Ukraińskie przedsiębiorstwo Ukroboronprom poinformowało o przekazaniu tamtejszym siłom zbrojnym transzy pojazdów rozminowania stanowiących połączenie czołgów T-64A z trałami przeciwminowymi KMT-7. Ukraińskie ministerstwo obrony nie sprecyzowało, ile sztuk pojazdów odebrało, ale z dostępnych w sieci zdjęć nie wynika, aby była to liczba znacząca. W uroczystości przekazania uzbrojenia w bazie wojskowej Ozerne w regionie żytomierskim wziął udział prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.
Pojazdy powstały w charkowskich zakładach imienia Małyszewa należących do państwowego koncernu zbrojeniowego Ukroboronprom. Z oryginalnych T-64A usunięto uzbrojenie główne w postaci armaty automatycznej 2A46 kalibru 125 milimetrów, całkowicie zbędne w przypadku pojazdów rozminowywania, pozostawiono jednak karabin maszynowy kalibru 12,7 milimetra do samoobrony. Uzbrojenie tego typu może również służyć jako środek rozminowywania ad hoc i usuwać miny widoczne gołym okiem.
– Nowe pojazdy spełniają wymagania techniczne i taktyczne współczesnego pola walki – powiedział były zastępca dowódcy ukraińskich wojsk inżynieryjnych Andriej Kulczycki.
Ukraińcy oceniają, że pojazdy przeciwminowe powstałe na bazie czołgów drugiej generacji prezentują podobny potencjał co rosyjskie pojazdy rozminowywania BMR-2 i BMR-3. Ich zadaniem jest oczyszczenie przedpola i umożliwienie bezpiecznego przemieszczania się czołgów, bojowych wozów piechoty i transporterów opancerzonych, a także piechoty. Trał przeciwminowy KMT-7 rozminowuje wskazany obszar prędkością od sześciu do dwunastu kilometrów na godzinę. Dzięki jego zastosowaniu tworzą się dwa oczyszczone z min tory o szerokości 1,65 metra.
Zobacz też: Ukraińcy zaprezentowali bwp BMP-M1S
(armyrecognition.com)