Nie słabnie zagrożenie wobec 20‑miliardowej inwestycji francuskiego koncernu Total w Mozambiku. 29 grudnia doszło do ataku na Monjane, położone pięć kilometrów od powstającego zakładu przetwarzania skroplonego gazu ziemnego. Teraz mozambicka policja potwierdziła informacje o kolejnym uderzeniu – na cel położony poniżej kilometra od lotniska wykorzystywanego podczas budowy.

Total w obawie o bezpieczeństwo swoich pracowników w Cabo Delgado wycofał cały dodatkowy personel z obozu w Afundze. Do tej pory wyjechało około 500 osób. Jest to ogromna porażka wizerunkowa dla Mozambiku i potencjalne zagrożenie dla planowanej inwestycji ExxonMobil, który może nie chcieć angażować się w projekty na tak niestabilnym obszarze.

Starcia objęły Quitundę – miasto budowane przez petrochemicznego giganta dla ludzi wysiedlonych z terenów, na których powstaje zakład przetwarzania LNG i pracowników obiektu. Rzecznik policji w Cabo Delgado, Ernesto Madungue, potwierdził, że atak najprawdopodobniej przygotowywany był od wielu tygodni. Ekstremiści zinfiltrowali miasto i przemycili do niego znaczną ilość broni. Gdy śledczy odkryli ich, podjęto próbę aresztowania podejrzanych w domach, w których się ukrywali.



Podczas szturmowania trzech budynków mieszkalnych doszło wówczas do strzelaniny, w której zginął jeden terrorysta, a jeden funkcjonariusz został ranny. Możliwe, że wśród zabitych jest jeszcze jeden ekstremista, ale doniesienia te nie zostały zweryfikowane. Rząd utrzymuje, że sytuacja jest opanowana, jednak obserwatorzy obawiają się, że dalszy los inwestycji wisi na włosku. Sytuacji nie poprawiają deklaracje urzędników wyższego szczebla, twierdzących, iż mozambiccy żołnierze gotowi są stawić czoła ekstremistom. Deklaracje te to puste obietnice, które z pewnością nie odbudują zaufania do służb bezpieczeństwa.

Minister obrony Jaime Neto w przemówieniu wygłoszonym w Morrumbali w centralnej części kraju podczas inicjacji poboru rekrutów na rok 2021 stwierdził, że rząd dokłada wszelkich starań, aby ustabilizować Cabo Delgado. Jednym z najciekawszych wątków wystąpienia ministra było to, że jego zdaniem za niepokoje mają rzekomo odpowiadać bliżej nieokreślone grupy zagraniczne. Odpowiedzialność za ataki zazwyczaj bierze na siebie Asz-Szabab (niepowiązana z somalijską organizacją o takiej samej nazwie). O samej grupie nadal nie wiadomo wiele. Znane są jednak bliskie kontakty między jej przedstawicielami a lokalnymi grupami przestępczymi.



Udział Exxon Mobil w inwestycji w Cabo Delgado zagrożony

Mozambickie złoża gazu od lat budziły zainteresowanie światowych graczy na rynku energetycznym. Wspólna eksploatacja przed amerykański Exxon Mobil i francuski Total miała być jedną z największych tego rodzaju inwestycji na kontynencie. Trójstronny układ między koncernami a rządem w Maputo kilkukrotnie renegocjowano, aby wypracować przepisy umożliwiające najbardziej efektywne wykorzystanie zasobów Cabo Delgado.

Ostatnia runda rozmów odbyła się w listopadzie 2020 roku. Według niepotwierdzonych pogłosek obie firmy renegocjowały układ, dążąc do daleko posuniętego ograniczenia kosztów wydobycia. Po ostatnich niepokojach amerykański koncern może jednak ostrożniej podchodzić do dalszych planów wobec mozambickich złóż. Ograniczenie popytu na paliwa, będące jednym ze skutków wywołanych pandemii COVID-19, i zagrożenie ze strony bojowników sprawiają, że inwestycja stała się mniej atrakcyjna niż rok temu.

Exxon już wcześniej przesuwał rozpoczęcie swojej części inwestycji. Po decyzji Totala dotyczącej wycofania znacznej części personelu również amerykańska firma może podjąć podobne kroki, co postawi całość wspólnego przedsięwzięcia pod znakiem zapytania.

Zobacz też: Afganistan: Ile płacą Amerykanie za śmierć cywilów?

(allafrica.com, reuters.com)

Laurent Vincenti, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported