W cieniu wielkich konfliktów państwowo-etnicznych rozgrywa się w Sudanie Południowym wojna pozostająca poza obiektywem mediów – walka o dostęp do stad bydła. Szacuje się, że od 2011 roku, gdy kraj uzyskał niepodległość, w wyniku starć zginęło około 5 tysięcy cywilów.
Pasterstwo przez wieki pozostawało tradycyjnie ważną gałęzią lokalnej gospodarki. Wraz z przepędzaniem stad dochodziło do walk i prób uprowadzenia bydła. Gdy pojawił się szeroki dostęp do broni, lokalne potyczki przerodziły się w poważne konflikty z dziesiątkami zabitych.
Organizacje działające na południowosudańskiej wsi ostrzegają, że w związku z nadejściem pory suchej napady na pasterzy mogą być znacznie częstsze. Problemem w zapobieganiu przestępczości związanej z kradzieżami bydła polega na jedynie nominalnej kontroli administracji centralnej nad terenami położonymi z dala od ośrodków miejskich. Generał major policji Nichola Dimo przyznał, że pasterze posiadają więcej broni niż służby porządkowe, a funkcjonariusze boją się interweniować w lokalnych konfliktach.
(aljazeera.com)