Lokalne media, powołując się na oficjalną korespondencję rządową, podały, że tureckie siły zbrojne przygotowują się kolejnych testów oraz aktywacji systemu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego S-400. W ramach przygotowań na poligon rakietowy w pobliżu Synopy na północy kraju trafiły już bateria systemu, naziemna stacja kontroli dronów i inny niezbędny sprzęt. Dostarczono je z bazy lotniczej Mürted w pobliżu Ankary.

Próby odbędą się od 5 do 16 października. Poza tym w testach weźmie udział dziesięć celów powietrznych Banshee, które z powodzeniem mogą pozorować lecące na małej wysokości z prędkością poddźwiękową pociski manewrujące.

Próby w Synopie zmierzać będą do uzyskania przez turecki S-400 gotowości operacyjnej. Przetestowane zostaną zdolności radarów do wykrywania i śledzenia obiektów, komponenty odpowiadające za łączność i dowodzenie oraz system kierowania ogniem. Dowódcy na posterunku obserwacyjnym będą musieli uzyskać zgodę prezydenta Turcji na każdy start pocisku przeciwlotniczego.

W testach brać udział będą radary 96Ł6E i 91N6E zamontowane na maszcie 40W6M. Tym razem jednak wykorzystane mają być też wyrzutnie pocisków rakietowych i obsługa radaru kierowania ogniem 92N6E. Wygląda więc na to, że Turcja Recepa Tayyipa Erdoğana bezpośrednio zmierza do aktywacji systemu. Nie będzie to już sprawdzanie, czy radary w ogóle działają poprawnie lub potrafią zidentyfikować samoloty tureckie jako maszyny sojusznicze, a nie wrogie.

Wstępne uruchomienie systemu odbyło się w dniach 28 września – 2 października 2019 roku w bazie Mürted. Do mediów przedostały się informacje o testach organizowanych w listopadzie ubiegłego roku. Tym razem aktywacja może jeszcze bardziej zaostrzyć stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Turcją. Być może Erdoğan już pogodził się z nieuchronnymi sankcjami. które mogą być nałożone na mocy ustawy CAATSA (Countering America’s Adversaries Through Sanctions Act).

Nie ma jednak oficjalnej odpowiedzi z Waszyngtonu, co się stanie, jeśli Ankara przeprowadzi testy w tych terminach. Wymienia się dwa prawdopodobne skutki: czasowe uziemienie izraelskich i amerykańskich samolotów wielozadaniowych F-35 Lightning II oraz rozpoczęcie procesu wdrażania sankcji.

Warto podkreślić, że podczas forum militarno-technicznego Armija 2020 szef Rosoboroneksportu, Aleksandr Michiejew, poinformował o podpisaniu z Turcją umowę na dostawę kolejnej baterii. Do tej pory nie poznaliśmy kwoty, którą Turcja będzie musiała zapłacić, a także harmonogramu dostaw i przyszłej lokalizacji baterii.

Zobacz też: Trzy lotniskowce, czyli tureckie marzenia ściętej głowy

(defenseworld.net, turkishminute.com)

Mil.ru