W ubiegłym tygodniu grupa bojowników zaatakowała gospodarstwa rolne w okolicy miasta Al-Kadarif we wschodnim Sudanie, kilkadziesiąt kilometrów od granicy z Etiopią. Władze w Chartumie natychmiast wezwały etiopskich dyplomatów, domagając się wyjaśnień. Generał Amir Muhammad al-Hasan, rzecznik rządzącej w Sudanie junty, zażądał też, aby Etiopia zaprzestała udzielania wsparcia i schronienia organizacjom paramilitarnym.

Bojownicy napotkali zdecydowany opór sudańskich sił bezpieczeństwa stacjonujących w regionie. Według tamtejszych sił zbrojnych oddział wycofał się, ale po kilku godzinach wrócił w towarzystwie etiopskich żołnierzy i przypuścił kolejny atak. W wymianie ognia zginęły dwie osoby, a cztery zostały ranne.

Chcąc doprowadzić do deeskalacji napięć, przedstawiciele Chartumu zaproponowali utworzenie wspólnych sudańsko-etiopskich oddziałów mających zabezpieczyć granicę.

W kwietniu stojący na czele rządu w Chartumie generał Abd al-Fattah Burhan odwiedził pogranicze, po czym zadecydował o wzmocnieniu stacjonujących tam sił. Nie zapobiegło to jednak atakowi bojowników. Napięcia związane są z konfliktem między rolnikami uprawiającymi ziemię w Al-Faszka. Etiopczycy od lat naruszali granicę, uprawiając pola na żyznym pograniczu.

Administracja obalonego Umara al-Baszira tolerowała ten stan rzeczy, jednak rząd wojskowy, pragnąc uregulować stosunki między społecznościami, wezwał Addis Abebę do uszczelnienia granicy. Obie strony deklarują, że skłonne są rozwiązać spór na drodze dyplomatycznej.

Zobacz też: Tama Wielkiego Odrodzenia zaostrza napięcia na linii Egipt–Etiopia

(apnews.com, nytimes.com, garda.com)

Kalou Kaka, GNU Free Documentation License