Turcy konstruują długi na czterdzieści pięć kilometrów betonowy mur, którego zadaniem będzie oddzielenie ich kraju od Syrii. Powstająca konstrukcja ma zapobiegać przemytowi i nielegalnemu przekraczaniu granicy. Budowę zapory rozpoczęto jeszcze w ubiegłym tygodniu. Ankara twierdzi, że jest to jeden ze sposobów, którymi chce walczyć z bojownikami dokonującymi ataków terrorystycznych na terytorium Turcji.
Prawdą jest, że ostatnio doszło do nasilenia terroryzmu na południowo-wschodnich rubieżach tureckiego państwa. Ankara oskarża bojowników syryjskich, ale Damaszek się od tego odcina. Czarę goryczy przelał zamach bombowy w Suruç w prowincji Şanlıurfa, gdzie zginęły trzydzieści dwie osoby. Jeszcze tego samego dnia, to jest 20 lipca 2015 roku, premier Ahmet Davutoğlu zapowiedział wzmocnienie środków bezpieczeństwa na granicy z Syrią.
Wówczas podjęto decyzję o stworzeniu betonowego muru z wieżami obserwacyjnymi i centrum dowodzenia. Konstrukcję rozpoczęto w Reyhanlı, położonym w prowincji Hatay, nieopodal syryjskiego miasta Atme. Umocnienia zostaną obsadzone przez żołnierzy mających do dyspozycji transportery opancerzone i UAV-y do prowadzenia obserwacji terytorium nadgranicznego.
Według lokalnych mediów gotowy jest już odcinek liczący dwanaście kilometrów. Powstaje z bloków betonowych, z których każdy ma długość dwóch metrów i waży siedem ton. Jest wysoki na trzy metry.
(haaretz.com, middle-east-online.com; fot. PH1 Timm Duckworth, US Navy)