W niedzielnym referendum Szwajcarzy opowiedzieli się przeciwko wydaniu 3,5 miliarda dolarów na zakup dwudziestu dwóch samolotów wielozadaniowych JAS 39E Gripen. Przeciwnicy Gripenów stanowili 52 procent głosujących.

Członek Rady Federacji Ueli Maurer ostrzegł, że taka decyzja może spowodować poważną lukę w bezpieczeństwie państwa. Podkreślił, że rząd będzie musiał zająć się tą trudną kwestią jak najszybciej, a różne opcje powinny być przedstawione najpóźniej w ciągu kilku miesięcy. Szwajcaria nie ma dużo czasu, ponieważ wycofanie ze służby ostatnich myśliwców F-5 zaplanowano na 2016 rok, a nowocześniejszych F/A-18 Hornet – na 2025 rok. Dziesięć lat to nie jest dużo czasu, jeśli do realizacji jest zadanie tak poważne jak zakup, wdrożenie i wyszkolenie obsługi dla nowych samolotów bojowych. W razie powodzenia w referendum Gripeny miały wejść do służby pod koniec bieżącej dekady.

Także firma Saab już odniosła się do wyników głosowania. Jej przedstawiciel stwierdził, że taki rezultat skutkuje oczywiście natychmiastowym przerwaniem prac nad dostawą Gripenów E do Szwajcarii. Jednocześnie podkreślił, że nie oznacza to końca produkcji tego samolotu, bo sześćdziesiąt maszyn zamówiło lotnictwo Szwecji, a zaawansowane rozmowy z Brazylią o sprzedaży Gripenów NG trwają.

Od 2011 roku, kiedy Szwajcarzy wybrali Gripena, pomiędzy firmami obu państw nawiązano setki relacji biznesowych mających związek z realizacją kontraktu. Saab nie zamierza ich teraz zrywać, ale kontynuować jak najdłużej. Do tej pory podpisano ponad 500 umów ze 125 szwajcarskimi przedsiębiorstwami i szwedzka firma ma zamiar wywiązać się z nich wszystkich. Wynik referendum może mieć jednak negatywne skutki dla szwajcarskiej gospodarki, na przykład w kontekście szwedzkiego przetargu na samoloty szkoleniowe, gdzie jednym z faworytów był szwajcarski Pilatus PC-21. Teraz może się to zmienić.

Zobacz też:
[u]Szwajcaria wybrała: Gripen![/u]
[u] Gripeny dla Szwajcarii nie tak pewne[/u].

(flightglobal.com)