Stacja NBC poinformowała w sobotę, że samolot szpiegowski U-2 sparaliżował na kilka godzin ruch lotniczy w Kalifornii i sąsiednich stanach. Zarówno Pentagon, jak i władze federalne odmawiają komentarza w tej sprawie.
Feralnego dnia doszło do awarii komputerów w centrum kontroli lotów Federalnej Administracji Lotnictwa w Los Angeles. Centrum odpowiada za ruch lotniczy nad południowo-zachodnimi stanami USA. Wskutek awarii wstrzymano starty na wielu lotniskach, w tym w międzynarodowych portach lotniczych w Los Angeles i Las Vegas. Zdaniem NBC, powołującej się na anonimowe źródło, przyczyną awarii był przelot U-2. Pomimo że maszyna leciała na wysokości ponad 18 tysięcy metrów, dużo wyżej niż cywilne samoloty, komputer zaczęły obliczać, jak nie dopuścić do kolizji. W efekcie doszło do awarii systemu. Lynn Lunsford, rzeczniczka Federalnej Administracji Lotnictwa, nie chciała odpowiadać na pytania dziennikarzy o U-2, stwierdziła jedynie, że przyczyną paraliżu była awaria oprogramowania, która została już usunięta.
(businessinsider.com)