Prezydent-elekt Recep Tayyip Erdoğan oświadczył, że Turcja nie może się zdecydować na ostateczny wybór w sprawie nabycia systemów obrony powietrznej. Początkowo skłaniano się do FD-2000, produktu chińskiego przedsiębiorstwa przemysłu obronnego CPMIEC, China Precision Machinery Export-Import Corporation. Obecnie przedstawiciele tureckich władz – z profesorem İsmailem Demirem z tureckiego podsekretariatu do spraw przemysłu zbrojeniowego (SSM) na czele – prowadzą rozmowy z koncernem Eurosam. Europejski oferent zaproponował naziemny system antyrakietowy dalekiego zasięgu SAMP/T.
Program T-LORAMIDS od słów Turkish Long Range Air and Missile Defense System uruchomiono w 2007 roku. Celem był wybór systemu obron, który byłby zdolny zapewnić ochronę kluczowych obiektów państwowych kraju przed atakami lotniczymi lub rakietowymi. W przetargu zwyciężył chiński oferent z systemem FD-2000. Spotkało się to z mocną krytyką ze strony państw członkowskich NATO. Sytuacja stała się wręcz kuriozalna. Zwycięzca przetargu, CPMIEC, nadal czeka na wynik rozmów z innymi potencjalnymi kontrahentami, w tym koncernem Eurosam. Zgodnie z informacjami przekazywanymi przez tureckie władze na decyzję mieliśmy poczekać do wyników wyborów prezydenckich w Turcji. W związku ze zwycięstwem Erdoğana w pierwszej turze niebawem poznamy stanowisko w sprawie systemów obrony powietrznej.
(armyrecognition.com, missilethreat.com; fot. Andrzej Pawłowski, Konflikty.pl)