Nowy rok w Syrii na razie nie przyniósł przełomowych rozwiązań, a przyszłość kraju nadal pozostaje niewiadomą. Nowy rząd w Damaszku nadal umacnia swoją władzę w ujęciu zarówno wewnętrznym, jak i międzynarodowym. Ciężki okres przechodzą Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), które muszą jednocześnie mierzyć się z działaniami tureckimi na północy i z arabską opozycją w Dajr az‑Zaur.

Wyzwania nowej władzy

Samoloty z zagranicznymi delegacjami lądują w Damaszku z budzącą uznanie częstotliwością. Wyprowadzanie kraju z izolacji międzynarodowej wymaga sporego wysiłku, ten jednak zaczyna przynosić efekty. W Unii Europejskiej toczy się dyskusja na temat zniesienia sankcji na Syrię, co jest postulowane między innymi przez Niemcy, Francję, Holandię i Hiszpanię. Stany Zjednoczone jeszcze za władzy Joe Bidena zniosły część sankcji. Damaszek stara się również o uznanie przez Ligę Państw Arabskich, która w 2023 przywróciła Syrię do swojej organizacji. Wydaje się, że uznanie nowej władzy przez LPA jest jedynie kwestią czasu.

Zniesienie sankcji i przywrócenie placówek dyplomatycznych nie tylko wpłynie legitymizację nowej władzy, ale również może poprawić sytuację ekonomiczną w kraju. Wyjście z politycznej i ekonomicznej izolacji będzie potrzebne zwłaszcza w obliczu mas uchodźców wracających do kraju. Według UNHCR ponad 125 tysięcy osób wróciło do swojej ojczyzny, a liczba ta może się zwiększać, jeśli starania na rzecz stabilizacji kraju okażą się skuteczne. Problemem są również uchodźcy wewnętrzni. Po latach wojny infrastruktura w państwie jest w opłakanym stanie, a większość ludzi żyje poniżej granicy ubóstwa. UNHCR szacuje, że w pierwszej połowie 2025 roku będzie potrzebował 310 milionów dolarów na swoją działalność w Syrii.

Al-Dżaulani nadal stara się budować pozytywny wizerunek kraju. Osobliwym widokiem były opublikowane przez niego gratulacje dla Donalda Trumpa z okazji wczorajszej inauguracji. Jeszcze kilka tygodni temu za pomoc w schwytaniu syryjskiego bojownika Stany Zjednoczone oferowały 10 milionów dolarów w ramach programu „Rewards for Justice”.

Władza jest również umacniania wewnątrz kraju. Bojownicy jej podlegli dokonują rajdów w celu poszukiwania magazynów broni i zwolenników dawnego reżimu, uznanych za zagrożenie dla nowego porządku. Nadal wielkim problemem pozostaje próżnia bezpieczeństwa prowadząca do przemocy. Duża część ataków ma być skierowana przeciwko szyitom, którzy co do zasady wspierali dawną władzę. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka działania odwetowe w tym roku doprowadziły już do śmierci około 147 osób. Problemem nadal pozostaje również zwykła przestępczość.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

LUTY BEZ REKLAM GOOGLE 99%

Warto przypomnieć, że nowa władza zadeklarowała, że wszystkie grupy zbrojne mają zostać rozwiązane, a państwo ma mieć monopol na użycie siły. Plan ten wydaje się bardzo trudny do zrealizowania; w wielu państwach regionu nielegalnie posiadana broń jest dużym problemem. Wyzwaniem będzie również powołanie nowych sił zbrojnych, które według niektórych doniesień mogą paść ofiarą walk frakcyjnych pomiędzy dawnymi milicjami. Jak donosi saudyjski Arab News, wiele grup nie wie, jaka będzie ich rola w przyszłości – czy zostaną żołnierzami, strażnikami granicznymi, a może będą walczyć z terroryzmem? Milicje nadal współpracują z nową władzą, pojawiają się jednak obaw,y czy uda się dojść do zadowalającego porozumienia.

Syryjska reformacja zdecydowanie ma dwie twarze. Wyzwolenie spod władzy reżimu, powrót uchodźców i przyjazne gesty nowej władzy są podszyte chaosem, który może stanowić zagrożenie dla przyszłości kraju. Czas pokaże, która strona medalu będzie bardziej trwała.

SDF pod presją

Syryjskie Siły Demokratyczne po raz kolejny znalazły się pod presją. Siły protureckich bojówek określanych jako Syryjska Armia Narodowa (SNA) nadal atakują pozycje kontrolowane przez SDF. Również tureckie siły zbrojne dokonują ataków z użyciem dronów na pozycje kurdyjskie. Najsilniejsze walki toczą się w okolicach miejscowości Tiszrin niedaleko jeziora Al-Asad. W miejscowości znajduje się tama o tej samej nazwie, która jest istotna z powodu zarówno produkcji energii elektrycznej, jak również kontroli poziomu wody w Eufracie. W trakcie walk śmierć miały ponieść osoby cywilne, co jest powiązane z protestami w pobliżu miasta, demonstrującymi sprzeciw wobec tureckich działań.

Przypomnijmy, że od czasu przełomowej ofensywy rebeliantów SDF straciło duże połacie terenu w północno-zachodniej Syrii, między innymi miasto Manbidż. Według SOHR w trakcie walk od 12 grudnia śmierć miało polec 308 bojowników SNA, 74 bojowników SDF i 41 cywili. Dane te są trudne do zweryfikowania.

Problemem dla SDF są również wydarzenia w muhafazie Dajr az-Zaur, gdzie po raz kolejny dochodzi do napięć z ludnością arabską. Ponad rok temu opisywaliśmy podobne napięcia pomiędzy lokalnymi plemionami a zdominowanymi przez Kurdów SDF. Tym razem uzbrojona lokalna ludność miała zaatakować kilka placówek powiązanych z władzami Rożawy. W odpowiedzi SDF rozpoczęły operację mającą na celu odzyskanie swoich pozycji i aresztowanie winnych. Skala wydarzeń nie jest dokładnie znana, nie wydaje się jednak, by trwające wydarzenia miały doprowadzić do istotnych zmian w układzie sił. Jest to objaw problemów, z jakimi musi się mierzyć SDF.

Wspomniane wydarzenia dzieją się w szczególnym momencie. Negocjacje między Damaszkiem a Rakką nadal trwają, a o ich szczegółach niewiele wiadomo. W rozmowach mają udział brać również Stany Zjednoczone i Turcja. Jest to pozytywny znak. Dla Ankary SDF stanowi przedłużenie Partii Pracujących Kurdystanu, uznawanej za organizację terrorystyczną. Amerykanie, pomimo ograniczenia swojej obecności w Syrii podczas pierwszej kadencji Donalda Trumpa, nadal są sojusznikiem SDF. Jeśli rozmowy przyniosą sukces, może to być kolejny strategiczny przełom w trwającej wojnie. Oznaczałoby to zarówno jakiś rodzaj integracji administracji i wojska Rożawy w tworzący się nowy porządek, jak również potencjalne rozwiązanie kwestii tureckiej.

Do porozumienia jeszcze jednak daleka droga. SDF chcą pozostać odrębnym blokiem w ramach nowych sił zbrojnych, co budzi sprzeciw Damaszku. Skomplikowaną kwestią są również zagadnienia polityczne. Część ludności znajdującej się na terenach Rożawy sympatyzuje z Damaszkiem, co może stanowić przesłankę świadczącą o konieczności redefinicji granic autonomii. W tle tego są jeszcze wcześniej wspomniane interesy Turcji i USA, jak również problem aktywności Da’isz we wschodniej Syrii. Wypracowanie trwałego porozumienia będzie dużym wyzwaniem, które jednak jest konieczne, by wyprowadzić kraj z wojny.

ZUMA Press Inc / Alamy Live News