Koncern TUSAŞ (znany też pod anglojęzyczną nazwą Turkish Aerospace Industries) odniósł kolejny sukces w ekspansji na rynek afrykański. Według pojawiających się w mediach informacji Somalia ma być o krok od zamówienia tureckich śmigłowców bojowych T129 ATAK. Na razie ani Somalia, ani Turcja nie opublikowały oficjalnych komunikatów dotyczących tego kontraktu.
Wsparcie lotnicze stanowi jeden z najważniejszych elementów konfliktów asymetrycznych. Całkowita kontrola nad przestrzenią powietrzną daje możliwość wypracowania przewagi, na którą większość grup paramilitarnych nie ma skutecznej odpowiedzi. Również w Somalii amerykańskie naloty na zidentyfikowane kryjówki Asz-Szabab i Państwa Islamskiego skutecznie trzymają ekstremistów na obszarach niezurbanizowanych.
T129 jest opracowaną w latach 2008–2012 zmodernizowaną wersją włoskiego śmigłowca A129 Mangusta. Modyfikacje polegają na wyposażeniu maszyny we wspomniane mocniejsze silniki LHTEC T800, nowocześniejsze systemy uzbrojenia i ulepszoną awionikę. Uzbrojenie obejmuje między innymi pociski kierowane Cirit kalibru 70 milimetrów i ppk UMTAS (Mizrak-U) produkowane przez turecki koncern Roketsan, a także pociski powietrze–powietrze Stinger. Uzbrojenie uzupełnia działko kalibru 20 milimetrów. T129 przeszedł chrzest bojowy w maju 2015 roku w trakcie wojny domowej w Syrii.

Blok czterech pocisków UMTAS i wyrzutnia dla czterech pocisków Cirit na T129.
(MilborneOne, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International)
Wyzwaniem może okazać się całościowy program szkolenia personelu dla T129. Mogadiszu jeszcze nie dysponuje wykwalifikowanymi kadrami, a siły powietrzne są de facto budowane od podstaw na naszych oczach. Oprócz tego trzeba mieć też na uwadze kwestie finansowe. Somalia to jeden z najbiedniejszych i najsłabiej rozwiniętych krajów świata. Turcja może jednak przymknąć oko na nieregularne przelewy, jeśli w zamian będzie mogła budować wpływy polityczne w Rogu Afryki. Tymczasem brak wyszkolonego personelu można obejść tylko w jeden sposób: zatrudniając najemników.
Tu nie Netflix – za nic nie trzeba płacić. Jak długo będziemy istnieć, tak długo dostęp do naszych treści będzie darmowy. Pieniądze są jednak niezbędne, abyśmy mogli funkcjonować.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
Turcja od lat zwraca coraz większą uwagę na Sahel i Afrykę Subsaharyjską. Siły zbrojne Nigru kupiły dwa samoloty szkolno-treningowe Hürkuş i sześć bezzałogowych statków powietrznych Bayraktar TB2. Pewną liczbę Hürkuşów zamówił również Czad.
T129 do tej pory odnosił ograniczone sukcesy eksportowe. Nic nie wyszło z rzekomo zaklepanej sprzedaży T129 Katarowi, a Pakistan, który chciał kupić trzydzieści maszyn za około 1,5 miliarda dolarów, zrezygnował (o kulisach tej sprawy pisaliśmy tutaj). Pierwszym użytkownikiem tureckiego śmigłowca uderzeniowego zostały Filipiny, które odebrały sześć egzemplarzy w latach 2022–2024.
Young #helicopter pilots from #Somalia trained in #Türkiye to operate a multitude of choppers including #T129 ΑΤΑΚ, #T625 #Gökbey, #UH60/#T70, #UH1, #CH47 and #AS532. There are numerous #OSINT sources reporting #Mogadishu will soon receive T129s#Soomaaliya #zelena pic.twitter.com/57Fe5fPynQ
— Furqaan Haydar (@FurqaanHaydar) March 22, 2025
Jako druga postawiła na T129 Nigeria, która zamówiła również sześć maszyn i odebrała pierwsze dwie w listopadzie 2023 roku. Podobnie jak wcześniej zakupione wcześniej chińskie czołgi VT-4 i brazylijskie lekkie samoloty uderzeniowo-rozpoznawcze A-29 Super Tucano, tuż po przeszkoleniu personelu i dostawie śmigłowce znalazły praktyczne zastosowanie w walce z najpoważniejszym zagrożeniem dla bezpieczeństwa wewnętrznego Nigerii: islamistycznymi bojówkami Boko Haram.
Wybór T129 przez Somalię byłby więc uzasadniony w warunkach trwającej od dekad wojny domowej w Rogu Afryki. Zdobycie możliwości przeprowadzania niezależnych od Amerykanów nalotów oznaczałaby również, że Mogadiszu zdobędzie strategiczną przewagę nad nieuznawanymi republikami, takimi jak skonfliktowany z rządem Somaliland.
Amerykańskie wsparcie z nieba
Wsparcie udzielane przez Stany Zjednoczone było kluczem do sukcesu większości ostatnich ofensyw przeciwko bojownikom. Amerykańskie Dowództwo Afrykańskie poinformowało o udanej operacji w górach Golis na północy kraju. Naloty skoordynowano z ofensywą lądową przeprowadzoną przez Somalijczyków w górach Al-Miskeed. Od grudnia 2024 roku trwają walki między regionalnymi siłami Puntlandu, wspieranymi przez Waszyngton i Mogadiszu, a oddziałami Asz-Szabab. Seria ofensyw przyniosła sukces o zaskakującej skali — ekstremiści są wypierani w głąb gór tracąc kolejne bazy.
Our brave warfighters executed counterterrorism airstrikes, killing dozens of ISIS jihadis hiding in a cave complex in Somalia.
We continue to mop up the mess left by Biden. For years, terrorists killed Americans with impunity. Now, they are the prey—and we are the hunters. pic.twitter.com/wXlnuj5qqP
— The White House (@WhiteHouse) March 26, 2025
Działania nie skupiają się wyłącznie w Puntlandzie. Również na południu przeprowadzono udane naloty na pozycje terrorystów. Według somalijskiego wywiadu w wyniku ataku na kryjówki w Sabiid i Anoole w Dolnej Shabelle zginęło 82 bojowników, wśród których miało znajdować się kilku dowódców polowych. Przedstawiciele rządu wezwali okolicznych mieszkańców do zachowania szczególnej ostrożności, ponieważ spodziewane jest zaostrzenie walk w regionie.
W lutym lotnictwo amerykańskiej marynarki wojennej zbombardowało pozycje bojowników tak zwanego Państwa Islamskiego w północnej Somalii. Prezydent Hassan Sheikh Mohamud niemal natychmiast wyraził zadowolenie ze współpracy z Amerykanami. Podobnie wypowiedzieli się przedstawiciele Puntlandu.
Taka jednomyślność nie jest powszechna w somalijskiej polityce, w której interesy rządu i poszczególnych prowincji często są sprzeczne, a podmioty inaczej wyobrażają sobie współpracę z partnerami zagranicznymi. Wspólna walka przeciwko ekstremistom połączyła Somalię, Puntland i Stany Zjednoczone tworząc spójny front. Należy jednak zachować ostrożność i nie popadać w nadmierny optymizm. Minie jeszcze wiele lat zanim będzie można mówić o trwałym pokonaniu bojowników i ustabilizowaniu Rogu Afryki.