Do tej pory rywalizacja o wpływy w Afryce często postrzegana była jako zmagania globalnych mocarstw. W tej perspektywie rządy globalnego Południa często traktowane są nie jako partnerzy, lecz jako pionki rozgrywane przez silniejszych. Wraz z zaostrzeniem walki o dostęp do surowców naturalnych wiele państw zaczyna dostrzegać nierówność w relacjach. Niedawno pisaliśmy o próbie odzyskania przez Kinszasę kontroli nad kopalniami kobaltu. Tym razem Uganda zwróciła się do Rosji i Chin, aby skupiły się na wspieraniu miejscowej gospodarki, zamiast kupować tylko półprodukty i surowce.

Prezydent Yoweri Museveni wezwał do okazywania prawdziwej przyjaźni i partnerstwa w odpowiedzialnym rozwijaniu relacji gospodarczych. Jako przykładem wskazał kawę – zamiast kupować nieprzetworzone ziarna, zagraniczni kontrahenci powinni inwestować w rozwój zakładów przetwórczych na miejscu. Zdaniem Museveniego należy dążyć do sprawiedliwszego podziału zysków z gałęzi gospodarki, w których afrykańskie zasoby skupowane są za bardzo niskie ceny, a następnie przetwarzane i sprzedawane z ogromnym zyskiem na globalnej Północy. Zamiast tego państwa szczególnie zainteresowane pozyskiwaniem surowców i towarów nieprzetworzonych powinny więcej inwestować na miejscu.



Zdaniem Museveniego tylko na takich podstawach możliwe jest zbudowanie prawdziwie partnerskich relacji strategicznych. W tym samym wystąpieniu prezydent stwierdził, że Afryka nawet bez wsparcia Europy może osiągnąć sukces. Kluczem ma być dobre wykorzystanie trendów demograficznych i wzięcie przykładu z krajów, które osiągnęły sukces mimo znacznie gorszego startu – przede wszystkim Japonii.

Ze strony Ugandy nie są to jedynie puste nawoływania. Kraje-producenci potrafią skutecznie walczyć o swoje interesy, między innymi powołując do życia kartele. Najbardziej znanym jest OPEC, zrzeszający producentów ropy naftowej, jednak podobne porozumienia mogą również dotyczyć produkcji rolnej.

Ghana, Wybrzeże Kości Słoniowej, Nigeria i Indonezja kontrolują około 75% globalnego rynku kakao, z czego samo Wybrzeże Kości Słoniowej odpowiada za 40% światowej podaży. Zachodnioafrykańscy producenci od wielu miesięcy sugerują – wypowiadając się w tonie bardzo przypominającym ten używany przez prezydenta Ugandy – o konieczności sprawiedliwszego podziału zysku. Powołanie „czekoladowego OPEC-u” mogłoby oznaczać poważny wzrost cen nieprzetworzonych ziaren kakaowca, co doprowadziłoby do wstrząsu nie tylko na rynkach produktów spożywczych, ale również sektora kosmetycznego.



Pojawiają się głosy, że tego rodzaju kontrola cen byłaby niemożliwa do wykonania, ponieważ uprawa i sprzedaż może odbywać się poza oficjalnymi kanałami. Ale tak jak istniejące w południowej Nigerii nielegalne rafinerie nie zakłóciły rynku paliw, niezależni rolnicy nie będą zagrożeniem dla kakaowego kartelu.

Państwa globalnego Południa coraz częściej podnoszą problem nierówności w podziale zysków z sektorów gospodarki uzależnionych od dostaw surowców między innymi z Afryki. Problemem w bardziej zdecydowanej walce jest wewnętrzna niestabilność wielu państw mogących być najbardziej zainteresowanych podobnymi porozumieniami. Demokratyczna Republika Konga, posiadająca ogromne złoża metali ziem rzadkich, z powodu endemicznej niestabilności nie może w pełni egzekwować swojej woli w negocjacjach między innymi z Chinami. Tam, gdzie rząd w Kinszasie nie będzie wystarczająco elastyczny, mogą wkroczyć lokalni watażkowie gotowi dogadywać się z zagranicznymi firmami.

Przyjaciele czy partnerzy

Uderzenie bezpośrednio w antykolonialne nuty w kontaktach z Rosją jest czymś niezwykłym w ugandyjskiej polityce. Do tej pory relacje były bardzo ciepłe. Do tego stopnia, że Ugandyjczycy jakoby gotowi byli ruszyć do Moskwy, aby bronić Rosji przed „inwazją imperialistów”. Mimo iż tego rodzaju retoryka kojarzy się z czasami zimnej wojny, deklaracja została opublikowania na Twitterze przez „pierwszego syna Ugandy” generała Muhooziego Kainerugabę pod koniec marca 2023 roku. Syn urzędującego prezydenta znany jest z kontrowersyjnych poglądów, ostrego języka i udzielania się w mediach społecznościowych z pominięciem jakichkolwiek procedur.



Oficjalnie generał otrzymał od prezydenta, a prywatnie swojego ojca, zakaz wypowiadania się w internecie na tematy związane ze sprawami państwowymi już w październiku 2022 roku. Było to następstwem tweetów, w których sugerował zamiar najechania sąsiedniej Kenii. Ekscentrycznego oficera można by uznać za ciekawy element lokalnej sceny politycznej, jednak zapowiedział on start w wyborach prezydenckich w 2026 roku. Będąc namaszczony jako następca Museveniego, prawdopodobnie będzie kontynuował skrajnie prorosyjską linię polityczną.

Ugandyjska delegacja należała do nielicznych gości, którzy zaakceptowali zaproszenie na szczyt Rosja–Afryka w Sankt Petersburgu. Dla Kampali była to okazja do podkreślenia doskonałych relacji łączących oba państwa oraz, prawdopodobnie przede wszystkim, wynegocjowania kolejnych dostaw broni i zachęcenia rosyjskiego biznesu do inwestycji w sektorze paliwowym. Głównym miejscem, w którym Kampala zamierza skorzystać z rosyjskiego wsparcia, jest rozbudowa rafinerii w Hoimie.

Również dla Kremla zacieśnianie relacji z Ugandą jest ważne. Po aneksji Krymu i późniejszej pełnoskalowej inwazji na Ukrainę grono międzynarodowych sprzymierzeńców Rosji znacząco się skurczyło, a sankcje gospodarcze sprawiły, że wiele firm desperacko szuka partnerów do robienia interesów. Daje to Ugandzie dobrą pozycję negocjacyjną, a prawdopodobna wieloletnia kontynuacja prorosyjskiej linii w polityce zagranicznej sprawia, że partnerstwo między Rosją a Ugandą będzie w rozkwicie.

Zobacz też: Lotniskowce na pustyni, czyli jak Chiny szykują się do starcia z USA

USAF / Master Sergeant Carlotta Holley