Minęły ponad dwa lata od momentu, kiedy pod koniec 2008 roku Departament Obrony USA miał rozstrzygnąć kontrakt na nowy samolot-cysternę. Z powodu zawirowań politycznych i biznesowych (sojusznik EADS w tym przetargu. Northrop Grumman. wycofał się) cała procedura znacznie się przesunęła, ale według ostatnich wiadomości wybór nowej maszyny ma nastąpić jeszcze w styczniu. Wartość kontraktu na zakup 179 samolotów szacuje się na 35 miliardów dolarów.
Przypomnijmy, że złożono dwie oferty: europejski koncern EADS zaoferował maszynę opartą na Airbusie A330 (robocza nazwa KC-45), a Boeing ostatecznie zdecydował się pozostać przy zmodyfikowanej maszynie serii 767 (mówiło się o możliwości zmiany na Boeinga 777), którą nazwał New Generation Tanker. Samolot Boeinga jest mniejszy, ale przez to tańszy i, co nie bez znaczenia, jest amerykański. Za propozycją EADS przemawia z kolei to, że KC-45 ma więcej godzin wylatanych na testach, jest bliżej uruchomienia produkcji seryjnej, a większe rozmiary pozwalają na zabranie większej ilości paliwa.
Oba koncerny konkurują też na polu politycznym, co w borykających się z problemami gospodarczymi Stanach Zjednoczonych i przy takiej wartości kontraktu ma duże znaczenie. Boeing twierdzi, że przy produkcji jego samolotu zatrudnienie znajdzie 50 tysięcy Amerykanów, EADS szacuje tę liczbę na 48 tysięcy.
Temperaturę wokół przetargu podniosła ostatnio plotka, że być może Departament Stanu nie ogłosi jednego zwycięzcy, ale zamówi oba typy samolotów. EADS już powiedział, że jest gotowy odpowiedzieć na zamówienie każdej ilości KC-45, ponieważ i tak znacznie wzmocniłoby to pozycję koncernu na rynku amerykańskim.
W międzyczasie Airbus ogłosił, że zdobył wart 20 miliardów dolarów kontrakt na dostawę 180 maszyn serii A320 dla indyjskich tanich linii lotniczych Indigo, co jest prawdopodobnie największym zamówieniem na samoloty od pojedynczej linii lotniczej w historii.
(United Press International)