Ostatnio opisywaliśmy przede wszystkim negatywne elementy w Syrii. Krwawe walki w Latakii, ogólnikowa Konferencja Dialogu Narodowego czy wreszcie izraelska inwazja. Dzisiaj jednak Ahmad asz-Szara odniósł jeden z największych sukcesów od czasu obalenia Baszszara al-Asada. Syryjska agencja prasowa SANA poinformowała o porozumieniu między rządem w Damaszku a Syryjskimi Siłami Demokratycznymi (SDF).

Reprezentowane przez swojego lidera Mazluma Abdiego SDF zgodziły się na porozumienie dotyczące integracji swoich instytucji z Syryjską Republiką Arabską. Umowa zawiera osiem punktów:

  1. Zagwarantowanie wszystkim Syryjczykom prawa do reprezentacji i uczestnictwa w procesie politycznym i wszystkich instytucjach państwowych na podstawie kompetencji, bez względu na pochodzenie religijne i etniczne.
  2. Uznanie społeczności kurdyjskiej za integralną część państwa syryjskiego, przy czym państwo syryjskie gwarantuje jej prawo do obywatelstwa i wszystkie prawa konstytucyjne.
  3. Ustanowienie zawieszenia broni na wszystkich terytoriach Syrii.
  4. Zintegrowanie wszystkich instytucji cywilnych i wojskowych w północno-wschodniej Syrii z administracją państwa syryjskiego, w tym przejść granicznych, lotnisk, a także pól naftowych i gazowych.
  5. Zapewnienie powrotu wszystkich przesiedlonych Syryjczyków do miejsc zamieszkania i zapewnienie im ochrony przez państwo syryjskie.
  6. Wspieranie państwa syryjskiego w walce z pozostałościami reżimu Asada i innymi zagrożeniami bezpieczeństwa i jedności państwa.
  7. Odrzucenie „wezwań do podziału” [separatyzmu? – przyp. red.], mowy nienawiści i prób siania niezgody między wszystkimi grupami społeczeństwa syryjskiego.
  8. Komitety wykonawcze będą pracować i dążyć do wdrożenia porozumienia najpóźniej do końca bieżącego roku.

Rozmowy z Kurdami toczyły się od dłuższego czasu. W czasie grudniowej ofensywy wojsk ówczesnej opozycji SDF straciły część terytoriów na rzecz protureckich bojówek. Problemem były również powstania ludności arabskiej domagającej się przyłączenia do nowej władzy w Damaszku. O rozmowach z Kurdami (będącymi przewodnim, choć niejedynym elementem SDF) niewiele było słychać w ostatnich tygodniach i raczej dostawaliśmy negatywne sygnały. Wskazywano na wewnętrzne podziały w SDF, jak również brak reprezentacji Kurdów w Konferencji Dialogu Narodowego. Ledwie kilka dni temu, w środę, Mazlum Abdi sugerował chęć nawiązania współpracy z Izraelem. Możliwe, że to ostatnie wydarzenie miało wpływ na negocjacje.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

KWIECIEŃ BEZ REKLAM GOOGLE 82%

Deklaracja jest dość ogólna, jednak można z niej wysnuć kilka wniosków. Kurdowie mają uczestniczyć w syryjskim procesie politycznym. Kurdowie pomimo bycia narodem niearabskim mają być integralną częścią arabskiego państwa. Nie jest to szczególne zaskoczenie, jeśli wziąć pod uwagę deklaracje Ahmada asz-Szary o budowie inkluzywnego państwa, jednak dla syryjskich Kurdów jest to rewolucja. Nawet w czasach poprzedzających rządy partii Ba’as społeczność kurdyjska musiała mierzyć się z represjami wycelowanymi między innymi w ich kulturę.

Ważnym elementem jest również zawieszenie broni między siłami Damaszku i SDF. Szczególnie uważnie trzeba tutaj obserwować działania Syryjskiej Armii Narodowej (SNA), czyli koalicji protureckich bojówek, i samej Turcji. Nawet dzisiaj pojawiły się informacje o tureckich atakach przeciwko SDF w pobliżu tamy Tiszrin. Bardzo prawdopodobne, że rozwiązanie kwestii tureckiej obecności w Syrii zajmie sporo czasu.

Bardzo istotny jest również czwarty punkt. Nie znamy szczegółów (nie wiemy nawet, czy takowe istnieją) określających, jak ten proces miałby wyglądać. Czy mowa o jakiegoś rodzaju autonomii na wzór iracki czy o wiele ściślejszym włączeniu struktur SDF do państwa syryjskiego? Zastanawiająca jest szczególnie kwestia pól naftowych. Kwestia dzielenia zysków z ropy jest przyczyną długotrwałych sporów między irackim Kurdystanem a Bagdadem; również w tym wypadku można się spodziewać tarć.

Interesujący jest temat granic. Dla Turcji kontrola wszystkich granic przez rząd w Damaszku może być istotna. Ankara postrzega SDF i turecką Partię Pracujących Kurdystanu jako jeden twór, i to twór terrorystyczny.

Ostatni punkt jest zarówno słodką obietnicą, jak również największym znakiem zapytania. Niecałe dziesięć miesięcy to sporo czasu, jednak może nie wystarczyć dla takiego wyzwania. Umowa nie zawiera szczegółów, które mogą być najbardziej kontrowersyjne dla obu stron. Oprócz zadowolenia Rakki i Damaszku rozmowy powinny toczyć się z uwzględnieniem Waszyngtonu i Ankary. Ta druga musi otrzymać pewne gwarancje, że Kurdowie będą trzymani w ryzach, gwarantujących poczucie bezpieczeństwa dla Turcji.

Optymalnym, choć trudno ocenić, na ile realnym, scenariuszem byłoby całkowite wycofanie sił tureckich z kraju lub chociaż uregulowanie ich obecności. Zastanawiające jest również, co się stanie z SNA. SNA i SDF nienawidzą się wzajemnie, jednocześnie obie grupy współpracują z rządem w Damaszku, dla którego rozwiązanie tego problemu będzie dużym wyzwaniem.

Intensyfikacja współpracy SDF i Damaszku może pomóc w walce z Da’isz. Jednocześnie jeśli integracja zakończyłaby się sukcesem, byłby to pretekst do opuszczenia Syrii przez Amerykanów, co zadowoliłoby Donalda Trumpa.

Reakcje w Syrii są oczywiście pozytywne. Osiągnięto kolejny istotny krok w stronę zakończenia konfliktu. Optymizm musi jednak być miarkowany. Przed wszystkimi stronami są miesiące ciężkiej pracy, która w dodatku wcale nie musi się udać. Problemów jest masa, jednak w obliczu wieloletniego impasu cieszy sam fakt, że podjęta zostanie realnie próba scalenia kraju.

ZUMA Press Inc / Alamy Live News