Ostatnie tygodnie w Syrii były przede wszystkim kontynuacją polityki wyznaczonej przez Ahmada asz-Szarę. Kolejne sankcje są stopniowo znoszone, a nowa władza stara się umocnić w środowisku międzynarodowym. Tymczasowy prezydent Syrii zasugerował nawet możliwość unormowania relacji z Izraelem. Kurdowie mierzą się za to z wizją utraty amerykańskiego wsparcia.

W ostatnich tygodniach nowy prezydent Syrii spotkał się między innymi z premierem Iraku Muhammadem as-Sudanim, premierem Libanu Nawafem Salamem czy przywódcą ZEA Muhammadem ibn Zajidem. Jedną z najgłośniejszych wizyt była podróż dwóch republikańskich kongresmenów do Damaszku. Cory Mills (Floryda) i Marlin Stutzman (Indiana) mieli odbyć półtoragodzinne spotkanie z Ahmadem asz-Szarą, poświęcone kwestiom amerykańskich sankcji i polityki wobec Iranu. Wcześniej Amerykanie mieli przekazać listę wymagań, których spełnienie ma umożliwić zniesienie sankcji na Syrię. Jednym z nich jest wykluczenie zagranicznych bojowników z najważniejszych stanowisk w aparacie państwa. Wizyta Millsa i Stutzmana była pierwszą oficjalną wizytą amerykańskich polityków w postasadowskiej Syrii.

W opublikowanym w środę wieczorem artykule Bloomberga Mills powiedział, że jednym z tematów rozmów były również relacje syryjsko-izraelskie. Według kongresmena Syria jest zainteresowania dołączeniem do Porozumień Abrahamowych „na właściwych warunkach”.

Porozumienia Abrahamowe były umowami dwustronnymi między Izraelem a Bahrajnem i ZEA w sierpniu 2020 roku. W kolejnych miesiącach relacje z Izraelem znormalizowały również Maroko i Sudan. Umowy zostały podpisane przy mediacji Stanów Zjednoczonych i są uznawane za jeden z największych sukcesów polityki Donalda Trumpa w obszarze Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.

Drodzy Czytelnicy! Dziękujemy Wam za hojność, dzięki której Konflikty pozostaną wolne od reklam Google w maju.

Zabezpieczywszy kwestie podstawowe, możemy pracować nad realizacją ambitniejszych planów, na przykład wyjazdów na zagraniczne targi, aby sporządzić dla Was sprawozdania, czy wyjazdów badawczych do zagranicznych archiwów, dzięki czemu powstaną nowe artykuły.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Z tą zbiórką zwracamy się do Czytelników mających wolne środki finansowe, które chcieliby zainwestować w rozwój Konfliktów. Jeśli nie macie takich środków – nie przejmujcie się. Bądźcie tu, czytajcie nas, polecajcie nas znajomym mającym podobne zainteresowania. To wszystko ma dla nas ogromną wartość.

1%

Potencjalne rozwiązanie konfliktu syryjsko-izraelskiego byłoby wielkim sukcesem Trumpa, jednak proces ten byłby o wiele trudniejszy. Nie wiemy, jakie są dokładne warunki stawiane przez Syryjczyków, jeśli takowe dało się w ogóle sformułować w trakcie relatywnie krótkiej rozmowy. Trudno oczekiwać, żeby Damaszek chciał zrezygnować ze Wzgórz Golan, które od 1967 roku znajdują się pod władaniem Izraela, jednak według prawa międzynarodowego nadal należą do Syrii.

Wymiana w stylu „ziemia za pokój” ma precedens. W 1982 roku Półwysep Synaj zwrócono Egiptowi na mocy porozumienia pokojowego z 1979 roku. Premierem Izraela w tym okresie był Menachem Begin, jeden z założycieli partii Likud kierowanej obecnie przez Netanjahu. Wątpliwe jest jednak, by tym razem stało się podobnie. Większość Izraelczyków popiera utrzymanie obecności na Wzgórzach Golan. Sam Netanjahu w trakcie poprzedniej kadencji Trumpa był stanie wywalczyć uznanie przez USA izraelskiego panowania nad tym terytorium. Na Wzgórzach Golan żyje około 30 tysięcy izraelskich osadników, o wiele więcej niż w przypadku Synaju, jak również około 20 tysięcy Druzów. Wysiedlenie takiej populacji byłoby wielkim ciosem wizerunkowym, zwłaszcza że społeczności osadnicze w sporej mierze wspierają prawicowe i skrajnie prawicowe partie w Knesecie.

Również po stronie syryjskiej taka umowa mogłaby być odebrana negatywnie. Warto przypomnieć, że prezydent Egiptu Anwar as-Sadat porozumienie z Izraelem przypłacił własnym życiem; w 1981 roku został zabity przez islamistów w trakcie defilady upamiętniającej początek wojny październikowej (zwanej w Polsce wojną Jom Kipur). Ułożenie się z Izraelem, nawet jeśli zapewniłoby korzyści gospodarcze, byłoby ryzykowne, zwłaszcza biorąc pod uwagę, z jakich środowisk wywodzi się Asz-Szara. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że ojciec obecnego prezydenta Syrii urodził się na Wzgórzach Golan, skąd musiał uciekać w 1967 roku. Właśnie z tego powodu Asz-Szara przyjął przydomek „Abu Muhammad Al-Dżaulani”, którego ostatni człon można tłumaczyć jako „Golański”.

Skoro szanse na porozumienie syryjsko-izraelskie są minimalne, to dlaczego takie deklaracje pojawiły się w przestrzeni publicznej? Cory Mills zapewne chciał się pochwalić, jak bardzo owocna była jego wizyta. Sam Asz-Szara mógł składać ogólne deklaracje, by demonstrować swoje pokojowe zamiary i starać się zdobyć przychylność Stanów Zjednoczonych.

Warto zaznaczyć, że rząd w Damaszku, zdając sobie sprawę z obecnej sytuacji politycznej, faktycznie stara się nie prowokować nadmiernie Izraela i Stanów Zjednoczonych. Władze syryjskie aresztowały nawet dwóch wysoko postawionych członków Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu. Organizacja działa w Syrii od lat, wykorzystując kraj jako zaplecze do swoich działań przeciwko Izraelowi. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych potwierdziło aresztowania, jednak nie udzieliło dodatkowych wyjaśnień.

Czy Amerykanie opuszczą Kurdów?

Siły Zbrojne Stanów Zjednoczonych rozpoczęły wycofywanie części swoich żołnierzy z Syrii. Według doniesień z grudnia 2024 Amerykanie mieli mieć w kraju około dwa tysiące żołnierzy. Obecnie planuje się ograniczenie tej liczby do 1400, po dwóch miesiącach ma nastąpić ocena czy możliwe jest wycofanie większej liczby żołnierzy. Wojskowi mają rekomendować, by co najmniej 500 żołnierzy zostało na syryjskiej ziemi. Pojawiają się jednak obawy, że Donald Trump będzie chciał całkowicie wycofać wojska amerykańskie z Syrii. Sam zainteresowany miał jeszcze nie podjąć ostatecznej decyzji na ten temat. Ograniczenie obecności w Rożawie miało spotkać się z niezadowoleniem Izraela, który obawia się wzrostu znaczenia Turcji w regionie.

Sama decyzja o wycofaniu części wojsk amerykańskich z Syrii nie powinna być zaskoczeniem. Już w trakcie swojej poprzedniej kadencji Donald Trump ograniczył liczbę żołnierzy stacjonujących w Rożawie. Również w ciągu ostatnich miesięcy Trump wielokrotnie dawał znać, że sprawy syryjskie nie znajdują się w obszarze jego zainteresowań. Warto również pamiętać, że głównym zadaniem sił amerykańskich w Syrii jest podtrzymywanie presji na Da’isz, które nadal stanowi zagrożenie w kraju. Na terenach kurdyjskich nadal znajdują się więzienia pełne osób powiązanych z dżihadyzmem, również obecny chaos panujący w Syrii może stanowić dobrą pożywkę dla tego typu działalności.

W środę służby Rożawy poinformowały o udaremnionej próbie ucieczki z jednego z obozów dla byłych dżihadystów. Jest to swojego rodzaju sygnał ostrzegawczy. Potencjalna destabilizacja północno-wschodniej Syrii mogłaby stanowić znaczące zagrożenie dla całego regionu. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem byłoby zintegrowanie Rożawy z resztą kraju podległą rządowi w Damaszku. Implementacja porozumień z nową władzą idzie jednak opornie, co w sporej mierze wyniku z braku zaufania między stronami. Problemem są również starcia między protureckimi bojówkami, które pomimo współpracy z rządem są wrogo nastawione do sił Rożawy.

Przedłużono prace komisji badającej zbrodnie na alawitach

Na początku kwietnia Ahmad asz-Szara poinformował o wydłużeniu prac komisji zajmującej się badaniem zbrodni na społeczności alawickiej o trzy miesiące. Według początkowych deklaracji komisja miała opublikować końcowy raport ledwie po miesiącu pracy, co od początku wydawało się nadmiernie optymistyczne.

Anas Alkharboutli / dpa picture alliance / Alamy Stock Photo