Podczas wizyty w należących do Kałasznikowa zakładach 766. Uprawlenija proizwodstwienno-tiechnołogiczeskoj komplektacyi szef sztabu rosyjskich wojsk lądowych, generał Wasilij Tonkoszkurow, poinformował ministra obrony Sergieja Szojgu o zamiarze utworzenia pierwszej jednostki robotów bojowych. Oddział będzie mieć charakter eksperymentalny – jego celem będzie stworzenie procedur i taktyki użycia bezzałogowych systemów lądowych, a także samych konstrukcji. Zapowiedź ponownie ściągnęła uwagę mediów na robota bojowo-rozpoznawczego Uran-9, który jest jednak tylko drobnym wycinkiem rosyjskich ambicji w dziedzinie robotyzacji wojsk lądowych.

Uran-9 ma być głównym wyposażeniem jednostki. Według zapowiedzi generała Tonkoszkurowa ma ona otrzymać pięć systemów Uran-9, co oznacza łącznie dwadzieścia pojazdów. Uran-9 jest obecnie jednym z najbardziej zaawansowanych projektów robota bojowego na świecie i, co istotne, przeszedł już testy bojowe w Syrii. Ich rezultaty wykazały jednak, iż przed konstrukcją jeszcze długa droga, a samego Urana-9 uznano za niezdolnego do wykonywania stawianych przed nim zadań. Zdaniem zespołu serwisu Soldat und Technik Uran-9 może osiągnąć dojrzałość konstrukcyjną w ciągu piętnastu lat.



Najwięcej zastrzeżeń budziła elektronika. Zdalne sterowanie pojazdem było możliwe jedynie na dystansie 300–500 metrów w terenie zurbanizowanym o niskiej zabudowie. Kilkanaście razy tracono kontrolę nad robotem na prawie minutę, dwa razy – na półtorej godziny. Zawodzić miała także optronika. System obserwacji i identyfikacji celów okazał się skuteczny tylko na dystansie do dwóch kilometrów. Wyjątkowo zawodne miało się okazać również podwozie pojazdu.

Krytyka nie ominęła także uzbrojenia, a konkretnie – działka automatycznego 2A72 kalibru 30 milimetrów, które działało z opóźnieniem i kilkakrotnie się zacięło. Warto zwrócić uwagę, że 2A72 jest powszechnie stosowane w rosyjskim wojsku jako broń pokładowa wozów bojowych i śmigłowców. Jest więc postrzegane jako sprawdzona i zaawansowana konstrukcja.

Uran-9 podczas pokazu dynamicznego w 2017 roku.
(Vitaly V. Kuzmin, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International)

Uzbrojenie Urana-9 jest bardzo silne, co zyskało robotowi przezwisko: miniczołg. Z działkiem sprzężony jest karabin maszynowy PKTM, zaś po bokach wieży zamontowano cztery wyrzutnie pocisków przeciwpancernych. Początkowo mówiono o pociskach 9M133M Korniet-M, później zastąpiły je 9M120-1 Ataka. Na wieży można również zamontować trzy do sześciu wyrzutni pocisków RPO-M Szmiel-M z głowicami termobarycznymi. Prawdopodobnie uzbrojenie rakietowe Urana-9 będzie z czasem poszerzane, chociaż trudno wyrokować, o które typy uzbrojenia.

Robotyczna drobnica

W Syrii testowano również mniejsze roboty, które z racji prostszej konstrukcji i skromniejszych wymagań osiągnęły lepsze rezultaty. Chodzi o rozpoznawcze Nieriechtę i Soratnika. Obie platformy wzięły udział w ćwiczeniach zorganizowanych przez naczelne dowództwo rosyjskich wojsk lądowych już pod koniec roku 2016. Prowadziły rozpoznanie na rzecz oddziałów zmechanizowanych i zapewniały im wsparcie ogniowe, miały też współdziałać z bezzałogowymi statkami powietrznymi.



Z czasem większy nacisk położono na rozwój kołowego Kungasa i gąsienicowego Markiera. Na bazie tego drugiego ma powstać nawet samobieżny moździerz kalibru 120 milimetrów. Oba typy małych robotów bojowo-rozpoznawczych miały wziąć udział w ćwiczeniach, które zapowiadano na pierwszą połowę ubiegłego roku. Planowano nieduże manewry, w których udział miały brać grupy po pięć platform.

Rosyjskie plany są ambitne i coraz bardziej koncentrują się na tworzeniu rojów robotów lądowych współdziałających z rojami dronów latających. Trudno jednak wnioskować o zaawansowaniu rosyjskich prac nad systemami autonomicznymi, bowiem „rojowość” Kungasa ogranicza się do możliwości obsługi kilku robotów przy użyciu jednej konsoli. Z drugiej strony od dłuższego już czasu napływają sygnały, że rosyjski przemysł obronny uznaje zwalczanie systemów autonomicznych przeciwnika za główne zadanie robotów na polu walki przyszłości.

Inne Urany

Co ciekawe, największe do tej pory sukcesy osiągnęli Rosjanie na polu robotów saperskich. Pojazdy te są widoczne na materiałach informujących o powołaniu jednostki robotów bojowych.



Pierwszym z nich jest Uran-6, bazujący na robocie MV-4 chorwackiej firmy Dok-Ing. Zadaniem pojazdu jest usuwanie min, improwizowanych ładunków wybuchowych i niewybuchów. Uran-6 jest wykorzystywany od roku 2014 na Kaukazie, trafił też do Syrii, a ostatnio do – rosyjskich sił pokojowych w Górskim Karabachu. Robot ma być w stanie wytrzymać ostrzał z amunicji karabinowej 7,62 milimetra NATO i eksplozję 59 kilogramów trotylu lub jego ekwiwalentu.

Początkowo dzienną kamerę obserwacyjną operatora montowano na centralnie zamontowanym obrotowym ramieniu. Obecnie używane pojazdy mają kilka kamer rozmieszczonych dookolnie w opancerzonych wnękach, co ma zapewnić lepszą świadomość sytuacyjną. Sterowanie pojazdem jest możliwe poza linią widzenia operatora. Dzięki lemieszowi i chwytakowi Uran-6 może odgrywać rolę uniwersalnego pojazdu saperskiego.

Kolejny robot przeznaczony dla jednostek inżynieryjnych to Uran-14. Również ta konstrukcja bazuje na dziele Dok-Ing, ale tym razem jest to MVF-5. Głównym zadaniem Urana-14 jest wykrywanie i gaszenie pożarów, zwłaszcza w warunkach wyjątkowo niebezpiecznych dla ludzi. Hydrauliczne ramię umożliwia gaszenie ognia w promieniu 50 metrów. Robot zabiera 2200 litrów wody i dodatkowo 500 litrów piany gaśniczej. Inne zadania stawiane przez pojazdem obejmują usuwanie zapór, min i pułapek, a nawet obserwację i monitoring. Docelowo Urany-14 mają trafić na wyposażenie wszystkich pododdziałów inżynieryjnych i saperskich szczebla pułku i brygady.



Rosja nie jest oczywiście pierwszym państwem, które powołało wyspecjalizowaną jednostkę robotów, aczkolwiek działa z największym rozmachem i stawia sobie najbardziej ambitne cele. Już we wrześniu 2018 roku południowokoreańskie wojska lądowe poinformowały o osiągnięciu gotowości operacyjnej przez jednostkę w całości wyposażoną w roboty i drony. Intensywne testy prowadzone są także w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji.

Zobacz też: Udany test morskiej wersji BrahMosa

(soldat-und-technik.de, tass.com, interestingengineering.com)

Dmitriy Fomin, Creative Commons Attribution 2.0 Generic