Jakby Japończycy mieli mało jeszcze problemów związanych z tsunami, dodatkowo jeden z ich statków – pływający pod banderą Bahamów – M/V Guanabara został zaatakowany i opanowany przez Somalijskich piratów.
Załoga statku zdołała schronić się w antypirackiej „cytadeli” i wezwać pomoc okrętów wojennych biorących udział w stałej operacji antypirackiej na tych wodach. Statek znajdował się wtedy 328 mil morskich na południowy wschód od Duqm w Omanie. Na ratunek zostały skierowany amerykański niszczyciel USS Bulkeley (DDG 84), a turecki TCG Giresun otrzymał rozkaz ubezpieczania go.
Po potwierdzeniu informacji, że piraci ciągle są na pokładzie statku, a jego załoga jest bezpieczna, Amerykanie wysłali śmigłowiec SH-60 z grupą abordażową. Komandosi bez jednego wystrzału odbili japońską jednostkę, a czterech piratów aresztowano. Obecnie trwa postępowanie, którego celem jest określenie, co zrobić z pojmanymi przestępcami.
(blackanthem.com)