14 marca brytyjska parlamentarna komisja obrony opublikowała raport, w którym określiła zdolności pojazdów opancerzonych British Army jako „żałosne”, a całą ich flotę jako „coraz bardziej przestarzałą” i „coraz mniej liczną”. Cały dokument stanowi miażdżącą krytykę poczynań resortu obrony na przestrzeni minionego ćwierćwiecza. Co istotne, raport opublikowano tuż przed rządowym przeglądem polityki obronnej, bezpieczeństwa i zagranicznej.

Co znamienne, już trzecie zdanie dokumentu brzmi: „W 1990 roku Zjednoczone Królestwo posiadało na stanie około 1200 czołgów podstawowych, dziś ma ich 227, a te, które pozostały, pilnie wymagają modernizacji”. Kolokwialnie rzecz ujmując, wnioski płynące z raportu można podsumować słowami: „dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane”. Autorzy dokumentu zauważają bowiem starania podejmowane na przestrzeni lat, ale podkreślają, że nie przyniosły one wymiernego skutku.

Jako główną przyczynę takiego stanu rzeczy wskazano pozorną utratę jasno określonego przeciwnika (Układu Warszawskiego), która sprawiła, że brytyjskie siły zbrojne musiały na nowo zdefiniować swoją rolę, ale nie potrafiły tego uczynić. Próby przeobrażenia wojsk lądowych w formację bardziej mobilną i lżejszą, zdolną do działań ekspedycyjnych przeciwko nieprzewidzianym wrogom.



– Program bojowych pojazdów pancernych jest nękany ciągłą niepewnością, a decyzje o podejmowaniu inwestycji w konkretny typ pojazdu były niemożliwe, gdyż wojska lądowe nie były zdecydowane, do czego chcą ich używać, a przedsięwzięcia musiały rywalizować o fundusze z innymi programami – powiedział przewodniczący komisji Tobias Ellwood. – Podczas gdy krajobraz polityki obronnej się zmienia, tradycyjna wojna pozostaje bardzo realną i przerażającą możliwością, na którą musimy być w pełni przygotowani.

Report nie pozostawia suchej nitki na komponencie pancernym British Army. Autorzy stwierdzają, że jeśli miałaby ona „walczyć z równorzędnym przeciwnikiem – co jest eufemizmem na określenie Rosji – w Europie Wschodniej, nasi żołnierze wprawdzie nadal bez wątpienia zaliczaliby się do najlepszych na świecie, ale hańbą byłoby zmuszenie ich, aby ruszyli do walki w mieszance starzejących się lub wręcz przestarzałych wozów pancernych, z których większość ma co najmniej trzydzieści lat i kiepski poziom awaryjności, ustępujących siłą ognia nowocześniejszym systemom rakietowym i artyleryjskim oraz cierpiących na chroniczny niedostatek obrony przeciwlotniczej”.

W raporcie zamieszczono między innymi tę uroczą grafikę mającą obrazować wiek brytyjskich pojazdów gąsienicowych przez zestawienie ich z innymi… bytami. Zwraca uwagę „Pavina” Tornado.
(UK GOV)

W toku dochodzenia wyszła na jaw między innymi sprawa, o której pisaliśmy dwa miesiące temu: iż British Army nie będzie zdolna wystawić w przewidywanym składzie planowanej „dywizji wojennej” (warfighting division) przeznaczonej do działań w ramach NATO i prowadzenia walki z równorzędnym przeciwnikiem. Według Strategicznego Przeglądu Obrony i Bezpieczeństwa z roku 2015 dwie brygady z 3. Dywizji miały zostać zreorganizowane w brygady uderzeniowe (strike brigades).

W myśl założeń taka jednostka miała być bardziej mobilna i elastyczna, a w jej skład miały wejść dwa bataliony piechoty na Boxerach, pułk (batalion) kawalerii pancernej optymalizowany pod kątem działań rozpoznawczych i średni pułk (batalion) pancerny, oba wyposażone w wozy rodziny Ajax. Zreorganizowana dywizja miała mieć 116 czołgów podstawowych, 370 lżejszych wozów bojowych oraz 72 działa samobieżne i wyrzutnie pocisków rakietowych.



Plan był ambitny. Tymczasem stanęło na tym, że 3. Dywizja będzie składać się tylko z dwóch brygad, zmechanizowanej i „tymczasowej manewrowej brygady wsparcia” (interim manoeuvre support brigade), która zastąpiła brygady uderzeniowe.

Komisja jednoznacznie wypowiedziała się, że jeśli problemy nie zostaną rozwiązane, musi dojść do zmian nawet w kierownictwie wyższego szczebla brytyjskiego ministerstwa obrony. Parlamentarzyści nawołują do szybkiego rozwiązania problemów, gdyż marnowane są duże kwoty pieniędzy, a dalsze lekceważenie obecnego stanu rzeczy będzie mieć ogromny wpływ na inne programy istotne dla zdolności bojowych brytyjskiego komponentu lądowego sił zbrojnych.

Brytyjski Warrior w trakcie ćwiczeń poligonowych w Kanadzie.
(Cpl Russ Nolan RLC / MOD)

Po przeglądzie polityki obronnej, bezpieczeństwa i zagranicznej (który pojawi się już jutro) oczekuje się kluczowych zmian w programach pozyskania lub modernizacji pojazdów opancerzonych w ramach szerszej transformacji sił zbrojnych. Londyn zakłada przejście od nacisku na konwencjonalny sprzęt w kierunku większych inwestycji w techniki kosmiczne, cybernetyczne, podwodne i bezzałogowe. Nic jednak nie zapowiada zmian na lepsze, gdyż resort obrony oczekuje, że wojska lądowe przyjmą ciężar wszelkich cięć budżetowych.

Raport podkreśla, że między rokiem 1997 a końcem 2020 brytyjscy żołnierze nie odebrali do czynnej służby operacyjnej – z wyjątkiem niewielkiej liczby opancerzonych maszyn inżynieryjnych – ani jednego nowego pojazdu opancerzonego w ramach jednego z czterech podstawowych programów. Podkreślono również, że ustalenia komisji wykazały „przygnębiającą historię prokrastynacji biurokratycznej, niezdecydowania w wojsku, niegospodarności finansowej i ogólnej nieudolności”.



Komisja skupiała się na czterech konkretnych programach bojowych pojazdów opancerzonych. Dwa z nich są objęte umową na dostawę nowych typów pojazdów, a dwa pozostałe dotyczą modernizacji platformy. Na liście znajduje się modernizacja bojowych wozów piechoty FV510 Warrior (nazywana roboczo Warrior 2), zakup transporterów opancerzonych Boxer i Ajax, a także modernizacja czołgów podstawowych Challenger 2.

FV101 Scorpion podczas wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku.
(UK MOD)

W sprawie tych ostatnich media krajowe informowały 13 marca, że Londyn postanowił kontynuować modernizację, chociaż flota ulegnie zmniejszeniu z obecnego poziomu 227 do 150–170 czołgów. Obecnie jest to rozsądne wyjście, gdyż kupi się czas na decyzję, co robić w sprawie pozyskania czołgu kolejnej generacji. Londyn nie zamierza bowiem rezygnować z czołgów jako elementu wyposażenia sił zbrojnych.

Termin oddania Warriorów 2 do eksploatacji ustalono początkowo na marzec 2020 roku, a wycofania ze służby przedłużono do roku 2040. Pierwszego z nich nie udało się dotrzymać. Pojazdy mają otrzymać armaty CT40 kalibru 40 milimetrów, w które również wyposażone będą brytyjskie Ajaksy. Nowe uzbrojenie zastąpi przestarzałą armatę automatyczną L21A2 Rarden kalibru 30 milimetrów o szybkostrzelności praktycznej 80–90 strzałów na minutę, która nie spełnia już wymogów pola walki – nie może na przykład strzelać, gdy pojazd jest w ruchu.



W przypadku Warriorów należy przypomnieć, że w lutym Lockheed Martin UK poinformował o zagrożeniu dla modernizacji w związku z planowaną redukcją liczby pojazdów objętych pracami. Dyrektorka programu Warrior Capability Sustainment Program, Keren Wilkins, powiedziała 18 lutego, że projekt jest zagrożony, mimo że wojska lądowe nadal postrzegają pojazd jako kluczowy. Jeszcze niedawno Lockheed Martin zmierzał do końca negocjacji z ministerstwem obrony w sprawie rozpoczęcia fazy produkcyjnej umowy.

Scimitary Mk II w Afganistanie w 2011 roku.
(POA(Phot) Hamish Burke / MOD)

Dostawy nowych gąsienicowych pojazdów rozpoznawczych Ajax budowanych przez General Dynamics są opóźnione, ale pierwsze egzemplarze zaczynają docierać do wojsk lądowych. 23 lipca 2020 roku British Army odebrała dostawę pierwszych sześciu gąsienicowych transporterów opancerzonych Ares. Wozy trafiły w ręce żołnierzy Pułku Kawalerii Przybocznej (Household Cavalry Regiment), stacjonującego w Bulfordzie w hrabstwie Wiltshire.

Londyn założył, że wszystkie wersje wozów osiągną wstępną gotowość operacyjną w 2021 roku, ale plany te przeszły do historii. Ogółem 589 Ajaxów różnych wariantów zastąpi leciwe pojazdy rodziny CVR(T), w tym czołgi rozpoznawcze FV101 Scorpion i FV107 Scimitar, transportery opancerzone FV103 Spartan, nosiciele wyrzutni pocisków przeciwpancernych FV102 Striker czy wozy zabezpieczenia technicznego FV106 Samson.



Komisja stwierdziła ponadto, że umowa na Boxery zakłada produkcję tylko jednego pojazdu tygodniowo, i wezwała rząd do jej weryfikacji w celu przyspieszenia dostaw. Na podstawie umowy z listopada ubiegłego roku powstanie ponad 260 kołowych transporterów opancerzonych GTK Boxer dla brytyjskich wojsk lądowych. Wartość zamówienia określono na 860 milionów funtów brytyjskich (4,33 miliarda złotych). W perspektywie Londyn zamierzał kupić nawet 1500 Boxerów, ale obecnie informację tę należy traktować jako ciekawostkę, nie jako realne plany.

Biorąc pod uwagę powyższe, można domniemywać, że wszyscy, którym leży na sercu los brytyjskich wojsk lądowych, siedzą jak na szpilkach w oczekiwaniu na jutrzejsze ogłoszenie przez Borisa Johnsona przeglądu w zakresie obrony. Może on bowiem sporo namieszać w brytyjskich programach zakupowych i modernizacyjnych.

Zobacz też: Zdjęcia sterowca na lotniskowcu pokazują dawne (i przyszłe?) realia działań ZOP

(parliament.uk, bbc.com)

Stuart Bingham / MOD