Władze Tunezji podpisały umowę z Turkish Aerospace Industries (TAI) na zakup trzech bezzałogowców Anka-S. Wartość kontraktu ma wynosić około 65 milionów euro. W jego ramach oprócz dronów dostarczone będą trzy stacje kontroli naziemnej. Przewiduje się także przeszkolenie pięćdziesięciu dwóch Tunezyjczyków – operatorów i mechaników.
Podpisanie kontraktu to zakończenie trwających niemal dwa lata negocjacji pomiędzy stronami. Co ważne finansowanie zakupu zapewni Türk Eximbank, który udzieli Tunezji kredytu na sumę odpowiadającą wysokości kontraktu. Wszystko wskazuje, że na bazie tego kontraktu zawarte będą kolejne. W grę wchodzą zamówienia na kolejne egzemplarze, a także uruchomienie produkcji licencyjnej w Tunezji.
Anka-S to dron klasy MALE, o udźwigu 200 kilogramów i ponad 24-godzinnej długotrwałości lotu przy prędkości przelotowej 200 kilometrów na godzinę. Ma możliwość przenoszenia do ośmiu pocisków Cirit 70 lub czterech lekkich kierowanych laserowo bomb ślizgowych MAM-L o wagomiarze 22,5 kilograma. Dysponuje też wyposażeniem pozwalającym na wykonywanie zadań namierzania i śledzenia celów oraz satelitarnego przekazu danych w czasie rzeczywistym.
Dla Tunezji zdolności tego rodzaju okażą się bezcenne podczas uszczelniania granicy z Libią. Z pewnością znajdą też zastosowanie w działaniach antyterrorystycznych na masywie Dżabal asz‑Szanabi, w pobliżu Al‑Kasrajn (słynnego na świecie jako Kasserine) w zachodniej części kraju. W trwających już od ośmiu lat zmaganiach z działającymi w tym regionie bojownikami Ansar asz‑Szari’a życie straciło już około sześćdziesięciu Tunezyjczyków.
Tunezja i Turcja od dawna utrzymują bliskie stosunki polityczne, ekonomiczne i wojskowe. Znaczenie Tunisu w polityce Ankary wzrosło, gdy ta zaangażowała się w konflikt w Libii. Turcja próbowała wykorzystać tunezyjskie terytorium podczas swojej interwencji wojskowej, mającej na celu wesprzeć oddziały Rządu Porozumienia Narodowego.
W ostatnich miesiącach możemy mówić o wzroście renomy tureckich bezzałogowców. Skutecznie wykorzystywane w konfliktach w Syrii, Libii i Górskim Karabachu, stały się jednym z największych tureckich hitów eksportowych. Na ich zakup zdecydowała się między innymi Ukraina, Katar i Azerbejdżan. Zainteresowanie wykazały niedawno Kazachstan i Serbia. Pojawiły się jednak wątpliwości, czy narażona na sankcje krajów zachodnich Turcja będzie w stanie kontynuować produkcję bezzałogowców, wciąż wykorzystujących zagraniczne komponenty.
Zobacz też: Zimbabwe: Chińscy górnicy zagrażają parkowi narodowemu
(dailysabah.com, opex360.com)