Trwa już szkolenie ukraińskich pilotów wyznaczonych do służby na F-16 Fighting Falconach. Niewielka liczba kursantów uczy się pod okiem instruktorów ze 162. Skrzydła Lotniczej Gwardii Narodowej w bazie lotniczej Morris, zlokalizowanej przy cywilnym porcie lotniczym w Tuscon w amerykańskim stanie Arizona.

Jak ujawniła dziś służba prasowa US Air Force, program rozpisano na kilka miesięcy. W założeniu jest to szkolenie podstawowe na F-16 (którego nie należy mylić ze szkoleniem podstawowym ogólnolotniczym), ale zindywidualizowane pod kątem umiejętności, które już opanował dany pilot w dotychczasowym toku służby.

162. Skrzydło to jedyny oddział w całym amerykańskim lotnictwie wojskowym zajmujący się szkoleniem zagranicznych pilotów Viperów. Przed laty jego instruktorzy zaopiekowali się także pierwszymi Polakami wyznaczonymi do latania na tych myśliwcach.



– Są na wskroś zaznajomieni z tym, jak prowadzimy szkolenia zagranicznych pilotów wojskowych – mówi o personelu 162. Skrzydła dyrektor Lotniczej Gwardii Narodowej, generał dywizji Michael A. Loh. – W przypadku Ukrainy szkolenie będzie dostosowane konkretnie do tego, co [ukraińscy piloci] muszą robić, czyli działań wielozadaniowych, zarówno powietrze–powietrze, jak i powietrze–ziemia.

F-16C Block 32H ze 162. Skrzydła nad Tucson. Pod prawym skrzydłem widoczne kryte stanowiska postojowe bazy lotniczej.
(US Air National Guard / Tech. Sgt. Hampton E. Stramler)

Ile może potrwać szkolenie? Oficjalnie nie wiadomo. Standardowy kurs rozpoczyna się od szkolenia teoretycznego, które trwa cztery tygodnie, po czym następuje faza przejściowa (dziesięć lotów) oraz fazy szkolenia w działaniach powietrze–powietrze i powietrze–ziemia (po dwadzieścia sześć lotów). Potem następuje jeszcze z reguły czterotygodniowy kurs działań SEAD. Łącznie – dziewięć miesięcy. Oczywiście wszystko to można skompresować, ale w pewnym momencie trafimy na granicę nie do przeskoczenia: pojemności ludzkiego umysłu i wytrzymałości ludzkiego ciała.

W praktyce możemy się spodziewać, że po wycięciu zbędnych elementów i ściśnięciu niezbędnych szkolenie skróci się do pięciu–sześciu miesięcy. Duński tymczasowy minister obrony Troels Lund Poulsen mówił, że przeszkolenie na F-16 pilota, który ma już doświadczenie za sterami MiG-a-29, powinno zająć maksymalnie właśnie sześć miesięcy. Ale na przykład portal Yahoo uzyskał informacje, z których wynika, że szkolenie pilotów może potrwać zaledwie cztery miesiące.

Do takich wniosków doszli instruktorzy, którzy obserwowali, jak dwaj Ukraińcy radzą sobie na symulatorach w bazie Morris. Jeden z nich to pilot MiG-a-29, drugi – Su-27. Każdy spędził w symulatorze 11,5 godziny.



Trzeba pamiętać, że przesiadka na F-16 to dużo więcej niż tylko zapoznanie się z nowym typem samolotu. To podróż do zupełnie nowego świata. Kilka lat temu generał dywizji Cezary Wiśniewski, jeden z pierwszych Polaków latających Viperami, w wywiadzie dla Polski Zbrojnej mówił: „F-16 to skok w nowoczesność. I choć maszyna jest łatwa w pilotażu, to na początku trudno wykorzystywać jej możliwości bojowe. A tego przede wszystkim dotyczy amerykańskie szkolenie. Nowością było też dla nas użycie precyzyjnych środków rażenia oraz amerykańska, inna od naszej, filozofia misji defensywnych i ofensywnych”.

Duński F-16 w efektownym malowaniu nawiązującym do flagi państwowej
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Nie wiadomo również, ilu pilotów delegowano na szkolenie. Na początku sierpnia serwis Politico informował, że w Ukrainie jest ośmiu pilotów spełniających dwa podstawowe warunki: mają doświadczenie na samolotach naddźwiękowych (co pozwoli ominąć czasochłonną naukę podstaw rzemiosła lotniczego) i płynnie znają angielski. Kolejnych dwudziestu pilotów może się pochwalić jaką taką znajomością angielskiego i potrzebowałoby dodatkowego kursu językowego.

Pod koniec września kilku pilotów trafiło do bazy Lackland w Teksasie właśnie na kursy językowe. Ich śladem mieli wkrótce podążyć technicy. Również we wrześniu generał James B. Hecker, szef United States Air Forces in Europe – Air Forces Africa, mówił, że spodziewa się, iż w USA szkolenie przejdzie około dziesięciu pilotów i proporcjonalna liczba mechaników.



Już w sierpniu ruszyło szkolenie w Danii, na które skierowano ośmiu pilotów i sześćdziesięciu pięciu techników. Zbieżność liczb sugeruje, że do bazy Skrydstrup trafiło tych samych ośmiu pilotów, o których pisało Politico. W takim wypadku szkolenie w Arizonie przechodzą piloci, którzy wcześniej zaliczyli kursy językowe, albo w Lackland, albo w Wielkiej Brytanii.

Na razie nie ma informacji wskazujących na to, że Amerykanie mogliby przekazać Ukrainie jakiekolwiek myśliwce. Odstąpienie swoich F-16 zadeklarowały Holandia i Dania, ale przyszłość tych drugich stoi pod znakiem zapytania. Waszyngton wydał bowiem zgodę również na ich eksport do Argentyny.

Zobacz też: Mimo wojny w Ukrainie Brytyjczycy dalej chcą uszczuplić siły zbrojne

US Air National Guard / Tech. Sgt. Hampton Stramler