Podczas targów Modern Day Marine Expo w Waszyngtonie, które zakończyły się 2 maja, amerykański Korpus Piechoty Morskiej odkrył karty w zakresie trzyetapowego planu budowy „tarczy” chroniącej przed bezzałogowymi statkami latającymi.
Dziesięć dni temu analizowaliśmy znaczną rozbudowę lądowych sił obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Do końca dekady łączna liczba baterii obrony przeciwlotniczej w służbie ma wzrosnąć trzykrotnie, a o jej sile stanowić będą trzy główne segmenty. Pierwszym z nich będzie system Medium Range Intercept Capability (MRIC) średniego zasięgu, któremu już poświęciliśmy wówczas dużo miejsca.
Tu skupimy się szerzej na drugim i trzecim segmencie architektury zaprojektowanej do obrony przed środkami napadu powietrznego: Zintegrowanym Systemie Obrony Powietrznej Piechoty Morskiej (MADIS) i jego odchudzonej wersji L‑MADIS (Light Marine Air-Defense Integrated System) złożonym z pojazdów terenowych Polaris MRZR wyposażonych w mieszankę czujników i środków walki elektronicznej. Obecnie USMC jest blisko wdrożenia do służby bojowej obu tych elementów.
L‑MADIS ma już za sobą pewien epizod, podczas którego udało się strącić UAV-a. W lipcu 2019 roku L‑MADIS na pokładzie amerykańskiego okrętu desantowego USS Boxer (LHD 4) przechodzącego przez cieśninę Ormuz, łączącą Zatokę Perską i Zatokę Omańską, strącił irańskiego drona, który znalazł się w odległości niespełna kilometra od Boxera. Ale dopiero teraz ma się rozpocząć służba z prawdziwego zdarzenia.
Odchudzona wersja – podobnie jak cięższy wariant – będzie działać jako sekcja składająca się z dwóch pojazdów terenowych Polaris MRZR. Miękkim efektorem L‑MADIS‑a jest system walki radioelektronicznej, zakłócający komunikację między bezzałogowcem a stacją naziemną. W pojeździe zabudowano systemy radiolokacyjne RADA RPS-42 i Verus SkyView MP v2 (pasywny system detekcji radiowej), zaprojektowane do dookolnego nadzoru przestrzeni powietrznej i wykrywania obiektów małogabarytowych. Dodatkowym wyposażeniem – przewożonym przez drugi pojazd z tandemu – jest system walki radioelektronicznej Sierra Nevada Modi II Oba wozy wyposażono w radiostację L3Harris Falcon IV AN/PRC-158.
MADIS, mocniejszy i silniej uzbrojony odpowiednik, podobnie składa się z komponentów podzielonych pomiędzy dwa wielozadaniowe pojazdy opancerzone JLTV. W wersji MADIS Increment 1 otrzymał zdalnie sterowany moduł uzbrojenia Kongsberg Protector XM914 (RS6) z 30‑milimetrową armatą napędową XM914E1 na amunicję 30 × 113 mm i zdwojoną wyrzutnią pocisków przeciwlotniczych bliskiego zasięgu FIM-92 Stinger. Odmianę Increment 2 pozbawiono Stingerów, ale w zamian otrzymała dodatkowe środki walki elektronicznej i zestawy czujników, w tym niewielkich rozmiarów stacje radiolokacyjne z antenami ze skanowaniem elektronicznym typu AESA, które są coraz popularniejszym elementem systemów przeciwdronowych.
Piechota morska planuje rozpocząć wdrażanie najnowszych wersji systemów L-MADIS i MADIS na początku 2025 roku, w liczbie odpowiednio 21 i 190 zestawów. W miarę ich dostarczania do batalionów obrony powietrznej USMC zamierza skonkretyzować dość mgliste obecnie działania, które mają zapewnić każdemu żołnierzowi piechoty morskiej zdolność wykrywania i niszczenia dronów. Może to być dodatkowe urządzenie optyczne lub celownicze montowane na broni służbowej.
W praktyce nie wygląda to tak fantastycznie. US Navy i US Marine Corps przetestowały już co najmniej jeden taki system. W październiku 2021 roku biuro MCRCO (Marine Corps Rapid Capabilities Office) kupiło niewielką liczbę skomputeryzowanych celowników karabinowych SMASH 2000. Sprzęt pozyskany od spółki Smart Shooter przetestowano później w celu oceny przydatności bojowej, między innymi do obrony przed dronami.
Kolimatory montowano do karabinków automatycznych M4, M4A1 CQB (Close Quarter Battle) i M27 IAR (Infantry Automatic Rifle). Operatorzy wojsk specjalnych od lat wykorzystują ten system (na przykład w Syrii). SMASH składa się z montowanego na uniwersalnej szynie Picatinny modułu celowniczego z trzema trybami pracy i chwytu pistoletowego z kabłąkiem spustu. Zasilany jest z akumulatora o pojemności 3400 miliamperogodzin. Dzięki temu można oddać maksymalnie 7200 strzałów w trybie wspomagania. Tym sposobem marines mają przyjmować na siebie większą odpowiedzialność w zakresie identyfikacji i niszczenia bezzałogowców. Będzie to stanowić przeniesienie ciężaru na konkretnych żołnierzy służących na okrętach lub schodzących na ląd w określonych celach.
Piechota morska pracuje również nad ostatnią częścią trójstronnej strategii przeciwdziałania dronom: obroną większych obiektów. W ramach programu Installation-Counter Small Unmanned Aircraft System (I-CsUAS) w styczniu Dowództwo Systemów Piechoty Morskiej rozpoczęło procedurę wyboru uzbrojenia, które chroniłoby bazy i obiekty piechoty morskiej przed wrogimi dronami. Procedura ta ma charakter pilnej potrzeby operacyjnej, ale już teraz wydaje się bardzo kłopotliwa. Przede wszystkim wymagać będzie dużego zróżnicowania, gdyż uzbrojenie przeciwdronowe ma znaleźć zastosowanie w małych obiektach, wysuniętych bazach operacyjnych czy w rozległych bazach, na przykład Camp Pendleton w Kalifornii.
Sześć baz korzysta obecnie Installation-Counter small Unmanned Aircraft Systems (I-CUAS), który wykorzystuje Standard Range Sentry Tower dalekiego zasięgu, zapewniającą wykrywanie radarowe i optyczne wraz z pasywnym wykrywaniem częstotliwości radiowych w celu identyfikacji zagrożeń ze strony dronów. System nie ma elementu kinetycznego. Podstawowe rozwiązanie w zakresie obrony przed dronami ma trafić do trzydziestu czterech obiektów piechoty morskiej do trzeciego kwartału przyszłego roku.
W przypadku tworzenia architektury obronnej ważne będzie zapewnienie właściwie działającego systemu identyfikacji swój–obcy, którego USMC obecnie nie ma. Izraelska kampania po ataku Hamasu z 7 października pokazała, że luka w tym zakresie może doprowadzić do dużych strat własnych. Jak się okazuje, około 40% dronów zestrzelonych przez Izrael to ofiary tak zwanego friendy fire.
USMC chce więc zbudować holistyczny system obrony przed bezzałogowymi statkami latającymi, który pozwoli bronić infrastrukturę, większe obiekty, takie jak okręty nawodne, oraz konkretnych żołnierzy realizujących swoje zadania na lądzie lub morzu. Nie ma jednak określonego terminu, a całe zadanie określane jest przez samych marines jako piekielne trudne.
Ukrainian FPV drone hits a truck with Russian soldiers pic.twitter.com/4KwooI89Df
— What the media hides. (@narrative_hole) August 26, 2023