W nocy z soboty na niedzielę zatonął w bazie rosyjskiej floty w Sewastopolu dok pływający PD-16 z okrętem podwodnym B-380 w środku. Nie było żadnych ofiar zdarzenia, a B-380 udało się wynurzyć jeszcze w niedzielę.
Jednostka ma zostać dzisiaj przeholowana do stoczni złomowej. Trwa ustalanie przyczyn wypadku, aczkolwiek wskazuje się na wiek tak okrętu, jak i doku. Wbrew pozorom wypadek ten nie ma dużego wpływu na gotowość operacyjną Floty Czarnomorskiej.
B-380 to ostatnia jednostka projektu 641B, wprowadzona do służby w roku 1982. W roku 2000 rozpoczęto remont okrętu, który chronicznie się przedłużał, w związku z czym w roku 2009 podjęto decyzję o wycofaniu mocno już przestarzałego B-380 ze służby. Jeszcze w latach 80. jednostka otrzymała nazwę Gorkowskij komsomolec, zmienioną w latach 90. na Swiatoj kniaź Gieorgij.
Historia doku pływającego PD-16 jest jeszcze dłuższa. Wszedł on do służby 2 lipca 1941 roku. Przez cały czas był wykorzystywany w Sewastopolu. Gdy zapadła decyzja o zaprzestaniu remontu B-380, wraz z nim wycofano ze służby PD-16, w którym okręt się znajdował. Decyzja doprowadziła do niejasnego stanu prawnego doku; według rosyjskiego ministerstwa obrony nie jest on bowiem własnością ani Floty Czarnomorskiej, ani obsługującej jej sewastopolskiej 13. Stoczni.
Jak widać, nie jest to dla rosyjskiej marynarki wojennej tak bolesna strata jak utrata doku pływającego PD-50 w ubiegłym roku. Uszkodzony został wówczas feralny lotniskowiec Admirał Kuzniecow, na którego pokładzie w ubiegłym tygodniu wybuchł pożar. Według rosyjskich mediów w tym ostatnim wypadku zginęły dwie osoby, a dwanaście zostało rannych, w tym siedem ciężko. Ocena szkód ma potrwać kilka miesięcy, a ewentualny remont okrętu wydłuży się co najmniej o rok.
Zobacz też: Wypadek irańskiej fregaty na Morzu Kaspijskim
(maritimebulletin.net, rg.ru, ria.ru, na zdjęciu: B-380 i PD-16 w roku 2008)