.
Ale podobnie jak w przypadku czołgów, tak i w przypadku śmigłowców okazało się, że pogłoski o ich śmierci były mocno przesadzone. Rosjanie, nauczeni bolesnymi doświadczeniami, w końcu dostosowali taktykę do nowych realiów. Kluczową zmianą było przejście z latania nisko i powoli do latania nisko (wręcz bardzo nisko) i szybko. Swoje zrobiła też modernizacja systemów samoobrony. Straty wśród rosyjskich wiropłatów zaczęły systematycznie spadać, a ich rola na polu walki zaczęła na powrót rosnąć. NATO-wscy analitycy uważnie obserwują tę ewolucję, wobec czego era maszyn tej klasy na Zachodzie najpewniej jeszcze potrwa.
A near miss of a Ukrainian FPV on a Russian Ka-52 helicopter.https://t.co/awabpn4fdR pic.twitter.com/Mdl4JvUVkr
— Rob Lee (@RALee85) January 7, 2025
– Sugerowałbym, że niektóre wnioski z Ukrainy są przydatne, ale może nie wszystkie są w pełni reprezentatywne co do użycia nowoczesnego lotnictwa na polu walki, toteż powinniśmy zachować roztropność, dobierając dowody, na których podstawie wyciągamy wnioski – powiedział rok temu podpułkownik Rich Simcock, dowódca 3. Pułku Korpusu Powietrznego Wojsk Lądowych.
Polska podpisała latem ubiegłego roku umowę na dostawę dziewięćdziesięciu sześciu AH-64E dla 1. Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych. Wartość kontraktu wynosi około 10 miliardów dolarów. Nasz kraj stanie się posiadaczem drugiej co do wielkości – po Stanach Zjednoczonych – floty śmigłowców rodziny Apache. Tydzień temu zawarto umowę leasingu ośmiu AH-64D, które mają pozwolić na skrócenie czasu osiągnięcia gotowości operacyjnej AH-64E w Wojsku Polskim o dwa lata.