Rosja nie sprzeda ogarniętej konfliktem wewnętrznym Syrii czterdziestu samolotów szkolno-treningowych Jak-130. Umowa, która opiewa na 550 mln dolarów nie zostanie wykonana. Zdaniem rosyjskich źródeł nie będzie to możliwe dopóki sytuacja w Syrii nie ustabilizuje się.

Wykonanie tej umowy oznaczałoby, że Rosja otwarcie sprzeciwiłaby się międzynarodowym wysiłkom, mającym na celu wywarcie presji na reżim prezydenta Baszara el-Asada objętym amerykańskim oraz unijnym embargiem na broń z brutalnym rozprawianiem się z uczestnikami antyrządowych protestów.

Rosja znalazła się pod silną krytyką ze strony sekretarz stanu USA Hillary Clinton, która zarzuciła Kremlowi dostarczanie do Syrii nowych helikopterów bojowych Mi-25. W środę minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział, że Moskwa nie uważa za konieczne składanie wyjaśnień lub przeprosin w związku z podejrzeniami, że rosyjski statek miał dostarczyć jakiekolwiek uzbrojenie do Syrii. Wspomniane Mi-25 nie stanowiły nowej dostawy, lecz były w Rosji remontowane na mocy wcześniej zawartej umowy. Przewożone systemy rakietowe miała jedynie charakter obronny. Wszelka współpraca wojskowo-techniczna z Syrią jest ograniczona do broni defensywnej i będzie kontynuowana.

Ławrow podkreślił, że Moskwa nie popiera jednostronnych sankcji wobec Damaszku. Zauważył, że zostały one wprowadzone bez konsultacji z Rosją i Chinami, a więc stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ.

(airforce-technology.com)