Amerykański Kongres zbada doniesienia o powszechności zachorowań na raka wśród żołnierzy stacjonujących w latach 2001–2005 w bazie Karszy-Chanabad w Uzbekistanie. Według informacji zdobytych przez dziennikarzy konsorcjum medialnego McClatchy Pentagon miał wiedzieć o zagrożeniu, jakie stanowią składowane na terenie bazy odpady chemiczne i nuklearne (uran).
Departament do spraw Weteranów i Departament Obrony otrzymały listy z podkomisji do spraw bezpieczeństwa narodowego i komisji nadzoru i reformy Izby Reprezentantów wzywające do ujawnienia, w jakim stopniu osoby stacjonujące w bazie były narażone na kontakt ze szkodliwymi substancjami. Z relacji samych żołnierzy wyłania się przygnębiający obraz. Przy łóżkach miała wylewać się z ziemi czarna maź, a w pobliżu baraków rozciągał się rząd „skittlesów” – kałuż, których zawartość przypominała kolorem słynne cukierki. Skażenie miało pochodzić z nieprawidłowo przechowywanego paliwa, pozostałości po broni chemicznej i odpadach nuklearnych.
Baza Karszy-Chanabad, zwana przez Amerykanów K2 (od anglojęzycznej pisowni Karshi-Khanabad), wykorzystywana była również przez żołnierzy uzbeckich i – w przeszłości – jednostki radzieckie. Wojska Lądowe Stanów Zjednoczonych przeprowadziły w 2015 roku badania, które wykazały, że weterani mający za sobą służbę K2 pięciokrotnie częściej chorowali na nowotwory złośliwe tkanki limfatycznej i krwiotwórczej niż żołnierze stacjonujący w Korei Południowej. W latach 2001–2005 stwierdzono sześćdziesiąt przypadków zdiagnozowania raka lub śmierci wskutek chorób z tej grupy.
Zarzuty mogą przerodzić się w ogromny skandal, ponieważ Departament Obrony miał w przeszłości zlecić ocenę, w jakim stopniu skażenie w bazie K2 zagraża amerykańskiemu personelowi. Mimo wiedzy o niebezpieczeństwie żołnierzom wysyłanym do Uzbekistanu nie rozkazano nosić odzieży ochronnej, co mogło znacząco przyczynić się do pogorszenia ich stanu zdrowia.
K2 była wykorzystywana przez Stany Zjednoczone jako punkt przesiadkowo-przeładunkowy dla sił jadących do Afganistanu. W 2005 roku władze Uzbekistanu odmówiły Amerykanom dalszego dostępu do Karszy-Chanabadu. Miało to związek pogorszeniem stosunków między oboma krajami, po tym jak Waszyngton skrytykował krwawe stłumienie przez Taszkent protestów w Andiżanie.
Zobacz też: Wyjaśniono zagadkę okrętu podwodnego H.L. Hunley
(oversight.house.gov, mcclatchydc.com)