Podjęta przez Izrael decyzja o sprzedaży używanych myśliwców F-16 wojskom lotniczym Chorwacji wzbudziła ponoć konsternację w Waszyngtonie. Według izraelskich mediów administracja prezydenta Donalda Trumpa będzie próbowała zablokować transakcję.
Na mocy zawartego porozumienia Chorwaci mieliby otrzymać dwanaście Fighting Falconów za kwotę około 500 milionów dolarów. Dostawę pierwszych maszyn zaplanowano na rok 2020. Niestety, okazało się, że Izrael nie zwrócił się do Stanów Zjednoczonych z prośbą o wydanie zgody na sprzedaż lub też zwrócił się z prośbą, ale nie otrzymał zgody.
Trzeba pamiętać, że chociaż wyeksportowane uzbrojenie produkcji amerykańskiej stanowi własność kupującego, jest to prawo własności obwarowane pewnymi obostrzeniami właśnie w zakresie reeksportu. Waszyngton chce bowiem mieć pełną kontrolę nad tym, do których krajów trafia amerykańskie uzbrojenie, tak aby uniknąć możliwości jego wykorzystania przeciw siłom zbrojnym USA i ich sojuszników.
Tym razem sprawa ma jednak drugie dno. Otóż wszystkie izraelskie F-16 – od Neców (wersja A/B) przez Baraki (C/D) po Sufy (I) – otrzymywały zaawansowane wyposażenie elektroniczne produkowane w tym kraju, a maszyny dla Chorwacji to wyposażenie zachowają. O to Amerykanie również mają podobno żal: wprawdzie Izrael może eksportować swoje produkty bez ograniczeń, ale Waszyngton kręci nosem na to, że Izraelczycy chcą sprzedawać maszyny o większym potencjale bojowym niż w chwili, w której opuściły linię produkcyjną w Ameryce.
Dla dopełnienia obrazu sytuacji należy wspomnieć, że Amerykanie także chcieli dostarczyć Chorwatom F-16, wobec czego musieli w pewnym sensie konkurować sami ze sobą.
Kilka dni temu premier Binjamin Netanjahu wspomniał o kwestii sprzedaży myśliwców podczas rozmowy z amerykańskim sekretarzem stanu Mikiem Pompeo w Brukseli.
– Ja popieram tę transakcję, ale sekretarz obrony Jim Mattis jest jej przeciwny – miał oświadczyć Pompeo.
Tak oto Stany Zjednoczone gniewają się na Izrael, a Izrael – na Stany Zjednoczone. Ale w tym wszystkim najbardziej poszkodowani mogą być Chorwaci, pilnie potrzebujący nowych myśliwców. Chorwaccy dyplomaci w Izraelu ponoć niedwuznacznie dali do zrozumienia swoim gospodarzom, że ci mogą załatwić spór z Amerykanami, kiedy i jak zechcą, ale Zagrzeb żąda dostaw F-16 wedle uzgodnionego harmonogramu.
Zobacz też: Izrael oskarżany o wspieranie bojówek w południowej Syrii
(timesofisrael.com, glashrvatske.hrt.hr)