Podczas niedzielnej wizyty w Libii turecki minister spraw zagranicznych Ahmet Davutoğlu uznał przywódców libijskich rebeliantów za prawomocnych przedstawicieli państwa libijskiego i obiecał im wsparcie finansowe.

Spotkanie Davutoğlu z przedstawicielami opozycji sygnalizuje dalszą politykę Ankary w stosunku do konfliktu libijskiego. Turcja jako jedno z kluczowych mocarstw regionalnych nie chciało angażować się w wewnętrzne sprawy Libii. Jednak po interwencji zbrojnej NATO, którego Turcja jest członkiem, polityka Ankary została zmodyfikowana. Wizyta tureckiego ministra odbyła się zaraz po zamrożeniu aktywów Muammara Kaddafiego, nałożeniu na jego kierownictwo sankcji i odesłaniu libijskiego ambasadora w Turcji z powrotem do Trypolisu.

Davutoğlu spotkał się z Mustafą Abdul-Jalilem, prezesem Tymczasowej Rady Narodowej w pilnie strzeżonym budynku rządowym w mieście Bengazi, które stało się główną twierdzą rebeliantów. Kolejnym krokiem było spotkanie z Alim Al-Essawim, uważanym za swoistego ministra spraw zagranicznych libijskich opozycjonistów.

Turcja poszła w ślady innych państw europejskich, jak Francja czy Włochy, i uznała przywódców libijskich rebeliantów za prawowitych przedstawicieli Libii. Al-Essawi podaje, że Turcja oprócz wsparcia politycznego zaoferowała rebeliantom pomoc humanitarną i finansową. Niezależnie od przekazanych wcześniej stu milionów USD Turcja obiecała dodatkowe dwieście milionów USD. Część tych środków wydana zostanie na odbudowę infrastruktury miasta Bengazi i miejscowego lotniska.

Temel Kokil, dyrektor generalny Turkish Airlines, oświadczył, że loty do Bengazi zostaną wznowione, jak tylko sytuacja w Libii będzie stabilniejsza. Co więcej, Mahmud Jibril, jeden z przywódców libijskich opozycjonistów oświadczył, że dalsze rozmowy z Turcją będą kontynuowane.

– Dla nas los Libii jest tak samo ważny jak Turcji. Chcemy wyrazić solidarność i wszechobecne zaangażowanie. Liczymy na to, że już niedługo dojdzie do porozumienia między zwaśnionymi stronami. Pragniemy, aby konflikt ten zakończył się obustronnie zaakceptowanym porozumieniem, które stworzone będzie na bazie potrzeb i aspiracji Libijczyków. Jeśli do tego dojdzie, na pewno je poprzemy – mówił w Bengazi Davutoğlu.

Niedzielna podróż tureckiego ministra jest niezwykle jasnym i ważnym sygnałem dla libijskich rebeliantów. Pomimo wieloletnich kontaktów handlowych z Kaddafim Turcja zmienia front, w pełni popierając działania opozycjonistów. Władze w Ankarze oczekują wezwały Kaddafiego do ustąpienia i utorowania tym samym drogi do zakorzenienia się w Libii demokracji. Davutoğlu wskazał, że Turcja może odegrać znaczącą rolę w pacyfikacji libijskiego kryzysu. Turecki minister wyraził także pragnienie, aby konflikt w Libii zakończył się jak najszybciej, najlepiej jeszcze w tym miesiącu, przed rozpoczęciem na początku sierpnia ramadanu.

(bbc.co.uk, hurriyetdailynews.com, aljazeera.net)