Reorientacja sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych w kierunku działań przeciwko Chinom na Pacyfiku wymusiła nie tylko zmiany organizacyjne. Pojawiła się również potrzeba pozyskania średnich okrętów desantowych zdolnych mogących desantować piechotę morską chociażby na spornych wyspach na Morzu Południowochińskim. Wraz z przyznaniem pierwszych kontraktów rusza program lekkiego okrętu desantowego – Light Amphibious Warship (LAW).

Alan Baribeau, rzecznik Naval Sea Systems Command, poinformował, ze przyznano pięć kontraktów na projekt koncepcyjny LAW. Ich odbiorcami są Fincantieri, Austal USA, VT Halter Marine, Bollinger i TAI Engineers. Zakładany harmonogram przewiduje wyłonienie w połowie przyszłego roku trzech firm, które otrzymają zlecenie na przygotowanie wstępnego projektu. Firmy zaangażowane na obu tych etapach będą miały przedstawić odpowiednie analizy konstrukcyjne i studia porównawcze oraz przygotować wstępną dokumentację projektu. Zwycięzca ma zostać wyłoniony w roku podatkowym 2023, co może oznaczać już ostatni kwartał roku 2022.

Wartość poszczególnych kontraktów nie jest znana, aczkolwiek ich łączna wartość ma nie przekraczać 7,5 miliona dolarów. W projekcie przyszłorocznego budżetu US Navy zażądała 13,18 miliona dolarów na prace badawczo rozwojowe związane z LAW-em. Według ujawnionych dokumentów, marynarka wojenna spodziewa się rozpoczęcia procesu składania ofert na szczegółowy projekt i budowę okrętów już w pierwszym kwartale roku 2022. Łączne zapotrzebowanie na LAW-y jest oceniane na 28–30 jednostek, z pierwszymi zamówieniami już w roku budżetowym 2023.



Pomysł nowych okrętów desantowych przeznaczonych do działań w rejonach przybrzeżnych zrodził się w szeregach Korpusu Piechoty Morskiej. Koncepcja związana jest z wdrażanymi obecnie nowymi koncepcjami walki. Pierwszą z nich jest ogłoszona w roku 2017 doktryna działań przybrzeżnych w środowiskach przeciwdziałania (Littoral Operations in Contested Environments, LOCE), zgodnie z którą marines mają opanowywać ląd, aby następnie za pomocą własnych środków przeciwlotniczych i przeciwokrętowych wspierać działania sił powietrznych i marynarki wojennej.

Druga koncepcja to działania ekspedycyjne w bazach wysuniętych (Expeditionary Advanced Base Operations, EABO). Głównym założeniem jest tutaj rozmieszczenie na wyspach Pacyfiku małych oddziałów piechoty morskiej, które dzięki mobilności i relatywnie niewielkiej liczebności będą w stanie uniknąć chińskich ataków rakietowych.

Transporter opancerzony LAV-25 przygotowuje się do zjazdu na plażę z poduszkowca desantowego LCAC.
(US Marine Corps / Cpl. Robert J. Reeves)

Trzecią koncepcją związaną z zapotrzebowaniem na LAW-y są rozproszone operacje morskie (Distributed Maritime Operations, DMO). Zakłada ona rezygnację z walki o całkowite panowanie na morzu i koncentrację na kontroli ograniczonych, za to kluczowych z punktu widzenia konfliktu czy operacji, akwenów. Takie podejście ma się przyczynić do uzyskiwania większych efektów poprzez zwiększenie siły ofensywnej poszczególnych komponentów sił morskich. Innymi słowy: rozproszone operacje morskie oznaczają działania niedużych, elastycznych zespołów floty, wspieranych przez lotnictwo i koncentrujących się w celu wykonania zadania.

DMO jest jeszcze na etapie konceptualizacji, wyraźnie jednak nawiązuje do wdrażanej przez siły powietrzne doktryny działań rozproszonych. USAF również obawia się, że duże bazy lotnicze są narażone na zniszczenie, stąd też w roku 2017 przeprowadziło testy działania małych grup myśliwców F-22A Raptor wspieranych przez tankowce powietrzne MC-130J Commando II, samoloty ratownicze HC-130J Combat King II i śmigłowce HH-60G Pave Hawk. Kluczowe czynniki to zmniejszenie uzależnienia od stałej infrastruktury i możliwość zaskoczenia przeciwnika.



Wszelkie pomysły działań rozproszonych wpisują się w rozwijaną przez DARPA koncepcję wojny mozaikowej (mosaic warfare). Pomysł zakłada koordynację działań w ramach złożonej sieci węzłów powietrznych, naziemnych i morskich, zapewniających siłę ognia i inne środki umożliwiające zwycięstwo, dobieranych odpowiednio do sytuacji i przeciwnika.

W obliczu rosnącego nacisku na elastyczność, skrytość i konieczność działania wewnątrz wrogich stref antydostępowych (A2/AD) dowództwo marines uznało, że konieczne jest pozyskanie innych środków transportu niż śmigłowcowce desantowe typu America i okręty desantowe-doki typu San Antonio. Działania niedużych, rozproszonych sił w rejonach, o które trwa rywalizacja, skuteczniej wspierać mają mniejsze jednostki, zdolne desantować żołnierzy i sprzęt bezpośrednio na brzeg.

Czołg M1A1 zjeżdża z barki desantowej na plażę podczas ćwiczeń w Egipcie.
(DoD)

W propozycji budżetu na rok 2022 LAW-a określono jako średnich rozmiarów okręt desantowy przeznaczony do współpracy z pułkiem piechoty morskiej do działań w strefach przybrzeżnych (Marine Littoral Regiment) i zapewnienia wsparcia logistycznego w ramach działań ekspedycyjnych w bazach wysuniętych i rozproszonych operacji morskich.

Wymagania wobec okrętów nie są jeszcze w pełni skrystalizowane. Długość jednostki została określono na 60–120 metrów, a zanurzenie – na około 3,5 metra. Załoga nie powinna przekraczać 40 marynarzy, liczebność desantu – 75 marines. Powierzchnia pokładu ładunkowego ma wynosić co najmniej 75 metrów kwadratowych, natomiast zasięg – 3,5 tysiąca mil morskich przy prędkości 14 węzłów. W celu ograniczenia kosztów w grę wchodzą projekty bazujące na jednostkach cywilnych, stąd też krótki czas służby określony na mniej więcej dziesięć lat. Z tego powodu wyposażenie elektroniczne LAW-a ma być skromne, a uzbrojenie, przeznaczone jedynie do samoobrony, będzie ograniczone do działek kalibrów 30 i 25 milimetrów oraz karabinów maszynowych kalibru 12,7 milimetra.



Co ciekawe, USMC ma swojego faworyta, który jednak nie otrzymał kontraktu od marynarki wojennej. Jest nim Stern Landing Vessel, zaprojektowany przez australijską firmę Sea Transport na bazie jednostek zaopatrujących platformy wiertnicze. Pomysł zakłada umieszczenie rampy desantowej na rufie, co daje liczne zalety w stosunku do konwencjonalnych jednostek. Dzięki normalnemu dziobowi jednostka charakteryzuje się większą dzielnością morską i lepszą widocznością z mostka. Umieszczenie pędnika na dziobie pozwala na sprawniejsze wchodzenie na brzeg i schodzenie z niego. Zbliżona do zwykłych jednostek konstrukcja daje również większą powierzchnię ładunkowa i pozwala zabrać większą liczbę kontenerów.

Kolejną zaletą Stern Landing Vessel jest lądowisko dla śmigłowca. Projekt, który zyskał zainteresowanie Korpusu Piechoty Morskiej, przewiduje okręt o nośności 1100 ton. Sea Transport ma już bogate doświadczenie w budowie jednostek cywilnych z rampą rufową. Pierwszy statek przekazano odbiorcy w roku 1990. Firma w swoim portfolio ma również jednostki wojskowe: okręty hydrograficzne zbudowane dla marynarek wojennych Indii i Australii, a także duża barka desantowa dla Tajlandii.

Zobacz też: Na wyspie w cieśninie Bab al‑Mandab powstaje baza lotnicza

(news.usni.org)

DoD / Airman Apprentice Shannon Garcia