Wojska Haj’at Tahrir asz-Szam nie zatrzymują się po zajęciu Hamy. W ciągu zaledwie jednego dnia rebelianci zdołali podejść pod Hims. Tymczasem rosyjskie i syryjskie (rządowe) lotnictwo starało się spowolnić natarcie, atakowało między innymi – i uszkodziło – most na rzece Orontes w Ar‑Rastanie.

Opozycjoniści zajęli również położone 30 kilometrów na południowy wschód od Hamy miasto As‑Salamijja, które jego mieszkańcy ogłosili miastem otwartym i neutralnym. Rebelianci dokonują również postępów na terenach pustynnych położonych na wschód od rejony głównych walk. Należy podkreślić, że ludność As‑Salamijji to w ogromnej większości ismailici, a więc muzułmanie zaliczający się do nurtu szyickiego, podczas gdy HTS to sunnici. Samo miasto jest religijną „stolicą” nizarytów, czyli głównego nurtu ismailitów.

W internecie pojawiają się zdjęcia kolejnych wozów bojowych zdobytych na wojskach prorządowych. Na drodze M-5 pomiędzy Hamą i Himsem zdobyte zostały między innymi samobieżny zestaw przeciwlotniczy ZSU-23-4 Szyłka i czołg T-62.

Również we wschodniej części muhafazy Hama rebelianci mieli okazję zapoznać się z bardzo bliska z rządowym sprzętem, między innymi czołgami T-55 i T-72, jak również garścią BMP-1.

Najprawdopodobniej bitwa o Hims jeszcze się nie zaczęła, a HTS będzie musiała kolejny raz spowolnić i stoczyć bój o miasto. Według doniesień saudyjskiego kanału informacyjnego Al‑Hadas syryjskie wojsko nie ma zamiaru wycofywać się z Himsu i okolic. Oczywiście te zapowiedzi mogą być tyle samo warte co obietnice o rządowej kontrofensywie. Warto jednak pamiętać, że Hims to ostatnie duże miasto na drodze do położonego około 140 kilometrów dalej Damaszku. Jednocześnie miasto i jego okolice stanowią łącznik między stolicą a syryjskim wybrzeżem.

Jak donosi wybitny znawca bliskowschodniej wojskowości Tom Cooper, do Himsu miała zostać ściągnięta proirańska milicja Liwa al‑Kuds (brygada „Jerozolima”) i dywizja Gwardii Republikańskiej, które wcześniej stacjonowały na południu kraju. W kierunku Himsu przemieszczać się mają również 4. Dywizja Pancerna, dowodzona przez brata prezydenta, Mahira al-Assada, i 17. Dywizja Pancerna. Obie wcześniej stacjonowały na wschodzie kraju. Jednostki te mogą stanowić groźnych przeciwników dla rebeliantów, jednak wiąże się to z odsłonięciem innych obszarów. Oprócz wojsk masowo mają się przemieszczać również cywile, przede wszystkim osoby powiązane z władzą, które uciekają w stronę Damaszku lub wybrzeża.

Rebelia na południu

Po raz kolejny wojska rządowe muszą się mierzyć z problemami w południowej części kraju. Już wcześniej dochodziły do nas słuchy o wystąpieniach antyrządowych, tym razem mają one jednak o wiele większą skalę i mogą stanowić poważny problem dla władz w Damaszku. Na wzór Północnej Izby Operacyjnej bojownicy z trzech miast południa – Daary, As‑Suwajdy i Al‑Kunajtiry – mieli powołać Południową Izbę Operacyjną. Wszystkie trzy miasta są stolicami muhafaz, jednak są to ośrodki o wiele mniejsze w porównaniu z Aleppo, Hamą czy Himsem.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1600 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

STYCZEŃ BEZ REKLAM GOOGLE 92%

As-Suwajda miała zostać całkowicie przejęta przez rebeliantów. W Daarze opozycja ma kontrolować południowe części miasta i obszary pogranicza z Jordanią. Państwo Haszymidów poinformowało o zamknięciu przejścia granicznego między miejscowościami Nasib i Dżabar as-Sirhan. W przypadku Al‑Kunajtry niewiele wiadomo, cała muhafaza po utracie Wzgórz Golan na rzecz Izraela w 1967 roku jest swego rodzaju kikutem, który zamieszkuje około 100 tysięcy osób. Wydaje się jednak, iż to rebelianci przeważają w tym regionie. Sytuacja na południu jest chaotyczna, a terytoria rządowe i opozycyjne nie są ściśle określone. Sytuacja zapewne będzie się klarowała w najbliższych godzinach i dniach.

Terytoria południowe, podobnie do Aleppo, Hamy i Himsu, są historycznie związane z opozycją. Oblężenie Daary było jednym z najważniejszych wydarzeń Arabskiej Wiosny w Syrii. Południe Syrii zostało teoretycznie zajęte przez wojska rządowe w 2018 roku, jednak nie oznaczało to końca problemów Baszszara Al‑Asada. Działalność opozycyjna, jak widać, nigdy nie została wytępiona mimo projektów mających na celu rekoncyliację rebeliantów i rządu. W 2023 roku region musiał się mierzyć z protestami druzyjskimi, które zapoczątkowane w As-Suwajdzie, rozprzestrzeniły się również w regionie Daary.

Południowa Izba Operacyjna opublikowała oświadczenie adresowane do „naszych braci w Haszymidzkim Królestwie Jordanii”, w którym zapewniła o pozytywnym stosunku do sąsiada. Według komunikatu rebelianci z południa mają zamiar walczyć z przemytem captagonu (narkotyk produkowany w Syrii, podobny do amfetaminy), jak również umożliwić powrót syryjskim uchodźcom przebywającym w tym państwie.

Zmiany na wschodzie

O desperacji wojsk prorządowych może świadczyć decyzja o porzuceniu kolejnych terytoriów na wschodzie. Wojska podległe Damaszkowi wycofały się z miasta Dajr az‑Zaur, a według niektórych doniesień cały obszar na wschód od Palmyry nie znajduje się już pod władzą Asada. O ile porażki prorosyjskiego reżimu są generalnie pozytywne odbierane w zachodniej mediosferze, tak nagłe opuszczenie tak dużych połaci terenu stanowi niebezpieczną sytuację.

O ile czasy, kiedy Da’isz zajmowało spore połacie kraju, są już na szczęście historią, o tyle problemu z aktywnością terrorystów na pustyniach Syrii nigdy w pełni nie rozwiązano. Tworząca się próżnia bezpieczeństwa stanowi idealną pożywkę dla dżihadystów spod czarnego sztandaru. Samo miasto Dajr az‑Zaur zostało zajęte przez kurdyjskie SDF, najpraw­do­po­dob­niej przez siły Rady Wojskowej Dajr az‑Zaur złożonej przede wszystkim z arabskich bojowników. Według proopozycyjnej Syria TV w niektórych wsiach na północ od miasta władzę przejmują lokalne bojówki sprzyjające HTS. Nie zmienia to faktu, że obecny chaos może spowodować nasilenie się problemów z terroryzmem. Kwestią otwartą pozostaje, kto zapełni próżnię po wojskach Asada.

Tło międzynarodowe

Na pomoc Asadowi ruszył kolejny członek Osi Oporu, czyli libański Hezbollah. Zmęczona walkami z Izraelem Partia Boga wysłała niewielki oddział bojowników do Himsu. Bojownicy z Libanu raczej nie zmienią istotnie układu sił, jednak ich obecność świadczy o zmianie percepcji wobec konfliktu w Syrii. Ledwie kilka dni temu Reuters, powołując się na źródła bliskie Hezbollahowi, informował, że nie zamierza on wysyłać bojowników do Syrii.

W obliczu eskalacji przemocy w Syrii rząd Wielkiej Brytanii zdecydował się przekazać dodatkowe 300 tysięcy funtów dla „Białych Hełmów”, czyli działającej na terenach rebelianckich Syryjskiej Obronie Cywilnej. W 2023 roku Londyn przekazał tej organizacji aż 2 miliony funtów.

Według nieoficjalnych informacji zdobytych przez The Wall Street Journal przedstawiciele Jordanii i Egiptu mieli już przekonywać Asada, żeby wyjechał z kraju i zgodził się na utworzenie rządu przejściowego, w którego skład weszłaby opozycja. Ambasada Jordanii w Waszyngtonie zdementowała jednak te doniesienia.

Jak z kolei podaje saudyjska Al-Arabijja, minister spraw zagranicznych Iranu Abbas Araghczi miał powiedzieć, że los prezydenta Syrii jest niemożliwy do przewidzenia. Z jednej strony trudno się nie zgodzić z tym stanowiskiem, ale z drugiej – takie słowa z ust sojusznika Asada nie napawają optymizmem zwolenników reżimu.

Anas Alkharboutli / dpa picture alliance / Alamy Stock Photo