Entuzjazm po upadku Baszszara al-Asada powoli opada, a nowa władza w Syrii nadal musi się mierzyć z zagrożeniami (wewnętrznymi i zewnętrznymi) i nadal ma problemy z zapewnieniem porządku w państwie. Święta w Syrii, pomimo pewnej nadziei i zwykłej ludzkiej radości, są podszyte konfliktem i niepewnością.
Niespokojne święta w Syrii
Dokładna liczba chrześcijan w Syrii nie jest znana. Przed wojną populację wszystkich denominacji szacowano nawet na 10% ogółu ludności. Obecna populacja ma oscylować między 1,5% a 3%. Pierwszy dzień świąt jeszcze za czasów Asada był dniem wolnym od pracy. Obecna władza miała ogłosić również drugi dzień wolnym.
Syria's Christians attend first Christmas Eve service since al-Assad’s fall at Sednaya’s historic monastery, bringing joy to a city scarred by more than a decade of war.
— in pictures https://t.co/RSGSXfgVMN pic.twitter.com/AbxHslXmvq
— Al Jazeera English (@AJEnglish) December 25, 2024
W miastach syryjskich ze społecznościami chrześcijańskimi podobnie do Polski pojawiają się dekoracje świąteczne. Jedna z takich dekoracji – choinka w miejscowości As‑Sukajlabijja (muhafaza Hama) – została niedawno podpalona. Wywołało to protesty lokalnych chrześcijan, którzy zapewnili, że dekoracja powróci na swoje miejsce. Według rozmów przeprowadzonych przez CNN syryjscy wyznawcy Chrystusa nie zostali ograniczeni przez nową władzę w celebracji swoich świąt. Obawy budzą jednak osoby, które na własną rękę, wykorzystując niemowlęcy wiek władzy, mogą dokonywać ataków na mniejszości.
Christians marched through Syria's Damascus to demand protection for minorities after a Christmas tree was seen burning near Hama. pic.twitter.com/TSX1rrVIN4
— Al Jazeera English (@AJEnglish) December 24, 2024
Nie jest to pierwszy przypadek ataku na obiekty powiązane z chrześcijaństwem w nowej Syrii. Kilka dni temu w Hamie nieznany sprawca ostrzelał mury lokalnej cerkwi i próbował zdjąć krzyż ze świątyni. Atak nie przyniósł ofiar i najprawdopodobniej był czystą amatorką.
Alawici na celowniku?
Ostatnie dni to również wzrost napięć między nową władzą a alawitami. To właśnie z tej grupy wywodzi się rodzina Asadów. Alawici są grupą religijną zamieszkującą przede wszystkim syryjskie wybrzeże. Powszechnie uznaje się, że jest to odłam islamu, jednak jest to kwestia kontrowersyjna. Alawici uznają między innymi reinkarnację czy boską naturę Alego ibn Abu Taliba, co mocno odbiega od „klasycznych” nurtów islamu.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
Od wczoraj społeczność alawicka organizuje protesty w takich miastach jak Tartus, Latakia czy Dżabla. Powodem ma być atak na alawickie sanktuarium w Aleppo. Według władz film przedstawiający atak ma pochodzić z czasów ofensywy. Pojawiają się oskarżenia, że napięcia religijne mają być podsycane przez irańską agenturę. Z drugiej strony Haj’at Tahrir asz-Szam wypomina się działalność na skróty i brutalne rozprawianie się osobami powiązanymi z dawnym reżimem, często w sposób pozaprawny.
The number one mistake the opposition has made these past two weeks is deciding that justice means kidnapping and executions. Most are guilty men, but this method guaranteed spreading panic among minority communities. Their crimes need to be shown publicly not ended in darkness https://t.co/2l4Cv6XPlB
— Gregory Waters (@GregoryPWaters) December 25, 2024
Kolejny problem w nadmorskich regionach Syrii to grupy zbrojne, które są spadkiem po dawnym reżimie Baszszara al-Asada. Według informacji nowego ministra spraw wewnętrznych tej nocy w okolicach Tartusu miało dojść do zasadzki na siły bezpieczeństwa. W ataku śmierć poniosło czternastu policjantów, a kolejne dziesięć osób zostało rannych. Władze Syrii zgodnie z zapowiedziami starają się rozbroić wszelkiego typu milicje, dając państwu monopol na użycie siły. Część bojowników zgodziła się dobrowolnie oddać uzbrojenie, problem z bronią w Syrii nadal jest jednak duży.
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka (SOHR), uznawanego za sprzyjającego opozycji, od 8 grudnia w Syrii doszło do 71 morderstw, które przyniosły 113 ofiar. Najwięcej z nich dokonało się w Hamie, gdzie śmierć poniosły 44 osoby.
Przestępczość, w tym ta wycelowana w mniejszości, jest zdecydowanie jednym z największych problemów wewnętrznych, z jakimi musi się zmierzyć nowa władza i będzie jednym z jej testów. Obecny stan może być jedynie okresem przejściowym po upadku poprzedniej władzy, jeśli jednak sytuacja się utrzyma, może to znacząco podkopać pozycję nowego reżimu.
Inwazja izraelska
Ataki lotnicze Izraela na Syrię ustały. Okupacja kolejnego skrawka syryjskiej ziemi pozostaje jednak problemem i niewiele wskazuje, by ta sytuacja miała się zmienić. Niezadowolenia z działań Cahalu wyraża lokalna ludność. Wojskowi izraelscy otworzyli ogień do protestujących, raniąc, według doniesień medialnych, cztery osoby cywilne.
S. #Syria: people protesting today in front of Israeli troops carrying out combing operations in area of Suysah (#Quneitra province), ~3 km from the demilitarized area.
IDF fired shots, wounding 4 residents. https://t.co/LxvYsUEVy2 pic.twitter.com/Vpk8wedBUK— Qalaat Al Mudiq (@QalaatAlMudiq) December 25, 2024
Ponure dziedzictwo
Trwa badanie pozostałości po reżimie Asadów. Od dłuższego czasu do mediów trafiają informacje na temat kolejnych masowych grobów, w których umieszczano zwłoki przeciwników (rzekomych lub rzeczywistych) minionej już władzy. Według szacunków Międzynarodowej Komisji ds. Osób Zaginionych w kraju może znajdować się około 66 takich miejsc. Część pochówków ma być bardzo świeża, na tyle, że ciała pochowanych tam osób nadal wydzielają nieprzyjemny zapach. Inne zapewne czekały na odkrycie od wielu lat.
W mediach pojawiają się różne szacunki co do liczby ofiar systemu represji Syryjskiej Republiki Arabskiej. Całkowite udokumentowanie i zbadanie działań rządu zajmie lata, jeśli nie dekady, a wyniki będą publikowane w licznych raportach organizacji pozarządowych. Na ten moment trudno ocenić skalę zbrodni reżimu. Z pewnością jednak można powiedzieć, że system wykreowany przez dekady rządów rodziny Asadów był jednym z najbardziej brutalnych reżimów w regionie.