Po arabsku mówi się: likuli zalimin nihaja. „Każdy ciemięzca ma swój koniec”. Władza Baszszara al‑Asada w Syrii właśnie się skończyła, a krwawy dyktator, mający na rękach krew setek tysięcy współobywateli, naj­praw­do­po­dob­niej uciekł z kraju. Jak informuje Reuters, dowództwo syryjskich sił zbrojnych – jedynego organu mogącego jeszcze przynajmniej teoretycznie ocalić stary reżim – zakomunikowało oficerom, że Asad nie sprawuje już władzy w kraju.

Według ustaleń Reutersa Asad uciekł samolotem w nieznanym kierunku. Być może czmychnął na pokładzie tego Embraera Legacy, a trasa jego lotu sugeruje, że miejscem docelowym był Teheran. Innym kandydatem jest Ił-76T o rejestracji YK-ATA, który wystartował z Damaszku i skierował się na północny zachód (w tej części Syrii mieszkają alawici, z których wywodzi się Asad), ale nad Himsem zawrócił i zniknął z serwisów śledzących ruchy statków powietrznych. Może ruszył na wschód lub może wylądował w pobliżu Himsu. Na razie los upadłego dyktatora pozostaje zagadką (a jeśli ktoś mówi, że Asad „na pewno był” na pokładzie tego czy innego samolotu, to nie wie, o czym mówi). Rodzina byłego prezydenta opuściła kraj już wcześniej.

Z pewną złośliwością musimy zauważyć, że Damaszek zdobyły wojska podległe Południowej Izbie Operacyjnej – strukturze utworzonej ledwie 6 grudnia. Czy to właśnie ta słynna trzydniowa operacja specjalna? Wypada też przypomnieć, że jeszcze wczoraj po południu Muhammad Rahmun, minister spraw wewnętrznych, zapewniał, że Damaszek jest dobrze zabezpieczony i rebelianci nie będą w stanie go zająć.

Już bardziej na poważnie – takie sceny rozgrywały się dziś nad ranem na Placu Umajjadów w centrum Damaszku. Przy Placu Umajjadów znajdują się między innymi siedziby ministerstwa obrony i dowództwa sił zbrojnych, tu również Asad organizował swoje wiece poparcia.

W Damaszku zdarto portret sekretarza generalnego Hezbollahu Hasana Nasr Allaha (zabitego przez Izraelczyków) i szefa irańskich Sił Ghods generała dywizji Ghasema Solejmaniego (zabitego przez Amerykanów) zdobiący ogrodzenie wokół ambasady Iranu.

Premier Muhammad Ghazi al-Dżalali oświadczył, że pozostaje w kraju i jest gotów pokojowo przekazać władzę, podkreślając przy tym, że nowe władze powinny być wybrane przez naród. Z kolei wódz HTS Abu Muhammad al-Dżaulani kategorycznie zabronił wszystkim żołnierzom sił rebelianckich wchodzenia do budynków rządowych i zakłócania procesu zdania władzy przez Dżalalego.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1600 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

STYCZEŃ BEZ REKLAM GOOGLE 92%

Pojawiły się również niepotwierdzone jeszcze informacje o izraelskich pododdziałach (wspieranych przez czołgi), które wkroczyły do strefy zdemilitaryzowanej na Wzgórzach Golan w pobliżu miasta Al-Bas. Zakres operacji pozostaje nieznany, służba prasowa Cahalu nie wystosowała jeszcze żadnego komunikatu potwierdzającego lub dementującego te doniesienia.

Mimo wszystko trzeba pamiętać, że koniec Asada nie oznacza końca wojny. Jak pisaliśmy wczoraj, nowa władza (niezależnie od tego, kto ją stworzy) zdecydowanie nie będzie liberalną demokracją w stylu zachodnim, ale młodym postrewolucyjnym systemem, który będzie bardzo wrażliwy na wszelkiego typu nadużycia. Nie można też wykluczyć scenariusza z Syrią rozpadającą się de facto na mniejsze państewka, z których każde będzie sobie rościło prawa do bycia „tą prawdziwą Syrią” i będzie zwalczać „pozostałe Syrie” ogniem i mieczem.

(06.50): Ze szczególnym zainteresowaniem trzeba obserwować, co się będzie działo w północno-zachodnim skrawku Syrii, tam, gdzie nie tylko mieszkają alawici, ale też swoje bazy mają rosyjskie siły zbrojne. Ale wychodzi na to, że nawet alawici nie mają ochoty być lojalistami. W Latakii i Tartusie obalono właśnie pomniki Hafiza al-Asada, ojca i poprzednika Baszszara.

Już wcześniej pojawiły się doniesienia o ewakuacji rosyjskich okrętów z portu w Tartusie. Flotylla Morza Śródziemnego, której rdzeń stanowiły fregaty rakietowe projektu 22350 Admirał Gorszkow i Admirał Gołowko (ta druga dopiero w ubiegłym miesiącu zawinęła do Syrii), wyszła z Tartusu już wcześniej pod pretekstem ćwiczeń. Te naprawdę się odbyły i prawdopodobnie nawet były zaplanowane już wcześniej, ale dały Moskalom wyborną sposobność, aby wziąć nogi za pas i nie stracić przy tym twarzy. Okręty przeczekały krytyczny okres w bezpiecznej odległości, a teraz, gdy stało się jasne, że nie mają do czego wracać, zapewne skierują się do Rosji.

Putin stracił też – albo niebawem straci – dostęp do cennej bazy lotniczej Humajim przy porcie lotniczym w Latakii. Ale jeszcze dosłownie na minuty przed upadkiem Damaszku w Latakii przyjęto Airbusa A340 przybywającego z Teheranu. Irańska linia Mahan Air ma ścisłe powiązania z Korpusem Strażników Rewolucji Islamskiej. Trzeba też odnotować, że rosyjskie lotnictwo przeprowadziło dziś naloty w pobliżu Himsu, ale oczywiście nie mogły one już odwrócić biegu wydarzeń.

Went to Latakia/Khmeimim

[image or embed]

— Evergreen Intel (@vcdgf555.bsky.social) December 8, 2024 at 2:46 AM

(07.40): Podczas gdy syryjska opozycja obala dyktatora, jeden z liderów izraelskiej opozycji Jair Lapid oświadczył, że „w obliczu wydarzeń w Syrii utworzenie silnej koalicji regionalnej z Arabią Saudyjską i krajami objętymi Porozumieniami Abrahamowymi jest ważniejsze niż kiedykolwiek, tak aby wspólnie uporać się z niestabilnością regionalną”.

Tymczasem minister do spraw diaspory Amichaj Szikli zwraca uwagę, że rozszerzenie obszaru kontrolowanego przez Kurdów na północy Syrii jest pozytywną zmianą z perspektywy Izraela. Zarazem jednak Szikli apeluje, żeby Izrael przejął kontrolę nad górą Hermon i utworzył linię obronną na linii zawieszenia broni z 1974 roku (po wojnie Jom Kipur).

(08.00): Barak Rawid z serwisu Axios donosi, że według jego amerykańskich i izraelskich rozmówców Baszszar al-Asad miał uciec około północy z Damaszku, naj­praw­do­po­dob­niej planując ucieczkę do Rosji. Na ten moment nie wiadomo, gdzie jest dotychczasowy prezydent Syrii.

(08.20): Jak donosi Kim Ghattas, część uchodźców syryjskich z Libanu miała wyruszyć w drogę powrotną do ojczyzny. W Damaszku ludzie mają świętować na ulicach. O chęci ściągnięcia uchodźców do kraju rebelianci pisali między innymi w swoich oświadczeniach kierowanych do Jordanii.

(09.00): W sieci pojawiło się nagranie przedsta­wia­jące wyzwolenie kobiecej części więzienia Sajdnaja, które zajęto tej nocy. Z racji na brutalne traktowanie osadzonych placówka zyskała przydomek „ludzka rzeźnia”. Według organizacji zajmujących się prawami człowieka więzienie miało być miejscem tortur i pozasądowych egzekucji.

(09.15): Zwolennicy opozycji dokonali szturmu na ambasadę Iranu w Damaszku. Wnętrze budynku jest zdewastowane. Przejęte dokumenty mogą być cenną zdobyczą dla rebeliantów (a także dla państw żywotnie zainteresowanych sytuacją w Syrii), nie wiadomo jednak, kto jest w ich posiadaniu.

(09.55): Rebelianci mają ściągać do Damaszku siły porządkowe. Sytuacja jest problema­tyczna przede wszystkim na południu kraju, a lokalne grupy starają się samodzielnie dbać o bezpieczeństwo. Wiele posterunków policji zostało opuszczonych przez obsadę. Radosne wystąpienia przykrywają chaos, jaki obecnie szaleje w niektórych częściach kraju i może stanowić istotny problem, jeśli nie zostanie szybko zażegnany. Mniej niż dwa tygodnie temu opozycja kontrolowała jedynie niewielki obszar wokół Idlibu, teraz musi zarządzać większością państwa. Warto również przypomnieć, że przeciwnicy Asada są zróżnicowaną grupą, co również może stanowić problem w umacnianiu władzy, zwłaszcza gdy przeminie pierwsza fala entuzjazmu.

(10.10): Specjalny wysłannik ONZ do spraw Syrii Geir Pedersen wydał oświadczenie dotyczące obecnych wydarzeń. „Ten mroczny rozdział pozostawił głębokie blizny, ale dziś z ostrożną nadzieją patrzymy w przyszłość, w kierunku otwarcia nowego rozdziału – pokoju, pojednania, godności i integracji dla wszystkich Syryjczyków” – możemy przeczytać w dokumencie. Wysłannik wezwał wszystkie ugrupowania do zachowania porządku, troski o ludność cywilną i ochrony instytucji publicznych. Pedersen zadeklarował swoją gotowość, by wesprzeć Syryjczyków w „drodze do stabilnej i inkluzywnej przyszłości”.

(11.45): Syryjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Ekspatriantów wydało komunikat, w którym wypowiada się ciepło o upadku władzy w Damaszku. Jednocześnie ministestwo zapewnia, że centrala i podległe jej placówki dyplomatyczne nadal będą służyć narodowi. W Turcji i w Grecji miało dojść do przypadków zmiany flagi na budynkach syryjskich przedsta­wi­cielstw, wydaje się jednak, iż były to działania spontaniczne, bez zgody szefów placówek. Minister turystyki miał natomiast wezwać swoich pracowników, by wrócili do pracy. Obecny premier Syrii, jak również ONZ, naciskały, aby zachować obecne instytucje. Na ten moment wydaje się, że jest to realizowane.

(12.10): Według doniesień lokalnych dziennikarzy izraelskie lotnictwo miało zaatakować cele położone w Darze, Al‑Kunajtirze i aglomeracji Damaszku. Wcześniej dzienni­karz Ha‑Arec Janiw Kubowicz informował, że Cahal może rozważać uderzenia na Syrię w celu upewnienia się, że w ręce rebeliantów nie trafi broń mogąca stanowić zagrożenie dla Izraela. Same służby izraelskie mają być zaskoczone tak szybkim upadkiem Asada. Stosunek Jerozolimy do wydarzeń w Syrii nie jest jasny. Proirańska władza w Damaszku była problemem, szczególnie ze względu na ułatwiony transport broni z Iranu do Libanu. Z drugiej strony opozycyjni islamiści i transformacyjny chaos również mogą stanowić zagrożenie dla Izraela.

(12.20): Upadek Asada nie oznacza również spokoju na terenach kontro­lo­wa­nych przez SDF. Walki z proturecką SNA cały czas trwają. Według doniesień medialnych siły protureckie miały zająć Manbidż, będący siedzibą jednej z rad wojskowych (części składowych SDF). Według źródeł sprzyjających SNA w walkach udział brała ludność lokalna, niezadowolona z władzy zdominowanych przez Kurdów SDF, a zdobywcy miasta mają cieszyć się lokalnym poparciem.

(13.00): Konwój sił podległych Północnej Izbie Operacyjnej miał dotrzeć do Damaszku. W mieście ogłoszono godzinę policyjną od 16.00 do 5.00 następnego dnia. Oznacza to, że mieszkańcy mają godzinę, aby opuścić ulice. Decyzja nie powinna być zaskoczeniem, podobne środki widzieliśmy już w innych miastach zajętych przez rebeliantów.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1600 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

STYCZEŃ BEZ REKLAM GOOGLE 92%

(14.10): Król Abd Allah II poinformował w oficjalnym komunikacie, że Jordania wspiera społeczeństwo Syrii i respektuje jego wybór. Monarcha jednocześnie wspomniał o zasługach swojego kraju wobec syryjskich uchodźców oraz wezwał do pracy na rzecz stabilizacji i unikania konfliktów, mogących prowadzić do niebezpiecznego chaosu. W poprzednich dniach rebelianci publikowali oświadczenia, w których wyrażali chęć nawiązania przyjaznych relacji z Jordanią.

(15.00): Prezydent Francji cieszy się z upadku „barbarzyńskiego państwa”.

Ciekawsze są jednak oficjalne (i półoficjalne) komunikaty płynące z Iranu. Dokonała się bowiem błyskawiczna zmiana narracji – postawiony przed faktem dokonanym, Teheran wyraźnie próbuje ocalić, co się da, a trudno osiągnąć taki cel, wyzywając nową władzę od terrorystów i niewiernych. Oświadczenie resortu spraw zagranicznych Iranu zwraca więc uwagę na syryjską jedność, integralność terytorialną i suwerenność, do których Islamska Republika jakoby zawsze odnosiła się z szacunkiem. Irańczycy podkreślają też, że decydowanie o przyszłości kraju musi być wyłączną domeną narodu syryjskiego, bez „niszczycielskich ingerencji i narzucania z zewnątrz”. Jak to było…? Kto najgłośniej krzyczy: „łapać złodzieja!”?

(15.15): Bez komentarza – filmik nagrany przy Pomniku Miecza Damasceńskiego na Placu Umajjadów.

(15.45): Sytuacja rosyjskiego kontyngentu w Syrii pozostaje niejasna. Wiadomo, że okręty wyszły z Tartusu, a większość samolotów opuściła Humajmim. W ostatnich dniach widzieliśmy też szereg lotów transportowych Iłów-76 do Latakii – zapewne po to, aby ewakuować sprzęt. Ale rosyjscy milblogerzy w miarę zgodnie podają, że w Syrii wciąż zostali ludzie – zarówno personel baz, jak i pododdziały bojowe. I to właśnie ich los będzie teraz interesujący. Zazwyczaj dobrze poinformowany Ryber twierdzi, że rosyjskie instalacje wojskowe funkcjonują stabilnie, a personel postawiono w stan podwyższonej gotowości ze względu na zagrożenie atakami ze strony niezależnie działających bandytów.

Ale z kolei kanał Razwiedos podaje, że jakiś rosyjski oddział został odcięty od baz i nie może liczyć na jakąkolwiek odsiecz. W grę ma wchodzić jedynie rozwiązanie polityczne.

Ciekawy jest też końcowy wniosek Rybara: „teraz oficjalnie zamknięta jest strona, kiedy Rosja była odpowiedzialna za całą Syrię. Nie udało się, postawiono na tchórza, który sprzedał swój kraj”.

(16.20): Służba informacyjna Cahalu wezwała mieszkańców polud­nio­wo­syryj­skich miejscowości przy granicy z Izraelem do pozostania w domach. Izraelskie wojsko wkroczyło nad ranem do strefy zdemilitaryzowanej, aby rozszerzyć bufor dzielący Izrael od wyjątkowo niestabilnego teraz państwa syryjskiego. Żołnierze misji obserwacyjnej ONZ do spraw Nadzoru Rozdzielenia Wojsk na Wzgórzach Golan (UNDOF) na razie pozostają na swoich pozycjach. Natomiast izraelskie lotnictwo zbombardowało cele w pobliżu Damaszku, zidentyfikowane jako instalacje do produkcji broni chemicznej.

Wspominany już wyżej Jair Lapid podkreślił, że popiera rozszerzenie strefy buforowej, ale jednocześnie zaapelował o podchodzenie do sytuacji w Syrii z rozwagą, tak aby nie „skierować nowego rządu syryjskiego na inny tor”.

A premier Binjamin Netanjahu, odwiedzając pogranicze syryjskie, podkreślił, że wydarzenia ostatnich dni stały się możliwe dzięki ciosom, które Państwo Żydowskie zadało Iranowi i Hezbollahowi. Zapewnił również, że poza zabezpieczaniem swoich granic Izrael nie będzie uczestniczył w syryjskich konfliktach wewnętrznych, ale jest gotów udzielać pomocy humanitarnej syryjskim cywilom.

(16.55): Kurdyjskie SDF wystosowały komunikat, w którym podkreślono, że „przez minione dwanaście dni najemnicy wspomagani przez tureckie siły okupacyjne i ze wsparciem lotnictwa tureckich sił okupacyjnych przeprowadzili kilkadziesiąt ataków na region miasta Manbidż i okoliczne tereny wiejskie”. Kurdowie chwalą się, że rady wojskowe Manbidżu i Al‑Bab z powodzeniem odparły każde natarcie, ale walki wciąż trwają.

Najciekawsze pojawia się jednak pod koniec. Dziś po południu „konwój pojazdów należących do najemników, wspierany przez tureckie lotnictwo i wozy opancerzone, próbował wkroczyć do Manbidżu od południa. [Siły SDF], przewidziawszy takie posunięcie, urządziły druzgocącą zasadzkę i zadały [najemnikom] poważne straty. Podejmując desperacką próbę siania strachu i chaosu, niektóre komórki najemnicze przedarły się do miasta. Nasze siły toczą zacięte walki z tymi infiltratorami na rogatkach miasta”.

(17.40): Wódz HTS Abu Muhammad al-Dżaulani, przybyły dziś do Damaszku, stara się tworzyć wizerunek (względnie) tolerancyjnego przywódcy, któremu – w przeciwieństwie do Asadów seniora i juniora – władza nie uderzyła do głowy.

Trzeba mieć na uwadze, że wiele jego gestów jest tylko na pokaz, co wszakże nie musi oznaczać, że są z gruntu fałszywe. Cytując klasyka fantasy: władza to „cień na ścianie”, Przyjmując odpowiednią pozycję, można rzucać cień o pożądanym kształcie, a Dżaulani gra teraz o władzę nad całą Syrią. Paweł Wójcik zwraca uwagę na analizę Dżaulaniego sporządzoną przez Da’isz – opisującą go jako dwulicowego, zadufanego w sobie, niezainteresowanego religią i uwielbiającego zainteresowanie mediów.

Skoro już o tym mowa… Jeśli Czytelnicy chcą śledzić w mediach społecznościowych jednego i tylko jednego eksperta zajmującego się tematyką syryjską, to powinien to być właśnie Paweł Wójcik. Można go obserwować na Twitterze tutaj i na Bluesky tutaj. Konflikty także są obecne na Bluesky – tutaj.

(18.10): Barak Rawid informuje, powołując się na źródła w Izraelu i USA, że Asad przebywa w Rosji.

(20.20): Prezydent Joe Biden wygłosił przymówienie dotyczące ostatnich wydarzeń w Syrii. Ustępujący gospodarz Białego Domu wyraził zadowolenie z efektów swojej polityki bliskowschodniej, wskazując na osłabienie wpływów irańskich w regionie. Biden zapewnił, że Amerykanie nadal zamierzają pozostać we wschodniej Syrii. Stany Zjednoczone mają również być gotowe wspierać transformację państwa syryjskiego poprzez pomoc humanitarną. Jednocześnie Biden zaznaczył, że część grup walczących z Asadem sama ma na koncie działalność terrorystyczną i łamanie praw człowieka. „Dla Syryjczyków to najlepsza okazja od pokoleń, by stworzyć swoją własną przyszłość” – powiedział pod koniec wystąpienia.

(20.40): Amerykańskie Dowództwo Centralne poinfowało o zaatakowaniu ponad 75 celów w Syrii przez samoloty B-52, F-15 i A-10. Uderzenia były wycelowane w przywódców, bojowni­ków i obozy Da’isz. Obecnie ma trwać ocena efektów nalotów. Jak pisaliśmy wcześniej – chaos po upadku władzy może stanowić pożywkę dla terrorystów. Amerykanie najwidoczniej są tego samego zdania i chcą zapobiec takiemu rozwojowi sytuacji.

(22.40): Wciąż trwa – i zapewne potrwa co najmniej do jutra – uwalnianie więźniów bodaj najgorszej asadowskiej katowni, więzienia Sajdnaja, położonego około 30 kilometrów na północ od Damaszku. Placówka zarządzana była przez ministerstwo obrony, przetrzymywano w niej według szacunków Amnesty International od 10 tysięcy do 20 tysięcy osób. Najnowsze doniesienia mówią jednak o oswobodzeniu aż 30 tysięcy osób. Były wśród nich nawet kilkuletnie dzieci.

Wśród uwolnionych znalazł się Raghid Ahmad at-Tarari, który w 1980 roku jako porucznik sił powietrznych odmówił bombardowania celów cywilnych w Hamie podczas rebelii islamistów. Początkowo został tylko wydalony ze służby, ale postanowił wyjechać z kraju i ubiegać się o azyl w Egipcie. Kiedy starania te spaliły na panewce, został odesłany do Syrii, gdzie od razu go aresztowano i osadzono w więzieniu. Następnie przez ponad dwadzieścia lat uniemożliwiano mu kontakt z rodziną.

(23.15): Wróćmy jeszcze do kwestii izraelskich nalotów na Syrię. Łącznie Chejl ha-Awir zbombardował obiekty w trzech muhafazach: As-Suwajda, Dara i Damaszek (stolica sama w sobie jest osobną muhafazą). W Swuajdzie celem była baza lotnicza Chalchala, w Darze porażono kilka celów o nieujawnionym charakterze. Najwięcej lotów bojowych skierowano jednak w rejon Damaszku, a zwłaszcza na bazę lotniczą Al-Mazza.

W Al-Mazzie zniszczono składy broni i amunicji oraz zestawy przeciwlotnicze, między innymi wyrzutnię i pojazd transportowo-załadowczy systemu Buk. Prawdopodobnie zniszczeniu uległy też zdobyte tam śmigłowce Gazelle. W samym Damaszku zniszczono budynki powiązane z „programami broni strategicznej”, co w tym wypadku oznacza najpewniej przede wszystkim broń chemiczną (której Asad miał duże zapasy i której nie wahał się używać przeciwko rodakom).

A transporter-loader vehicle and TELAR of the Syrian Buk medium-range SAM system hit by Israeli strikes on the Mezzeh Air Base in Damascus.

[image or embed]

— Status-6 (Military & Conflict News) (@archer83able.bsky.social) December 8, 2024 at 9:34 PM

(23.55): Służba prasowa Białych Hełmów”, czyli działającej na terenach rebelianckich Syryjskiej Obronie Cywilnej, poinformowała o wysłaniu pięciu zespołów ratowniczych do Sajdnai. Będą oni szukać ukrytych podziemnych cel, których istnienie ujawnili oswobodzeni więźniowie. Pierwsze dwa zespoły przybyły na miejsce około 20.30 czasu polskiego.

(00.45): Kończymy dzisiejsze sprawozdanie. Dziękujemy wszystkim Czytelnikom, którzy spędzili z nami choć kawałek tego wiekopomnego dnia. Dziękujemy też wszystkim, którzy wspierają nas przez Patronite.pl i Buycoffee.to. Życzymy dobrej nocy. Jutro znów będziemy się przyglądać sytuacji w Syrii.

A na koniec – syryjscy uchodźcy, którzy przez lata musieli żyć w Turcji, tłumnie wracają do ojczyzny. Być może trochę za wcześnie, skoro w Syrii nadal panuje chaos, ale czy ktoś może się im dziwić?

Kremlin.ru