Dla przeciętnego miłośnika lotnictwa pokład startowy amerykańskiego superlotniskowca wydaje się miejscem bardzo interesującym, pełnym ruchu i różnorodnych statków powietrznych. Dla osób, które muszą pracować na nim na co dzień, jest też jednym z najniebezpieczniejszych miejsc na świecie, gdzie nawet mała chwila nieuwagi może kosztować utratę życia lub pozostanie do jego końca inwalidą.
Dlatego też 29 i 30 listopada w NAS Oceana w stanie Wirginia marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych przeprowadziła pokaz prototypu opracowanego przez Office of Naval Research i Naval Air Warfare Center trójwymiarowego symulatora do szkolenia obsługi pokładu lotniczego. Wynalazek nazwano Flight Deck Crew Refresher. W skład systemu wchodzą pakiety oprogramowania dla różnych stanowisk, a bazy danych mogą zawierać zapisy sytuacji na pokładzie i w powietrzu, które faktycznie miały kiedyś miejsce.
Urządzenie składa się z ośmiu dużych ekranów, na których przedstawiany jest pokład okrętu lotniczego od dziobu aż po rufę, co umożliwia jednoczesną obserwację symulowanych startów i lądowań. Uzupełnia je kilka monitorów pokazujących choćby plan lotów czy obraz z pokładowych kamer, a także sensory kinetyczne, dzięki którym marynarze będą mogli trenować komunikowanie się za pomocą gestów.
System ma wyrabiać i podtrzymywać dobre nawyki żołnierzy, zanim ci zaczną ćwiczyć wykonywanie swoich obowiązków na realnym pokładzie lotniczym, gdzie będą musieli unikać zagrożeń ze strony katapult, lin hamujących, złych warunków atmosferycznych oraz przemieszczających się samolotów i śmigłowców. Ta wirtualna rzeczywistość może funkcjonować w trybie manualnym, kiedy wszystkie stanowiska mają ludzkich operatorów lub półautomatycznym, gdy niektórych z nich zastępuje sztuczna inteligencja.
Jak dotąd próby systemu skupiają się na trzech obszarach: oficerach zarządzających ruchem na całym pokładzie, oficerach sygnałowych lądowania (LSO) i obsłudze katapult. Jeśli wynalazek się przyjmie, duża część treningu personelu pokładowego będzie mogła się obywać bez wychodzenia w morze, zaś lotniskowce będą spędzały więcej czasu w rejsach operacyjnych, a mniej na ćwiczeniach.
Zobacz też: US Navy: Ouija board powoli odchodzi do lamusa
(onr.navy.mil)