Unia Afrykańska (UA) zagroziła wojskowym przywódcom Burkina Faso sankcjami, jeśli ci w ciągu dwóch tygodni nie przekażą władzy w zachodnioafrykańskim państwie w ręce cywilów.

– Zwracamy się do przedstawicieli sił zbrojnych Burkina Faso, aby oddali władzę w ręce cywilne. Rada Unii Afrykańskiej ustaliła okres dwóch tygodni, po tym czasie podejmiemy odpowiednie środki – powiedział Symeon Oyono Esono, szefujący Radzie Pokoju i Bezpieczeństwa Unii Afrykańskiej w etiopskiej stolicy, Addis Abebie. Esono nadmienił również, że poczynania wojskowych z Burkina Faso stoją w sprzeczności z naczelnymi zasadami organizacji, którą utworzono między innymi, aby promować zasady i instytucje demokratyczne. – Jasnym jest, że władza musi pochodzić od ludu. Mimo że właśnie brak poparcia obywateli zmusił prezydenta do ustąpienia ze stanowiska, to głos ten nie uprawnił junty do rządzenia krajem – skonkludował Esono.

Armia rozpoczęła rządy w Burkina Faso, wypełniając próżnię po rezygnacji prezydenta Blaise Compaoré, do której doszło w zeszłym tygodniu. Ma to być jedynie stan przejściowy, który pozwoli na przygotowanie się do wyborów i ustabilizowanie sytuacji w kraju. Na nadzwyczajnym spotkaniu z dyplomatami w stolicy Burkina Faso, Wagadugu, lider junty, podpułkownik Isaac Zida obiecał, że wojsko zagwarantuje jedynie bezpieczeństwo w okresie tymczasowym i potem odda władze w ręce cywilów. – Działamy jedynie w interesie narodu, władza nas nie interesuje – powiedział Zida. Wcześniej oświadczył, że przejmuje władzę w Burkina Faso, obejmując funkcję szefa państwa.

(aljazeera.com; na zdjęciu nieistniejący już budynek Zgromadzenia Narodowego na przedmieściach stolicy Burkina Faso, Wagadugu; fot. Sputniktilt, via Wikimedia Commons, na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)