Konkurenci ze Stanów Zjednoczonych i Europy nie zaprzestają starań o dostarczenie nowego myśliwca pokładowego dla marynarki wojennej Indii w ramach konkursu Multi-Role Carrier-Borne Fighter (MRCBF). Gra toczy się o pięćdziesiąt siedem maszyn, które trafić miałyby na jedyny obecnie indyjski lotniskowiec INS Vikramaditya, a w przyszłości także na będący w budowie INS Vikrant i planowany INS Vishal.

Wydaje się, że na straconej pozycji jest dotychczasowy myśliwiec pokładowy indyjskiej marynarki – MiG-29K. Rosyjską konstrukcję prześladują awarie i katastrofy, nie może ona używać katapult i uznawana jest za zbyt delikatną do rutynowych działań z pokładu lotniskowca. Nie zdecydowano się także na wyposażenie indyjskich lotniskowców w jednosilnikowy myśliwiec rodzimej produkcji HAL Tejas.

Czarnym koniem konkursu mógłby okazać się Sea Gripen (na zdjęciu). Wedle producenta atutem maszyny są niskie koszty eksploatacji i niewielkie rozmiary, zapewniające bezproblemowe bazowanie na lotniskowcach zarówno dzisiejszych, jak i przyszłych. Problem w tym, że maszyna jest jednosilnikowa, a wzmocniona do twardych lądowań pokładowa wersja Gripena istnieje tylko na wizualizacjach.

Jednym z dwóch najbardziej liczących się konkurentów pozostaje więc francuski Rafale. Choć nieco za duży do hangarowania, zgodnie z oczekiwaniami jest on dwusilnikowy i sprawdzony w wersji pokładowej. Na korzyść Rafale’a przemawia to, że został on już zamówiony przez siły powietrzne Indii i mógłby też stosunkowo łatwo stać się dalekosiężnym nosicielem broni atomowej.

W przeciwieństwie do utartych koncepcji innych marynarek na świecie Indie nowatorsko przewidziały opcję użycia okrętu lotniczego jako punktu uzupełniania paliwa dla myśliwców morskich operujących z baz na lądzie. Miałoby to z jednej strony nie ograniczać liczby samolotów do tej, która mieści się na pokładzie i w hangarze, z drugiej – być wyjściem dużo pewniejszym niż flotylla latających cystern.

Drugą z najatrakcyjniejszych możliwości dla indyjskiej marynarki jest zakup F/A-18E/F Block III. Opcja ta politycznie wpisywałaby się zarówno w potencjalny wybór F-16 jako myśliwca dla indyjskich sił powietrznych, jak i w ewentualny zakup dla nowego indyjskiego superlotniskowca samolotów E-2D.

Boeing ogłosił właśnie, że jak dowodzą testy prowadzone od 2008 roku, Super Hornet jest zdolny do startu ze skoczni i że nie wpływa to rażąco na zapas zabieranego paliwa ani uzbrojenia. Na zarzut, że F/A-18E/F jest zbyt duży dla wind na indyjskich lotniskowcach, producent odpowiada, że problemem jest właściwe ustalenie marginesów bezpieczeństwa lub przekonstruowanie mechanizmów podnośników.

Niedawne przypadki zarówno marketingowej niezdarności, jak i wyjątkowego pecha składają się na złą passę eksportową F/A-18E/F. Boeing pociesza się jednak, że z równym prawdopodobieństwem sukces, taki jak kupno przez Indie śmigłowców AH-64 i CH-47, może zostać powtórzony.

Zobacz też: Czy USA pomogą Indiom zostać nowym supermocarstwem?

(livefistdefence.com, hindustantimes.com, indiandefence.com)

Saab