Turecka gazeta Hürriyet Daily News, powołując się na własne źródła w tamtejszym ministerstwie obrony, poinformowała, że Londyn przedstawił Ankarze oficjalną ofertę sprzedaży czterdziestu wielozadaniowych samolotów bojowych Eurofighter Typhoon. Oferta trafiła już do resortu obrony, gdzie jest obecnie analizowana.

Również dzisiaj w Ankarze gościł brytyjski minister obrony John Healey, który spotkał się ze swoim tureckim odpowiednikiem Yaşarem Gülerem. Poruszano między innymi kwestie dotyczące obronności i bezpieczeństwa, w tym współpracy przemysłu zbrojeniowego, oraz omawiano sytuację w Ukrainie i bezpieczeństwo europejskie. Bardzo możliwe, że jednym z tematów były też Typhoony.

Pod koniec listopada ustępujący już wówczas rząd Olafa Scholza zatwierdził potencjalną sprzedaż Eurofighterów do Turcji. Początkowo Niemcy sprzeciwiały się transakcji, ale dzięki wsparciu ze strony Wielkiej Brytanii, Włoch i Hiszpanii, czyli pozostałych członków konsorcjum Eurofighter, udało się przekonać je do zmiany zdania. Aby mogło dojść do sprzedaży samolotu innemu państwu, wszystkie państwa członkowskie muszą wyrazić zgodę na sprzedaż i przedłożenie oferty.

Typhoon FGR.4 kołuje do startu z dwoma pociskami Storm Shadow.
(Cpl Steve Buckley RAF / UK Ministry of Defence 2021)

Ankara, mając już zgodę Niemiec i oficjalną ofertę zakupu, znajduje się teraz zdecydowanie bliżej realizacji marzenia o pozyskaniu upragnionych samolotów. Turcja zaczęła wyrażać zainteresowanie Typhoonami w 2023 roku. Miało się to wiązać z oceną nowych potrzeb tureckich sił powietrznych, aczkolwiek pojawia się niewiele informacji na ten temat. Można wskazać na dwa główne powody, które wzajemnie się nie wykluczają. Pierwszym jest oczywiście F-35. Turcja – która planowała kupić nawet sto maszyn tego typu – została usunięta z programu po kupnie rosyjskiego systemu przeciwlotniczego S-400.

Wprawdzie latem ubiegłego roku pojawiły się informacje o możliwym rozwiązaniu problemu, ale Ankara cały czas pozostaje daleko od powrotu do programu. W takiej sytuacji pozyskanie zaawansowanych myśliwców generacji 4,5 staje się atrakcyjną opcją.

Tu nie Netflix – za nic nie trzeba płacić. Jak długo będziemy istnieć, tak długo dostęp do naszych treści będzie darmowy. Pieniądze są jednak niezbędne, abyśmy mogli funkcjonować.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

MAJ BEZ REKLAM GOOGLE 96%

Druga ewentualność to doświadczenia z wojny rosyjsko-ukraińskiej. Dowództwo tureckiego lotnictwa mogło uznać, że potrzebuje myśliwców przewagi powietrznej. Po aferze z S-400 kupno F-15EX nie wchodzi w grę, a pozyskanie rosyjskich Su-35 – z czym nosił się prezydent Recep Tayyip Erdoğan – byłoby już zbytnim drażnieniem Waszyngtonu. Podobnie kupno chińskich samolotów. Na placu boju pozostał więc tylko Eurofighter.

W połowie października ubiegłego roku Scholz spotkał się w Stambule z Erdoğanem. Na wspólnej konferencji prasowej Niemiec stwierdził, że negocjacje w sprawie sprzedaży Turcji Eurofighterów są na wczesnym etapie i odpowiada za nie Wielka Brytania. Jak jednak dowiedział się niezawodny magazyn Der Spiegel, już na przełomie września i października niemiecki rząd dał zielone światło dla umów zbrojeniowych z Turcją.

W grę ma wchodzić czterdzieści maszyn dla dwóch eskadr. Dostawy miałyby być podzielone na dwie transze po dwadzieścia. Turcja zainteresowana jest najnowszymi obecnie maszynami w standardzie Tranche 4, wyposażonymi w stację radiolokacyjną Captor-E z aktywnym skanowaniem fazowym. Tureckie zamówienie doskonale wpisywałoby się w ambicje konsorcjum Eurofighter, aby w ciągu najbliższych kilku lat sprzedać nawet 200 myśliwców.

SAC Iwan Lewis RAF / UK MOD © Crown copyright 2021