Władza w Syrii, pomimo licznych problemów, coraz bardziej krzepnie. Przedwczoraj kraj zyskał nowego prezydenta, którym został Ahmad asz-Szara’, bo tak właśnie brzmi prawdziwe imię Abu Muhammada al-Dżaulaniego. Po siedmiu tygodniach od obalenia Baszszara al-Asada nowy władca Syrii zyskał oficjalne stanowisko.
W swojej wczorajszej przemowie Asz-Szara’ zapowiedział stworzenie „deklaracji konstytucyjnej”, która ma stanowić odpowiednik polskiej „małej konstytucji” działającej do czasu wejścia w życia nowej, pełnoprawnej ustawy zasadniczej. Według wcześniejszych zapowiedzi jej stworzenie może zająć kilka lat. Obok prezydenta ma działać rada legislacyjna, która tymczasowo zastąpi Zgromadzenie Ludowe.
Kolejną obietnicą ma być również powołanie Konferencji Dialogu Narodowego, która uwzględni głos wszystkich części syryjskiego społeczeństwa. Rozwiązanie to może kojarzyć się z Jemenem, gdzie jednak nie udało się zapobiec konfliktowi. Mimo wszystko tego właśnie oczekuje Zachód: próby wypracowania inkluzywnego porozumienia, mającego scalić kraj. Stworzenie takowego będzie jednak kolosalnym wysiłkiem.
Good speech from now President Ahmed al Sharaa. Acknowledges the hurt and pain of normal Syrians and reminded just how damn awful Assad’s speeches used to be pic.twitter.com/rNwowZK7m0
— Maysaloon (@Maysaloon) January 31, 2025
Przyjęcie przez Asz-Szarę stanowiska prezydenta może również wskazywać, że Syria zachowa silną pozycję głowy państwa w systemie politycznym. Z drugiej strony Konferencja Dialogu Narodowego zapewne będzie starała się wzmocnić rolę parlamentu, by wzmocnić udział mniejszości w procesie politycznym. Prawdopodobnym scenariuszem wydaje się więc system półprezydencki.
Głównymi celami okresu przejściowego według Asz-Szary ma być rozliczenie osób odpowiedzialnych na zbrodnie na ludności Syrii, zapewnienie jedności państwa, budowa nowych i stabilnych instytucji oraz rozpoczęcie uzdrawiania gospodarki kraju.
Gra mocarstw trwa
Negocjacje w sprawie rosyjskich baz w Syrii nadal trwają, a nowe władze w Damaszku wydają się zyskiwać pewność siebie. W zeszłą środę, 22 stycznia, rząd syryjski rozwiązał umowę dotyczącą wydzierżawienia portu w Tartusie. Według umowy rosyjska firma Strojtransgaz miała otrzymywać 65% zysków z portu w zamian za inwestycje.
Również w tym tygodniu pojawiły się informacje świadczące o asertywności Syryjczyków. Według nieoficjalnych doniesień w zamian za utrzymanie rosyjskiej obecności w Tartusie i Humajmim władze w Damaszku żądają wypłaty reparacji i wydania Baszszara al-Asada. Możliwość osądzenia Asada byłaby wielkim sukcesem nowej władzy, a rozliczenia są jedną z obietnic nowego prezydenta. Proces pokazowy zyskałby przychylność Syryjczyków, którzy pamiętają zarówno wydarzenia Arabskiej Wiosny i zdjęcia z reżimowych więzień takich jak Sajdnaja.
Również reparacje, czy to w formie gotówki czy żywności, byłyby pomocne w odbudowie syryjskiej gospodarki. Pytaniem pozostaje czy Rosjanie będą w stanie zaakceptować te warunki. Informacje przekazywane opinii publicznej są ubogie, a w tle toczy się zapewne intensywna rozgrywka dyplomatyczna. Dla Rosji utrata baz w Syrii byłaby bolesnym ciosem, utrudniającym również operacje Moskwy w Afryce. Wiedzą o tym również Syryjczycy i planują wykorzystać ten atut.
Drodzy Czytelnicy! Dziękujemy Wam za hojność, dzięki której Konflikty pozostaną wolne od reklam Google w lutym.
Zabezpieczywszy kwestie podstawowe, możemy pracować nad realizacją ambitniejszych planów, na przykład wyjazdów na zagraniczne targi, aby sporządzić dla Was sprawozdania, czy wyjazdów badawczych do zagranicznych archiwów, dzięki czemu powstaną nowe artykuły.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Z tą zbiórką zwracamy się do Czytelników mających wolne środki finansowe, które chcieliby zainwestować w rozwój Konfliktów. Jeśli nie macie takich środków – nie przejmujcie się. Bądźcie tu, czytajcie nas, polecajcie nas znajomym mającym podobne zainteresowania. To wszystko ma dla nas ogromną wartość.
Ale trzeba też pamiętać, że wydanie na pewną śmierć lojalnego sojusznika – nawet jeśli niekompetentnego – jakim był Bqszszar al-Asad podkopałoby zaufanie innych dyktatorów do Putina, także tych afrykańskich. W mafijnych i paramafijnych relacjach, które Putin utrzymuje ze swoimi ludźmi, lojalność jest najcenniejszą walutą. Dość przypomnieć casus Wiktora Medwedczuka z września 2022 roku. Kijów oddał pięćdziesięciu pięciu jeńców i właśnie Medwedczuka w zamian za 215 Ukraińców i zagranicznych ochotników, w tym najważniejszych Azowców broniących Mariupola – Denysa Prokopenkę „Redisa”, Swiatosława Pałamara „Kałynę” i Serhija Wołyńskiego „Wołynę”.
To, że Putin był skłonny zapłacić tak wysoką cenę za oddanie mu Medwedczuka, stanowiło jasny sygnał: kremlowski watażka nie porzuca swoich ludzi. Wydanie Asada mogłoby przekreślić ten dorobek i na dłuższą metę podkopać afrykańskie plany Putina. Natomiast zapewnienie mu bezpieczeństwa może sprawić, iż Putin będzie się jawił jako wierny sprzymierzeniec, z którym warto robić interesy. A samego Asada, w razie potrzeby, Putin będzie mógł zlikwidować po cichu. Pojawiały się już informacje o próbie otrucia byłego dyktatora.
Ciekawą informacją są doniesienia izraelskich mediów, według których rząd Stanów Zjednoczonych ma rozważań wycofanie „tysięcy” żołnierzy z Syrii. W grudniu Departament Obrony poinformował, że prawdziwa liczba amerykańskich żołnierzy w Syrii sięga 2 tysięcy. Donald Trump w trakcie swojej poprzedniej kadencji znacząco ograniczył obecność amerykańskich żołnierzy na terenach kontrolowanych przez SDF. Decyzja ta wywołała kontrowersje wśród administracji i była jednym z powodów rezygnacji Jima Mattisa ze stanowiska sekretarza obrony. Dalsze wycofywanie żołnierzy nie wydaje się dobrym pomysłem, zwłaszcza w obliczu próżni bezpieczeństwa po upadku Baszszara al-Asada.
Walka z terroryzmem jest jednym z elementów mogących łączyć Waszyngton i Damaszek. Według The Washington Post Stany Zjednoczone dzieliły się z nową władzą w Syrii informacjami na temat Da’isz. Polityka ta, określana jako „obowiązek ostrzegania” (duty to warn), nie jest niczym nowym, a Stany Zjednoczone informowały między innymi Moskwę przed atakami na Crocus City Hall. Świadczy to jednak, że desygnacja Haja’at Tahrir asz-Szam jako organizacji terrorystycznej jest de facto martwa, co zresztą można uzasadnić stopniową transformacją bojówki w oficjalne siły zbrojne.
Sukcesem syryjskiej dyplomacji są zdecydowanie wydarzenia na odcinku europejskim. Unia Europejska stworzyła „mapę drogową” w sprawie znoszenia sankcji na Syrię. Ograniczenia mają być stopniowo anulowane wraz z reformami państwa. Głównym warunkami procesu ma być poszanowanie przez Syrię praw człowieka, przede wszystkim kobiet i mniejszości. Jest to rozsądne podejście, które ma na celu zabezpieczyć transformację kraju.
Kolejną pozytywną informacją jest również pierwsza wizyta zagranicznej głowy państwa w Damaszku. Wczoraj do syryjskiej stolicy zawitał emir Kataru Tamim ibn Hamad as-Sani. Wizyta nie przyniosła niczego szczególnego, a monarcha podobnie do innych wezwał do reformy kraju z poszanowaniem interesów mniejszości. Głównym celem spotkania było zapewne samo spotkanie, a co za tym idzie – legitymowanie nowej władzy na arenie międzynarodowej. Katar już w grudniu otworzył ambasadę w Syrii, która była zamknięta od 2011 roku. Ad-Dauha od lat wspierała Haja’at Tahrir asz-Szam i w obecnej chwili może być uznawana za jednego z najbliższych sojuszników Ahmada asz-Szary.