Łatwo było przewidzieć, że etiopska wojna domowa w Tigraju nie skończy się wraz z zajęciem Mekelie i ogłoszeniem zwycięstwa przez władze federalne. Oddziały Tigrajskiego Ludowego Frontu Wyzwolenia nie składają broni, a ich oficerowie – których pojmanie ma być teraz głównym celem sił rządowych – albo pozostają w polu i chcą dalej walczyć, albo też schodzą do podziemia.
Tymczasem najważniejszy poszukiwany, przywódca Frontu, Debretsion Gebremichael, oświadczył wczoraj, że jego żołnierze strącili myśliwiec MiG-23 w pobliżu miejscowości Abi Addi w centralnym Tigraju. Jego pilot zdołał się katapultować i został schwytany przez Tigrajczyków. Zdjęcia pechowego lotnika i wraku jego maszyny szybko pojawiły się w internecie. Według raportu World Air Forces 2020 etiopskie wojska lotnicze posiadały do tej pory dziesięć MiG-ów-23.
#Ethiopia #Tigray #MiG23
Ethiopian-AF MiG-23 has been shot down (pilot captured) during the ongoing (but sparsely covered) fighting between the federal government & separatists from the province of Tigray. Yesterday, the provincial capital was reportedly captured by gov forces pic.twitter.com/QQpP9W5coO— Tony (@Cyberspec1) November 29, 2020
Z kronikarskiego obowiązku wypada odnotować, że pojawiło się również poniższe zdjęcie mające potwierdzać tożsamość pilota, ale przy takiej rozdzielczości nie da się niczego stwierdzić z jakąkolwiek pewnością.
Z kolei same informacje o błyskawicznym i bezkrwawym zajęciu Mekelie również mogą się okazać przesadzone. Przed szturmem na miasto rzecznik etiopskich sił zbrojnych, pułkownik Dejene Tsegaye, ostrzegł mieszkańców Mekelie, że nadchodzą ciężkie walki, obejmujące użycie artylerii i czołgów. Teraz zaś pracownicy organizacji humanitarnych, którym pozwolono wejść do miasta, informują, że w Mekelie są setki rannych, a w szpitalach brakuje łóżek, leków, worków na zwłoki i rąk do pracy.
Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża podaje, że w mieście panuje spokój, a ambulanse mogą jeździć bez przeszkód, ale w ostatnich dniach pojawiło się około tysiąca erytrejskich uchodźców, którzy potrzebują nie tylko pomocy medycznej, ale też żywności. Niestety w innych częściach Tigraju pracownicy humanitarni nie mogą liczyć na podobną swobodę.
More and more injured people are arriving at hospitals and health facilities around Mekelle, #Ethiopia.
But medical supplies are running dangerously low.
We visited Ayder Referral Hospital at the weekend. Around 80% of patients had trauma injuries. https://t.co/xW8R7nmbJn
— ICRC (@ICRC) November 30, 2020
Tigrajczycy ogłosili również kontrofensywę i pochwalili się zajęciem leżącego na północny zachód od Mekelie 60-tysięcznego miasta Aksum – świętego miasta Kościoła etiopskiego, zajętego przez siły federalne dziesięć dni temu. Debretsion (który twierdzi, że cały czas przebywa w pobliżu linii frontu) wezwał już władze w Addis Abebie do wycofania wojsk federalnych z Tigraju i oświadczył, że jego żołnierze wzięli do niewoli zarówno Etiopczyków, jak i Erytrejczyków.
Z kolei w rozmowie z dziennikarzami Associated Press Debretsion oskarżył Addis Abebę o prowadzenie kampanii ludobójczej wymierzonej w Tigrajczyków. Podkreślił również, że toczy wojnę o prawo do samostanowienia dla sześciu milionów ludzi.