Pomimo że konflikt na Morzu Czerwonym trwa już od pięciu miesięcy, sytuacja pozostaje dynamiczna. Dziś rozpoczęła się operacja EUNAVFOR „Aspides”. Nazwana greckim słowem oznaczającym „tarcze” operacja ma zwalczać zagrożenie swobody żeglugi międzynarodowej ze strony Hutich na obszarze cieśniny Bab al‑Mandab. Operacja odbywa się pod przewodnictwem Włoch, a siedzibą dla dowództwa jest grecka Larisa. Dowódcą operacji jest komodor Wasilios Griparis, a bezpośrednim dowódcą komponentu bojowego – kontradmirał Stefano Costantino.
Reprezentantem Włoch w operacji jest niszczyciel rakietowy Caio Duilio (D 554) typu Orizzonte. W maju 2023 roku okręt gościł w Polsce w ramach NATO‑wskiej misji „Brilliant Shield” (na zdjęciu tytułowym Caio Duilio w Świnoujściu).
Caio Dulio uzbrojony jest w system rakietowy PAAMS / Sea Viper z czterdziestoma ośmioma pociskami Aster 15 lub Aster 30. System ten został już wykorzystany w konflikcie z Huti przez brytyjski niszczyciel HMS Diamond (D 34) i francuską fregatę Languedoc (D 653). Włoski okręt od końca stycznia wykonuje zadania antypirackie u wybrzeży Somalii w ramach operacji „Atalanta” – europejskiej misji antypirackiej mającej przebiegać w ścisłej koordynacji z „Aspides”.
Kolejnym członkiem jest Francja, która najprawdopodobniej zaangażuje dobrze znaną osobom śledzącym czerwonomorski konflikt fregatę Lanquedoc typu Aquitaine (FREMM). Wyposażona w szesnastokomorową wyrzutnię pocisków Aster 15, armatę automatyczną OTO Melara kalibru 76 milimetrów i 20‑milimetrowe działka Narwhal jednostka ma już wielomiesięczne doświadczenie w walce z Huti. Pierwsze drony Hutich francuski okręt zestrzelił już 9 grudnia. W swojej historii fregata zapisała również misje w cieśninie Ormuz i na Morzu Śródziemnym. Francuzi, tradycyjnie nieufni amerykańskim inicjatywom w obszarze bezpieczeństwa międzynarodowego, nie dołączyli do operacji „Prosperity Guardian”.
Visit of the French navy ship Languedoc together with all EU Ambassadors in Muscat on 11th February 2024 for an update on the maritime security in the Red Sea & in the Gulf of Aden, in view of the upcoming launch of the new EU maritime security mission ASPIDES pic.twitter.com/h6DRXN8qE6
— Austrian Embassy Muscat (@AustriainMuscat) February 13, 2024
W operację zaangażowały się Niemcy. Pogłoski o wysłaniu fregaty Hessen (F 221) typu Sachsen w obszar Morza Czerwonego docierały do opinii publicznej od grudnia. Okręty te są wyspecjalizowane w obronie przeciwlotniczej i są jednymi z nowocześniejszych w niemieckiej Marine. Uzbrojenie przeciwlotnicze „saskich” okrętów tworzą pociski RIM-162 Evolved Sea Sparrow (ESSM) i SM-2 Block IIIA w wyrzutni pionowej Mk 41 VLS oraz RIM-116 RAM do obrony bezpośredniej, uzupełniane przez armatę automatyczną OTO Melara i działka BK-27. Fregata wyruszyła w drogę 8 lutego.
W operacji ma Morzu Czerwonym udział weźmie również udział belgijska fregata Louise-Marie (F931) typu Karel Doorman, uzbrojona w szesnaście wyrzutni dla pocisków Sea Sparrow. Fregata rozpoczęła służbę jako holenderski Willem van der Zaan (F829), jednak w 2005 została sprzedana zachodnim sąsiadom.
Oprócz tych okrętów udział w operacji ma wziąć również grecka fregata Hydra (F 452) pierwsza w swoim typie MEKO 200HN, wzorowanym na niemieckich MEKO 200A. Działająca w greckiej marynarce od 1992 roku jednostka ma na wyposażeniu szesnaście pocisków ESSM i dwa systemy obrony bezpośredniej Phalanx. Okręt miał wziąć udział w operacji „Prosperity Guardian”, ale na przeszkodzie stanęły problemy związane ze skompletowaniem załogi.
W regionie działają również Hiszpanie, którzy są członkami „Atalanty”. Rząd hiszpański sprzeciwiał się wykorzystaniu misji antypirackiej przeciwko działaniom Hutich, jednak zgodził się na powołanie nowej misji mającej bronić Morza Czerwonego. Może to być jeden z potencjalnych przyszłych członków operacji.
Ciekawym przypadkiem jest Dania, która w styczniu wysłała fregatę na Morze Czerwone w ramach operacji „Prosperity Guardian”. Oznacza to, że członek Unii Europejskiej będzie uczestniczył w „konkurencyjnej” misji względem europejskiego przedsięwzięcia. Nie zmienia to faktu, że Iver Huitfeldt (F361) jest kolejnym wzmocnieniem sił zachodnich w regionie. O ile Dania nie brała udziału w „Atalancie”, o tyle duńscy marynarze działali w cieśninie Ormuz w ramach operacji „Agenor” prowadzonej przez Francję. Dania wspiera również państwa Afryki Wschodniej w rozwoju swoich sił zbrojnych.
Nowa operacja, jakkolwiek ma zauważalną siłę, nie zmieni znacząco sytuacji w regionie Morza Czerwonego. Zapewne nowe okręty w obszarze zdobędą jakąś liczbę zestrzeleń, jednak zagrożenie ze strony dronów Ansar Allah nadal będzie na tyle duże, aby zniechęcać armatorów do żeglugi przez Bab al‑Mandab. Operacja wydaje się przede wszystkim sygnałem, że państwa Unii Europejskiej nie chcą być jedynie dodatkiem do działań Anglosasów, ale kolejnym, pełnoprawnym aktorem w obszarach bezpieczeństwa międzynarodowego. Idea ta jest szczególnie bliska Francuzom, a Emmanuel Macron od lat promuje ideę europejskiej autonomii strategicznej.
Działalność Unii Europejskiej na morzach nie jest niczym nowym. Oprócz wspomnianej operacji EUNAVFOR „Atalanta” działającej u wybrzeży Somalii istnieje również EUNAVFOR MED „Irini” działająca w pobliżu Libii. Celem „Irini” jest walka z nielegalnym handlem ropą naftową i przemytem broni, zwalczanie nielegalnej migracji, jak również wspieranie sił libijskich. Niewielki kontyngent do tej misji wystawiła również Polska.
Zobacz też: Jakie okręty będą stacjonowały w chińskiej bazie w Kambodży?