Niespodziewana blokada sprzedaży silników dla śmigłowców uderzeniowych TAI T129 ATAK spowodowała, że kontrakt, który zawarło przedsiębiorstwo Turkish Aircraft Industries (TAI) z Pakistanem, stał się z dnia na dzień zagrożony. Silnik LHTEC T800, opracowany wspólnie przez brytyjskiego Rolls-Royce’a i amerykańskiego Honeywella, nie trafi do pakistańskich maszyn z powodu blokady ze strony Stanów Zjednoczonych.
Decyzja o blokadzie wynika z jednej strony z pogorszenia stosunków dyplomatycznych między Waszyngtonem a Islamabadem, ale z drugiej – i przede wszystkim – z obecnej polityki zagranicznej Ankary. Z tego powodu TAI został zmuszony do szukania alternatywy, która umożliwi kontynuowanie produkcji śmigłowców. Sam kontrakt – podpisany w lipcu tego roku – dotyczy trzydziestu śmigłowców dla pakistańskich sił zbrojnych za cenę 1,5 miliarda dolarów.
Z ujawnionych informacji wynika, że Turcy są zainteresowani współpracą z francuskim lub polskim przemysłem zbrojeniowym w celu wznowienia dostaw jednostek napędowych dla śmigłowców ATAK. W przypadku Francuzów może chodzić o silniki od Safran Helicopter Engines (wcześniej pod nazwą Turbomeca). Safran dla śmigłowców o masie zbliżonej do T129 (do pięciu ton) może zaoferować dwie jednostki napędowe o mocy podobnej do T800, czyli około 1300 koni mechanicznych. Są to:
- opracowany wspólnie z Rolls-Royce’em i niemieckim MTU silnik MTR390, obecnie wykorzystywany w śmigłowcach uderzeniowych Tiger
- wdrażany właśnie silnik Safran Arrano, który ma zostać podstawową jednostką napędową śmigłowców wielozadaniowych Airbus Helictopers H160
Znacznie ciekawszą kwestią jest jednak obecność na liście naszego przemysłu zbrojeniowego. Ze względu na skąpe polskie osiągnięcia w tym zakresie można bez wątpienia przyjąć, że Turcy są zainteresowani silnikiem PZL-10W, który jest wykorzystywany w śmigłowcach PZL W-3 Sokół i który jest obecnie produkowany przez zakłady Pratt & Whitney Rzeszów. Trzeba jednak przy tym wspomnieć, że w Rzeszowie jest obecnie realizowany proces przekazania nadzoru nad Zakładami Napędów Lotniczych w Rzeszowie (w tym i linii produkcyjnej PZL-10W) w ręce Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Po integracji wybranego napędu ze śmigłowcem wymagane będzie powtórzenie testów z 2016 roku. Zmodyfikowany już T129 ATAK będzie musiał odbyć lot w Himalajach na wysokości 4270 metrów. W przypadku silnika PZL-10W będzie to test na lżejszym o około półtorej tony od Sokoła śmigłowcu, ale przy współdziałaniu z inną przekładnią i innymi łopatami.
Z drugiej strony TAI może dostać asa w rękawie w programie „Kruk”: możliwość integracji krajowego silnika z oferowanym przez nich śmigłowcem. T129 ATAK jest bowiem proponowany Wojsku Polskiemu jako następca śmigłowców Mi-24.
Zobacz też: Turcja podpisała kontrakt na 250 czołgów Altay
(hurriyet.com.tr)