Jurij Butusow, redaktor naczelny portalu Censor.net, poinformował, że ukraińskie ministerstwo obrony podpisało kontrakt na zakup dwudziestu sześciu kołowych armatohaubic samobieżnych kalibru 152 milimetry Dana-M2. Zamówienie złożono w ramach pilnej potrzeby operacyjnej. Na razie jest to informacja niepotwierdzona przez oficjalne źródła. Szacowna wartość zamówienia to nie mniej niż 40 milionów dolarów.
Za poparciem tezy o zamówieniu czeskich Dan świadczyć może fakt, że 10 listopada Komitet do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Rady Najwyższej Ukrainy rozpatrzył poprawki do rozporządzenia o obronie państwa na 2020 roku. Mają one na celu wprowadzenie odpowiednich zmian w modernizacji pododdziałów artylerii.
Jeśli informacja okaże się prawdziwa, Dany pochodzić będą z magazynów czeskich wojsk lądowych, które zdecydowały się na pozyskanie nowszych systemów artyleryjskich. Podobnie jak Słowacy, Praga dysponuje dużą liczbą armatohaubic sowieckiej proweniencji. Sprzęt sprzedany Ukraińcom przejdzie remont i modernizację do standardu M2 opracowaną przez Excalibur Army.
Zamieszanie wywołała cena uzbrojenia z Czech. Zamówienie dwudziestu sześciu jednostek artyleryjskich za 40 milionów dolarów daje nieprawdopodobną cenę 1,55 miliona dolarów za sztukę. Temat zaczął drążyć Butusow i w komentarzach odpowiedział prezesowi zarządu Ukraińskiego Centrum Wojskowego Tarasowi Czmutowi, że szacunkowy koszt jednostkowy to 900 tysięcy dolarów. Daje to sumę 23,4 milionów dolarów.
Co zatem z resztą kwoty? Butusow wyjaśnił, że należy dokupić dodatkową amunicję: 5 tysięcy konwencjonalnych pocisków odłamkowo-burzących (OF-540 i OF-25) i tysiąc ze wspomaganiem rakietowym (prawdopodobnie będzie to czeska amunicja typu DN1CZ o zasięgu ponad 25 kilometrów).
W pierwszej kolejności kołowa Dana-M2 zastąpi w służbie artylerię holowaną (haubicę D-20), dając lepszą siłę ognia, szybkostrzelność i mobilność.
Niemal dwa tygodnie temu szef Dowództwa Szkolenia Wojsk Rakietowych i Artylerii Sił Zbrojnych Ukrainy, generał dywizji Andrij Malinowski, potwierdził, że Kijów przymierza się do pozyskania armatohaubic samobieżnych zgodnych ze standardem NATO – z działami kalibru 155 milimetrów, który ma wyprzeć obecnie wykorzystywane kalibry 122 i 152 milimetry.
Nie ulega wątpliwości, że zakup czeskich Dan jest jedynie krótkoterminowym rozwiązaniem, a Ukraina nadal będzie poszukiwać haubic spełniających wymagania NATO. Ukraińcy wyrażają zainteresowanie polskim Krabem. Mówi się, że tamtejszym wojskom lądowym potrzebny byłby jedynie system wieżowy polskiej armatohaubicy, choć niewykluczone, że mógłby to być cały pojazd. Ukraińcy wolą produkcję na licencji w kraju. Krab pojawił się już na Ukrainie podczas targów zbrojeniowych „Zbroja et bezpieka – 2017”.
Zobacz też: Rostiech opracował pierwszy rosyjski termowizor
(censor.net)