Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski 29 stycznia podpisał dekret nakładający sankcje na chińską spółkę inwestycyjną z branży lotniczej Skyrizon. Od kilku miesięcy starała się ona kupić ukraińskiego producenta silników lotniczych – firmę Motor Sicz. Zgodnie z dekretem aktywa Skyrizonu zostały zablokowane, działalność handlowa będzie podlegała kontroli, a kapitał spółki nie może być wytransferowany za granicę przez trzy lata. Skyrizon ma siedzibę w Pekinie, a działa na Ukrainie za pośrednictwem spółki DCH Group, należącej do charkowskiego biznesmena Ołeksandra Jarosławskiego.
Ukraiński producent silników lotniczych stał się przedmiotem starcia pomiędzy Chinami, chcącymi go przejąć, i Stanami Zjednoczonymi, które starały się do tego nie dopuścić. Jest to trudna sytuacja dla naszego wschodniego sąsiada, ponieważ z jednej strony Ukraina chce zacieśniać więzi z Zachodem, a Stany Zjednoczone udzielają temu państwu znaczącej i w dużej mierze bezpłatnej pomocy wojskowej, a z drugiej strony Kijów chciałby zwiększyć wymianę handlową z Chinami.
Amerykanie poszukiwali różnych możliwości zablokowania tej transakcji. Niecały miesiąc po upublicznieniu w lipcu 2019 roku informacji o chęci zakupu Motor Siczy przez Chińczyków na Ukrainę z wizytą udał się ówczesny amerykański doradca do spraw bezpieczeństwa John Bolton. Także pracownicy amerykańskiej ambasady w Kijowie odbyli serię spotkań z władzami ukraińskimi.
– Ostateczna decyzja należy do Ukrainy, ale prawdopodobnie znajdzie ona inne rozwiązanie tej sprawy, korzystniejsze dla swoich obywateli – mówił wtedy Bolton. – Chińczycy nie wahają się używać metod korupcyjnych, łapówek, mówiąc wprost, do uzyskiwania korzystnych dla siebie decyzji.
– Będziemy dyskutowali z Ukraińcami na temat chińskich ambicji i naszych poglądów na ten temat – powiedział inny anonimowy urzędnik administracji amerykańskiej. – Jest to część naszej strategii bezpieczeństwa narodowego i strategii obrony państwa. To strategiczna rywalizacja z Chinami.
Dodatkową formą nacisku na Ukrainę była groźba prezydenta Donalda Trumpa, że wstrzyma pomoc wojskową. Trump nakazał wtedy przeprowadzenie analizy mającej wykazać, czy pieniądze są wykorzystywane w najlepszym interesie Stanów Zjednoczonych. Amerykański prezydent nigdy nie ukrywał, że państwa wykorzystujące amerykańską pomoc wojskową powinny brać pod uwagę interesy USA. Do końca sierpnia 2019 roku Waszyngton udzielił Ukrainie pomocy w wysokości 3 miliardów dolarów, w tym 1,5 miliarda kosztowało uzbrojenie i wyposażenie wojskowe przekazane w formie pomocy rzeczowej. Wreszcie w ostatnich dniach urzędowania administracja Trumpa wpisała Skyrizon na listę przedsiębiorstw wojskowych, ograniczając jej dostęp do amerykańskich produktów eksportowych.
Pojawiły się również niepotwierdzone informacje, jakoby o zakup ukraińskiego przedsiębiorstwa starał się Erik Prince, dostawca prywatnych usług wojskowych i nieformalny doradca prezydenta Trumpa. Erik Prince jest byłym członkiem Navy SEAL i założycielem prywatnej firmy wojskowej Blackwater, która okryła się niesławą w czasie działalności w Iraku, a prywatnie bratem byłej już sekretarz edukacji Betsy DeVos. Rzecznik prasowy aktualnej firmy Prince’a – Frontier Services Group – potwierdził, że jest ona zainteresowania bliżej nieokreślonymi inwestycjami na Ukrainie. Później nie pojawiały się żadne dalsze informacje w tej sprawie.
Władze ukraińskie wyraziły wstępną zgodę na sprzedaż firmy Chińczykom, jednak transakcja musiała być jeszcze zaakceptowana przez lokalny urząd antymonopolowy. Mimo że informacje o chęci kupna Motor Siczy przez Chińczyków pojawiły się latem 2019 roku, a decyzję zapowiadano na jesień, DCH złożyła wniosek do urzędu antymonopolowego dopiero 4 sierpnia 2020 roku. We wrześniu urząd odrzucił wniosek chińskiej spółki bez rozpatrzenia. Decyzję uzasadniono liczącą kilka punktów listą błędów formalnych znalezionych we wniosku.
Odrzucenie go bez rozpatrzenia nie zamknęło potencjalnemu inwestorowi drogi do kupna akcji producenta silników lotniczych. Chińczycy mogli po prostu poprawić i uzupełnić wniosek o informacje wymagane przez urząd i złożyć go ponownie do rozpatrzenia.
W całej sprawie pojawiła się też zupełnie nowa informacja. Otóż właściciel Motor Siczy Wiaczesław Bohusłajew miał już w 2017 roku sprzedać Chińczykom od 50% do 80% akcji firmy. Akcje te zostały jednak zablokowane na czas śledztwa prowadzonego przez Ukraińską Służbę Bezpieczeństwa i do dzisiaj nie zostały odblokowane. W związku z tym wszystkie informacje pochodzące z 2019 roku mówiące o chęci zakupu Motor Siczy przez DCH dotyczyły prawdopodobnie ostatnich około 25% akcji pozostających w rękach Ukraińców.
W związku z tym Chińczycy w grudniu 2020 roku, zgodnie z ukraińsko-chińską umową dotyczącą wzajemnej ochrony inwestycji, zaskarżyli Ukrainę do arbitrażu międzynarodowego i zażądali 3,5 miliarda dolarów rekompensaty za blokowanie finalizacji przejęcia Motor Siczy. Wygrana Chińczyków nie jest pewna. Ukraińcy będą się z pewnością powoływali na wyjątek mówiący o ochronie bezpieczeństwa państwa, a dodatkowo Skyrizon może mieć problem z udowodnieniem, że nie jest zależny od rządu chińskiego i że akcje zostały kupione w sposób legalny i przejrzysty.
Chińczycy używają w tej chwili trzynastu modeli silników wyprodukowanych przez Motor Sicz jeszcze w czasach Związku Radzieckiego i już w czasach niepodległej Ukrainy. Napędzają one ponad 1200 chińskich statków powietrznych. Posiadanie ukraińskiego producenta ma nie tylko obniżyć koszty serwisowania samolotów i śmigłowców, ale przede wszystkim ma pomóc Chinom dogonić światową czołówkę producentów silników lotniczych.
Chociaż Chiny rozwijają się błyskawicznie, silniki lotnicze pozostają ich piętą achillesową i wstrzymują jeszcze szybszy rozwój rodzimych myśliwców. Podobno jedynym powodem zakupu od Rosji myśliwców Su-35 była chęć pozyskania silników AŁ-31F w celu ich późniejszego skopiowania. Motor Sicz jest jednym z największych producentów silników lotniczych na świecie, ale jest w nie najlepszej sytuacji z powodu utraty największego rynku zbytu, którym była Rosja.
Zobacz też: Ghana kupi 19 izraelskich pojazdów opancerzonych
(reuters.com, rferl.org, globaltimes.cn)