Japońskie ministerstwo obrony potwierdziło, że kontrakt na opracowanie myśliwca nowej generacji zostanie przyznany jednemu przedsiębiorstwu, które następnie zawrze umowy na podwykonawstwo z firmami japońskimi i amerykańskimi. Tą drogą Tokio chce ożywić krajowy przemysł lotniczy i uzyskać jak największą niezależność w produkcji F-X.
Niemal za pewnik uchodzi, że główny kontrakt na wykonawstwo i integrację przypadnie Mitsubishi Heavy Industries. Przedstawiciele koncernu mieli już uczestniczyć w rozmowach rządowych ze stroną amerykańską. Za drugiego pewnego uczestnika uchodzi IHI, który opracował już prototyp silnika.
W szacowany na 48 miliardów dolarów projekt zaangażowanych może zostać nawet tysiąc przedsiębiorstw. Trwają też medialne spekulacje nad podziałem prac. Punkty odniesienia są dwa: myśliwiec F-2 i demonstrator technologii X-2. Oba samoloty zostały opracowane przez Mitsubishi we współpracy z innymi podmiotami. W przypadku F-2 Kawasaki Heavy Industries uczestniczył w projektowaniu kadłuba, skrzydeł i ogona, IHI opracował silnik, zaś Subaru – podwozie. Różne układy i systemy zostały dostarczone przez Nabtesco, Sumitomo Precision, Mitsubishi Electric i Shimadzu.
Jeżeli F-X ma bazować na X-2, bardziej prawdopodobny wydaje się jednak podział prac zanany z demonstratora technologii. Projekt koordynował Mitsubishi, IHI dostarczył silnik, Subaru – skrzydła i statecznik pionowy, a Kawasaki – kokpit. W projekcie uczestniczyło ponad 200 japońskich przedsiębiorstw, a ponad 90% części było krajowej produkcji.
Taki cel zdaje się przyświecać rządowi premiera Shinzō Abe, który ostatnio zaczął krytykować amerykański program Foreign Military Sales. Zdaniem Tokio zbytnia zależność od USA doprowadziła do zapaści krajowego przemysłu zbrojeniowego. Jedyny po drugiej wojnie światowej w pełni opracowany w Japonii samolot bojowy to uderzeniowy Mitsubishi F-1 (na zdjęciu), oblatany w roku 1975.
Bolesną lekcją dla Japończyków okazały się prowadzone w latach 80. i 90. prace nad F-2. Głównym partnerem Mitsubishi był wówczas Lockheed Martin, co doprowadziło do zablokowania dostępu do wielu kluczowych rozwiązań i technologii. W rezultacie ograniczona była możliwość modernizacji samolotu według wymogów Powietrznych Sił Samoobrony. Duża niezależność jest konieczna także ze względu na ambitne plany eksportu F-X.
Z tych samych powodów oprócz amerykańskich koncernów Tokio chce zaprosić do współpracy także Brytyjczyków. Produkcja F-X ma ruszyć już w roku 2031, pierwsze samoloty powinny osiągnąć gotowość operacyjną cztery lata później. Zapotrzebowanie Powietrznych sił Samoobrony ocenia się na dziewięćdziesiąt maszyn.
Zobacz też: Włochy w programie samolotu wielozadaniowego Tempest
(nikkei.com)