Zabytkowy bombowiec Avro Vulcan B.2 numer XM655 doznał dziś wypadku podczas kołowania na lotnisku Wellesbourne Mountford w środkowej Anglii. Maszyna z nieustalonego powodu wyjechała za próg pasa i zatrzymała się tuż przed jezdnią. Nie ma na razie informacji o tym, jakich dokładnie uszkodzeń doznała, ale najpewniej nie są one poważne. Kraksa wymusiła jednak odwołanie zaplanowanej na pojutrze imprezy na lotnisku.

XM655 nie jest już zdolny do lotu, ale wciąż może kołować o własnych siłach, a jego właściciele – którzy są też właścicielami lotniska – od czasu do czasu organizują pokazy, na których Vulcan prezentuje się publiczności w ruchu. Dzisiejsze feralne kołowanie stanowiło element przygotowań do ostatniego w tym roku występu, mającego jednocześnie stanowić upamiętnienie słynnych operacji „Black Buck” z czasów wojny o Falklandy.

—REKLAMA—

W Wielkiej Brytanii pozostają obecnie tylko trzy Vulcany utrzymywane w stanie pozwalającym na kołowania – obok XM655 są to XL426 na lotnisku Londyn Southend i XH558 na lotnisku Doncaster Sheffield (które niebawem będzie musiał opuścić i nie wiadomo, co się z nim stanie). XH558 The Spirit of Great Britain był ostatnim bombowcem tego typu zdolnym do lotu. Niestety jego kariera w powietrzu nieodwołalnie – ze względów bezpieczeństwa – dobiegła końca w 2015 roku.

Renowacja HX558 zakończyła się w 2007 roku i od tego czasu był on gwiazdą wszystkich pokazów lotniczych, na których się pojawiał. Początkowo wydawało się, że ostatnim sezonem pokazów dla XH558 będzie rok 2013, ale dzięki pomocy finansowej ludzi dobrej woli udało się kosztem 400 tysięcy funtów zrealizować najpilniejszą modyfikację, polegającą na zainstalowaniu aluminiowych paneli wzmacniających na krawędziach natarcia skrzydeł. Od początku przyjmowano, że wystarczy to na wydłużenie życia Vulcana o dwa lata (stąd przedsięwzięciu nadano nazwę „Operation 2015”), ale wszyscy mieli nadzieję, że w tym czasie uda się znaleźć lekarstwo na inne palące problemy i dołożyć jeszcze chociaż rok.

Niestety trzy firmy, których eksperci nadzorują stan techniczny XH558, zgodnie orzekły, że nie ma już takiej możliwości i odmówiły dalszego wsparcia, a bez niego brytyjska Civil Aviation Authority nie zezwoliłaby Vulcanowi na dalsze loty. Sytuacji nie poprawił oczywiście brak części zamiennych (zwłaszcza do silników) i zmniejszająca się liczba ludzi mających doświadczenie w pracy z maszynami tego typu (od jakiegoś czasu przy maszynie z konieczności pracowali emeryci).



O ile XH558 powstał stosunkowo wcześnie w cyklu produkcyjnym Vulcanów (mniej więcej w jeden trzeciej), o tyle XM655 był jedną z ostatnich maszyn wypuszczonych z linii produkcyjnej. Po nim w zakładach na lotnisku Woodford zbudowano już tylko dwa egzemplarze (XM656 i XM657). Oba płatowce już nie istnieją, co czyni z XM655 najmłodszego istniejącego Vulcana, a zarazem jedynego napędzanego silnikami Bristol Olympus 301.

XM655 rozpoczął służbę w Royal Air Force w bazie RAF Cottesmore w 1964 roku. Następnie przydzielono go do RAF Waddington. Po skreśleniu ze stanu RAF-u (miał wówczas nalot zaledwie 5744 godzin) XM655 trafił w ręce biznesmena Roya Jacobsena, który początkowo chciał utrzymać jego zdolność do lotu, ale inwestycja przekroczyła jego możliwości finansowe i samolot zaczął niszczeć. Właściciele lotniska Wellesbourne Mountford przejęli maszynę na poczet kilkuletnich kosztów jej parkowania w 1993 roku. Wkrótce potem XM655 padł ofiarą wandali, którzy zdewastowali kabinę.

Maszyna prezentuje się publiczności na ziemi od lutego 1997 roku. Jakiś czas później stała się także swoistym trenażerem dla załóg i mechaników pracujących przy XH558. Dopóki pandemia COVID-19 nie położyła kresu imprezom tego rodzaju, XM655 kołował przed widzami na ogół raz lub dwa razy do roku. Pokazy wznowiono we wrześniu ubiegłego roku.

Zobacz też: Rozbił się zabytkowy B-17G Nine-O-Nine

Alec Wilson, Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic