Tym razem nie doszło do rozbiórki ani zatopienia żadnego z okrętów amerykańskiej marynarki wojennej. A mimo to jej stan posiadania skurczył się o dwa niszczyciele typu Zumwalt. Powodem tego jest podpisany przez prezydenta Donalda Trumpa kilka dni temu plan wydatków obronnych na rok fiskalny 2019. Dokument stanowi, że w statystykach US Navy mogą widnieć tylko okręty, których budowę całkowicie zakończono.
Głównym powodem, dla którego od wielu miesięcy kongresmeni naciskali na zmianę przepisów, jest to, że niektóre jednostki wprowadzane są do linii w dwóch etapach. Najpierw odbierany jest sam kadłub, a dopiero później kompletny zestaw funkcji bojowych. Tymczasem rejestr okrętów US Navy może zawierać wyłącznie „okręty wojenne zdolne do uczestniczenia w operacjach bojowych” i inne jednostki „biorące bezpośredni udział w wysiłku bojowym marynarki lub prowadzące misje wsparcia”.
Zgodnie z nowymi wytycznymi przyjęty do służby dwa lata temu USS Zumwalt (DDG 1000) zostanie uznany za okręt wojenny dopiero w tym roku. Już odebrany USS Michael Mansoor (DDG 1001) i będący w budowie USS Lyndon B. Johnson (DDG 1002) wejdą zaś na stan odpowiednio później, już po opuszczeniu stoczni Bath Iron Works i pełnej aktywacji ich systemów w kalifornijskiej bazie San Diego.
Na Zumwaltach sprawa się nie kończy, gdyż również dwuetapowo ma przebiegać odbiór drugiej jednostki typu Gerald R. Ford, lotniskowca USS John F. Kennedy (CVN 79). Kadłub okrętu wraz z napędem i funkcjami lotniczymi ma być dostarczony marynarce w 2022 roku, natomiast jego uzbrojenie i systemy radarowe będą gotowe dwa lata później. Dopiero wtedy Kennedy będzie mógł pojawić się w rejestrze.
Zobacz też: Zumwalty w roli nowych okrętów liniowych?
(usni.org)